SPIS TREŚCI
|
Od redakcji
Znakomity przegląd poziomu i aktualnej siły gry czołówki światowej i polskiej miał miejsce w ostatnich miesiącach 2015 roku. Prawie wszyscy najlepsi szachiści świata wzięli udział w grudniu, w tradycyjnymi londyńskim Classicu oraz w najsilniejszym turnieju otwartym w Katarze. Nieco wcześniej, w listopadzie 2015 roku, najstarsi aktywni szachiści zagrali we Włoszech w mistrzostwach świata 50+ i 65+, pokazując, że wyczynowe szachy nie mają limitu wiekowego. Również w późniejszych latach kariery szachowej można rozgrywać piękne partie, pełne walki i kombinacyjnych rozwiązań. Szkoda, że w słonecznej Italii nie wzięli udziału nasi oldboje, natomiast dobrze się stało, że prawie cała nasza czołówka pojawiła się w Katarze. W tym openie Dariusz Świercz, Jan Krzysztof Duda i Kacper Piorun pokazali, że znacznie lepiej radzą sobie w pojedynkach z czołówką światową, niż nasz lider Radosław Wojtaszek. Jest to bardzo optymistyczny i zarazem ostrzegawczy sygnał, wskazujący, że kierowanie się rankingiem przy ustalaniu kolejności szachownic jest tak samo dyskusyjne, jak typowanie reprezentacji na podstawie osiągnięć rankingowych.
Zaplecze naszej czołówki pojawiło się Krakowie na tradycyjnym XXVI Festiwalu Cracovii, granym na przełomie lat 2015-2016. Triumfowali robiący stałe postępy Kamil Dragun i Daniel Sadzikowski. Prawdę mówiąc obsada nie była imponująca, ale było kilku zawodników powyżej 2550 i pokonanie ich nie było łatwym zadaniem. Po wynikach w DME w Reykjaviku oraz turniejach w Katarze i Krakowie warto się poważnie zastanowić nad stworzeniem nowej polskiej reprezentacji na olimpiadę w Baku w 2016 roku.
W londyńskim Classicu nie ma mowy o udziale zawodników nawet z rankingiem 2650, bowiem najniższy ranking to 2737. Warto dodać, że Classic zamykał tzw. Grand Chess Tour, obejmujący trzy turnieje. Po słabym wyniku w Stavanger i w ogóle po kryzysowym roku 2015, wydawało się, że Magnus Carlsen nie da rady wywalczyć sukcesu, ale właśnie w Londynie kolejny raz pokazał klasę mistrza świata. Wystartował z sześcioma remisami. Jednakże w drugiej części turnieju potrafił wygrać dwie partie i jak zwykle baraż, w którym jest niezrównanym mistrzem. W ten sposób triumfował nawet w ogólnej klasyfikacji trzech turniejów. W Londynie z najlepszej strony pokazali się czyniący stałe postępy Anish Giri i Maxime Vachier-Lagrave, Dzielili I-III miejsce z mistrzem świata. Anish Giri ma bardzo dobry bilans partii z mistrzem świata i udział Anisha w meczu o MŚ byłby wielkim wydarzeniem.
Mistrz świata, w przeciwieństwie do większości swoich poprzedników na tronie, nie obawia się startu w otwartych turniejach rozgrywanych systemem szwajcarskim. Kolejny raz zagrał w Katarze i triumfował, naturalnie po zwycięskim barażu.
Redaktor Naczelny