SPIS TREŚCI
|
Od redakcji
Najważniejszym zadaniem współczesnego świata szachowego powinno być przywrócenie walki na szachownicy. O wyniku partii musi decydować wiedza, talent i walory sportowe, czyli szybkość podejmowania decyzji, refleks, odporność nerwowa i wytrzymałość. Nie można już dalej zamieniać szachy w zadanie matematyczne, rozwiązywane przed partią w zaciszu domowym z pomocą komputerów i na dobitek przy współpracy całych ekip wyposażonych w coraz to lepsze programy. Kibice już nie są w stanie oglądać i trawić partii, w których przykładowo grana jest obrona berlińska w partii hiszpańskiej, przeanalizowana do 30 czy dalszego posunięcia. Po ich wykonaniu, obaj gracze zadowoleni z siebie, że pamiętali te dość proste warianty, podpisują remis. Podobnie wyglądają analizy wariantu Najdorfa w obronie sycylijskiej, gambitu hetmańskiego, obrony słowiańskiej i kilku innych popularnych otwarć.
Analizy zostawmy teoretykom, a szachom przywróćmy partie, w których złożone pozycje powstają już po kilku posunięciach. Będzie to możliwe, gdy pierwszą kontrolę wprowadzimy po 15 czy 20 minutach, dając ten czas na rozegranie 20 pierwszych posunięć. Wtedy zawodnicy zaryzykują gambity, wybiorą mniej typowe posunięcia, już w pierwszym ruchu, pamiętając, że mamy tam aż 20 różnych posunięć.
W gruncie rzeczy taki cel przyświecał organizatorom turnieju w Zurychu, który zgromadził 5 graczy elity światowej i Aleksieja Szirowa, który do niej należał kilka lat temu. Wprowadzono tam nie tylko ciekawe tempo gry 40 minut na partię i po 10 sekund na ruch, ale też dwie-trzy rundy dziennie, co zaowocowało licznymi ciekawymi partiami. Zdaniem organizatorów szachy klasyczne powinny być rozgrywane w tempie 60 minut na partię i 30 sekund na posunięcie, co umożliwia rozegranie dwóch rund dziennie z godzinną przerwą. Taki system rozgrywek skróciłby o połowę Puchar świata i wprowadził więcej emocji i zainteresowania walką turniejową. Turniej w Zurychu łączył w specjalnej punktacji, szachy szybkie i blitze. Przyniósł kolejny sukces Hikaru Nakamurze, który lepszą punktacją Bergera wyprzedził Viswanathana Ananda.
Mistrzostwa sportów umysłowych rozegrane kolejny raz w Chinach odbyły się w trzech konkurencjach – szachy szybkie, blitze i tzw. Basque, czyli dwie równolegle grane partie przy tempie szachów szybkich. Nikt nie był w stanie zdobyć dwóch złotych medali. Nie popisali się również liderzy naszych reprezentacji, ale rozgrywki przyniosły wiele emocji.
Znakomicie natomiast spisał się Mateusz Bartel w bardzo silnym głównym openie Festiwalu Aerofłotu w Moskwie. Zajął trzecie miejsce, walcząc do ostatniej chwili o triumf w turnieju i wywalczenie miejsca w superturnieju w Dortmundzie, co miało miejsce w 2012 roku.
Redaktor Naczelny
Wspieram redakcję i proponuję zlikwidować szachy klasyczne z rozległą teorią i monografiami debiutowymi i wprowadzić szachy Fischera bez teorii. Wtedy poziom się wyrówna.
Ja mam te same odczucia co AF, w sprawie „odgrywania” na szachownicy kilkudziesięciu przeanalizowanych ruchów. Natomiast nie podzielam zdania Szachisty (chodzi o komentatora, a nie o Magazyn Szachista), że należy zlikwidować monografie debiutowe i wprowadzić szachy Fischera. Zanegowanie monografii debiutowych jest krokiem wstecz w rozwoju szachów. A gra Fischera to nie są typowe szachy. Może powinienem napisać, że to nie są normalne szachy. To jest jedna z odmian, chyba bardziej o charakterze ciekawostki albo zabawy szachowej. To już raczej należy skrócić czas samej rozgrywki szachów klasycznych, wprowadzić inne systemy kontroli czasu, położyć nacisk na szachy szybkie, wprowadzić obostrzenia dotyczące remisów, punktacji i nagród.
Napisałem tak żartobliwie, ponieważ na blogu toczy się dyskusja o monografiach debiutowych. Są ich przeciwnicy. Więc szachy Fischera są dla nich idealne. Tutaj nie ma teorii. Trzeba samemu myśleć od początku partii.