Gość napisał: Ostatnio na niektórych blogach znowu rozgorzała dyskusja o „przeskakiwaniu przez Carlsena debiutów”…
////////////////////////////////
Dla przypomnienia: Ten problem był już wielokrotnie omawiany na tym blogu, np. w dziale „Problemy szkoleniowe w polskich szachach”.
Nie mogę się zgodzić z opinią, że Carlsen „przeskakuje debiut”. Właśnie jego silną bronią jest świetnie opracowana faza debiutowa. Jest też w tym zakresie bardzo wszechstronny, ponieważ jego repertuar jest bardzo bogaty w wiele otwarć. Jest to dowód, że Magnus Carlsen przykłada do tej części partii wielką uwagę. Studiując całe partie, analizuje też pozostałe fazy gry i dlatego ma doskonałą technikę.
Magnus Carlsen jest wielkim znawcą teorii debiutów. W swoich partiach jednak bardzo często eksperymentuje. Ciągle szuka nowych idei, które nie zawsze są udane, po czym następuje heroiczna obrona trudnych pozycji.
W obecnych czasach poziom gry czołówki światowej jest bardzo wyrównany i nie zawsze udaje się jednej stronie uzyskać przewagę w debiucie. Ważne są pozostałe stadia gry. I tutaj Magnus bryluje, ponieważ już w na początku swej kariery szachowej zrozumiał, że praca nad debiutami to studiowanie całych partii!!
Władimir Kramnik wyraźnie zwraca uwagę na znaczenie pracy nad debiutami. Dzięki temu w szybkim tempie osiągnął wysoki poziom i zdobył tytuł mistrza świata. Do dnia dzisiejszego jest w ścisłej czołówce naszego globu. A jak mogłaby potoczyć się jego kariera szachowa, gdyby ominął przygotowanie debiutowe w swym treningu? Wypowiedź Kramnika jasno dowodzi, że w Związku Radzieckim praca nad otwarciami należała do priorytetów w szkoleniu zawodniczek i zawodników.
Magnus Carlsen grał dwa razy w Dortmundzie w latach 2007 i 2009. Był wielką atrakcją turnieju. Udzielał licznych wywiadów dla prasy i telewizji. Wielkim szokiem dla wielu było jego stwierdzenie, że w jego domu nie ma kompletu szachów! Trenuje tylko z pomocą komputera. Ma wielką bazę informacyjną i analizuje z niej całe partie. Dzięki temu śledzi wszystkie fazy gry. Pracując nad debiutami, poznaje od początku do końca problemy danego wariantu. Ułatwia to mu w trakcie partii podjęcie właściwych decyzji, ponieważ ma w głowie zakodowanych wiele pozycji. Dlatego Kramnik ma tutaj rację, że Magnus Carlsen wytycza kierunki rozwoju szachów, gra szachy współczesne i zarazem przyszłościowe.
Po ukazaniu się artykułu Krzysztofa Kledzika Niebezpieczeństwo nadciąga z północy otrzymałem kilka emaili, w których autorzy wyrażają swoje obawy wykorzystania przez niektórych trenerów wypowiedzi Kramnika w swej pracy szkoleniowej i wykluczą ze swych zajęć zagadnienia poświęcone otwarciom, przygotowanie repertuartu debiutowego itd.
Myślę, że te obawy są nieuzasadnione. Młoda generacja polskich szkoleniowców na pewno nie da się złapać na ten chwyt. Natomiast trenerów-leniuchów, dla których podstawą w pracy szkoleniowej są przede wszystkim książki o końcówkach jest niewiele.
Uzupełniający Link.
Przytaczam partię z ostatniego turnieju w Wijk aan Zee 2016, w której mistrz świata wykazał się właśnie świetną znajomością wariantu. Ruch 10…g5! jest znany już od dawna, np. grał go Botwinnik w meczu z Petrosjanem w 1963 roku, póżniej Spasski, Jobava itd.
Posunięcie 11…Sd6 jest nowinką i to jest jasny dowód na analityczną pracę Carlsena nad fazą debiutową!