Nie ma znaczenia, jak dobrze grasz – nie możesz spodziewać się dobrych wyników, kiedy masz przegraną po debiucie.
Garri Kasparow, szachowy mistrz świata w latach 1985 – 2000
//////////////////////////////////////
Mocną stroną lidera polskich szachów Radosława Wojtaszka jest początkowe stadium gry. Jednakże jego słabością jest zawężony repertuar debiutowy do tylko kilku wariantów i to umożliwia partnerom odpowiednie przygotowanie się do partii. Dlatego coraz trudniej jest Radkowi złapanie przeciwnika na „wariant”.
Następnie słabym punktem Wojtaszka jest schematyczny (nieciekawy) styl gry. Niejednokrotnie była mowa na tym blogu, że nasz as dosłownie „suwa drzewo na szachownicy” i czeka tylko na pomyłki przeciwników, aby pokonać ich w grze końcowej.
Ta strategia ma jednak „krótkie nogi” i w ostatnim czasie Radkowi jest coraz trudniej zrealizować swoje zamierzenia. Ma się wrażenie, że styl gry Polaka został dostatecznie rozszyfrowany!
Pokazała to dobitnie dzisiejsza partia w lidze niemieckiej. Przeciwnikiem Wojtaszka był 22-letni holenderski arcymistrz Robin van Kampen z rankingiem 2618 (Wojtaszek 2727). Polak nie próbował zaostrzyć gry, lecz wybrał spokojny wariant, w którym jest bardzo trudno walczyć czarnym kolorem o przewagę. W krytycznym momencie zdecydował się na 21…bxc6?? (zamiast bicia wieżą) i forsownie przegrał.
Do końcówki nie doszło!