[tu znajdował się logotyp PZSzach, ale PZSzach nie zezwolił na publikację tutaj logotypu PZSzach]
[tu znajdowało się zdjęcie z facebook’a PZSzach, ale PZSzach nie zezwolił na publikację tutaj rzeczonego zdjęcia PZSzach]
Dalszy ciąg wpisu: link.
W wysokonakładowym tygodniku rozbawiły mnie wypowiedzi pana Adama Dzwonkowskiego. Dowiedziałem się, że Duda gra w wielu ligach, np. w Bundeslidzie, przez co ma już takie doświadczenie jakby grał w reprezentacji Polski w piłce nożnej czy …w Realu Madryt (!).
Wydaje mi się, że gdyby grał z zawodnikami Top 10, w Tata A czy Norway Chess – to wtedy porównanie do Realu byłoby realne. A tak robi się czytelnikom wodę z mózgu i odstręcza sponsorów. Dalej czytam, że Duda na oczach Kasparowa rozgromił jego ucznia a ten tak się załamał, że już nie robi postępów. Hm, a kim jest ten tajemniczy uczeń, którego trenuje były mistrz świata? Tego w tekście nie ma. Okazuje się, że to Kayden Troff., który brał udział w grupowych sesjach Kasparov Chess Foundation. Poza tym Kasparow nie był na turnieju Tata 2014 dnia 24 stycznia, ale dzień później 25 stycznia: link. Być może wiceprezesowi zarządu d/s międzynarodowych oraz komunikacji chodziło o to, że Kasparow obserwował online grę swojego ucznia.
Dnia 24 stycznia podczas rundy nr 11, Duda grał z Kaydenem Troff: link. Dnia 25 stycznia podczas rundy rundy nr 12 Duda grał z Zhao Xue: link. Dnia 26 stycznia podczas rundy nr 13, Duda grał z Etienne Goudriaan: link. Poza tym czy pojedynek był pogromem, który rozedrgał Amerykanina emocjonalnie?
Kasparowa nie było też na turnieju Sevan 2015: link.
Ciekawa jest też jego wypowiedź o PZSzach, która to organizacja ponoć wspiera szachistów aby skończyli studia wyższe. Czy to jest ich statutowym celem? Swoją drogą wydaje mi się, że PZSzach powinien kompleksowo wspierać wybitnych młodych polskich szachistów poprzez profesjonalne zaplecze trenersko-menadzerskie; tworzyć takie warunki do gry, klimat do rozwoju szachowego aby zawodnik osiągał maksymalne wyniki sportowe.
Młody szachista, który ma aspiracje i dąży do wyników sportowych – musi się temu sportowi poświecić całkowicie na pewien czas. Przychylam się tu do tezy pana Jerzego Konikowskiego, że po szkole średniej należy wybrać drogę i jeśli chce się być profesjonalnym szachistą, to należy dać sobie dwa lata podczas których osoba poświecą się całkowicie szachom. Jeśli po tym okresie nie ma zasadniczego progresu, sukcesów sportowych, nie ma wyników, to dalej gra sie amatorsko i idzie na studia. Łapanie dwóch srok za ogon czyli łączenie studiów i szachów na poziomie profesjonalnym nie przynosi rezultatów co wielokrotnie było udowodnione na tym blogu.
Kasparow na sali podczas gdy w tle Fabiano Caruana – Arkadij Naiditsch, dnia 25 https://www.youtube.com/watch?v=szkeTb3kINQ
https://www.youtube.com/watch?v=08wbz9BsIfo