Zapewne wielką niespodzianką dla wielu osób (także dla mnie) był wywiad czołowej zawodniczki kraju Kariny Szczepkowskiej-Horowskiej w piśmie Polskiego Związku Szachowego „MAT (1-2016).
Nasza arcymistrzyni dość krytycznie odniosła się do współpracy z wieloletnim trenerem kadry kobiet Markiem Matlakiem.
Przypominam, że pełni on tę funkcję od 20 lat i jest to, tak przypuszczam, ewenementem w skali światowej. Nie wyobrażam sobie, aby którakolwiek federacja (nie tylko szachowa) tak długo angażowała jedną osobę do tak ważnej funkcji.
Marek Matlak ma wspaniałą biografię trenera, co zostało uwidocznione w piśmie „MAT” (8-2015, strona 11). Jest tutaj rekordzistą nie do pokonania. Ale z drugiej strony doprowadził do takiego stanu szachy kobiet w Polsce, że ścisła kadra od lat nie zmienia swego oblicza i nie ma praktycznie zagrażającej jej konkurencji!
O tym, że trzeba dokonać wreszcie zmiany na tym stanowisku w celu wprowadzenia „świeżości”, piszę już od dawna. Karina Szczepkowska-Horowska w wywiadzie wyraźnie też mówi „…pan Marek już długo jest z nami …”. Właśnie, o wiele za długo!
Następnie co mnie zaszokowało, to że trener kadry męskiej i zarazem mąż konkurentki naszej młodej zawodniczki, Bartosz Soćko współpracuje z arcymistrzynią:
Gdy zaczęłam, pracować z Bartoszem Soćko i wprowadziłam nowy repertuar debiutowy, to już po dwóch turniejach z impetem przekroczyłam barierę rankingową 2400.
Dalej Pani Karina mówi: „Zmieniliśmy repertuar debiutowy białymi całkowicie, czego efektem było m.in. drugie miejsce na Memoriale Radzikowskiej, wynik na II Lidze Seniorów (5 z 5) czy wynik na lidze chorwackiej-to wszystko dzięki nowemu repertuarowi!
Pocieszające jest to, że wreszcie nasze kadry pojęły, że bez dobrego repertuaru debiutowego nie ma co liczyć na większe sukcesy turniejowe. To też zrozumiał wreszcie Kacper Piorun, który w wywiadzie w piśmie „MAT” (6-2015) powiedział „..podreperowałem się trochę w debiutach, bo wcześniej miałem problemy z uzyskaniem przewagi, albo chociaż pozycji do gry. Debiutowo czuję się teraz pewniej…”.
Okazuje się, że trener kadry kobiet nie jest w stanie opracować repertuaru debiutowego dla swojej podopiecznej. To jest chyba „Pięta Achillesowa” Marka Matlaka!
Przypominam, że już dawno pisałem w tekście „Gorzka Prawda” (Szachy-Chess 76/76 2002), że na mistrzostwach świata juniorów w Halle w 1992 roku zwróciłem mu uwagę na to, że Iweta Radziewicz ma niewłaściwie dopasowany repertuar debiutowy do jej stylu gry.
W Magazynie Szachista (sierpień 2004) również pisałem o słabym przygotowaniu debiutowym naszych zawodniczek kadry, za co odpowiedzialny jest etatowy trener Polskiego Związku Szachowego mm. Marek Matlak.
Jaka jest więc rola trenera kadry? Karina Szczepkowska-Horowska: „Dodatkowo raz w miesiącu dostajemy, jako kadra, od pana Marka Matlaka zestaw zadań do rozwiązania…”.
Dalej: „Myślę, że w Polsce jest sporo arcymistrzów, którzy podjęliby się współpracy z nami i wnieśliby jakąś świeżość”.
Prezes Polskiego Związku Szachowego Tomasz Delega powinien z tego wywiadu czołowej zawodniczki kraju wyciągnąć konkretne wnioski, aby nie było za późno…!
Dla tych Internautów, którzy od niedawna zaglądają na ten blog i interesują się szachami wyczynowymi w Polsce, polecam także serię 1-16 „Odkrycie Włodzimierza Schmidta”.
Początek: link 1
Rzeczywiście dziwna historia. Trener kadry męskiej ustala repertuar z Kariną a trener kobiet wysyła tylko zadania do rozwiązywania. To mógłby robić kierownik wyszkolenia Piotr Murdzia, wybitny solverowiec. Karina ma duże zaufanie do męża swojej rywalki? To rzadki wypadek.
Karina w drugieju rundzie pokonała Patrycję w dobrym stylu. Jest moją faworytką.