Źródło: Wikipedia
„Władysław Litmanowicz, właśc. Abram Wolf (ur. 20 lutego 1918, zm. 31 marca 1992) – polski szachista, dziennikarz, działacz i sędzia szachowy żydowskiego pochodzenia. Z wykształcenia prawnik, w latach powojennych sędzia w procesach stalinowskich, wydał wyroki śmierci na działaczy polskiego podziemia. (…) W roku 1982 otrzymał tytuł honorowego członka PZSzach”[1].
We wspomnieniach Stefana Gawlikowskiego, syna Stanisława Gawlikowskiego[2], zapisał się tak: „Gdy Makarczyk w 1948 roku został mistrzem Polski, mój ojciec zajął drugie miejsce. Mieli jechać w 1952 roku na olimpiadę do Helsinek, ale nie pojechali bo władze zadecydowały o wysłaniu Pytlakowskiego, który pracował w UB i Litmanowicza, który był sędzią i skazywał na śmierć żołnierzy AK.
(…) Po wojnie pojawiały się antysemickie nastroje, ponieważ w czasach stalinizmu wielu Żydów przyjechało do Polski z całym aparatem.
Ja akurat antysemitą nigdy się nie stałem, choć po wojnie mój ojciec był prześladowany przez Litmanowicza. Był zwalniany z pracy, pozbawiony możliwości zarabiania. Litmanowicz powiedział mojej matce wprost, że zniszczy naszą rodzinę, że nie będziemy mieli co jeść. I nie mieliśmy. Ojciec był antykomunistą, a Litmanowicz robił karierę po linii partyjno… drańskiej (przyp. red). Dokładnie, to pan powiedział.
Ojciec założył miesięcznik „Szachy”, po czym na jego miejsce wskoczył z nadania partyjnego Litmanowicz i go zwolnił. Przez 3 lata ojciec był bez pracy, co w PRL oznaczało biedę. Ja byłem wtedy w planach. Na fali przemian gomułkowskich ojciec wrócił do pracy, gdzie przetrwał do 1965 roku, po czym Litmanowicz go zwolnił. Ojciec już do końca życia, do 1981 roku, nie miał pracy. A w momencie zwolnienia miał 45 lat. Mama pracowała, ale w PRL wszystko było skonstruowane w ten sposób, że musiały pracować dwie osoby w rodzinie. Ojciec zarabiał pisząc okazyjnie artykuły, które były marnie opłacane. Pamiętam, że w 1970 roku wydał „Olimpiady Szachowe”. Babcia chorowała na Alzheimera. Mama pod koniec miesiąca nie miała już ani grosza. I to dosłownie.
Wyciągała od babci jakieś grosze, uzbierała kilka złotych, kupiła ziemniaki, margarynę i chleb. Było na weekend. A w poniedziałek ojciec przyniósł ogromne honorarium, 20 tysięcy złotych za książkę. Przez całe życie był pogodnym człowiekiem, choć stracił olbrzymie ziemie i piękne mieszkanie na Wspólnej. Rodzice stracili kolejne mieszkanie przy Długiej. Zaczynał od zera i był całe życie niszczony przez komunistów. Ale kumulował w sobie to przez wszystkie lata i zmarł na zawał, mając 61 lat. A Litmanowicz? (pyt. red.). Jeszcze chwilę pożył, ale w końcu też szczęśliwie umarł”[3].
1 https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Litmanowicz
2 https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Gawlikowski
link uzup. http://www.konikowski.net/wlitmanowicz.php