W Polsce na przestrzeni wielu lat było sporo talentów, które nie rozwinęły maksymalnie swych skrzydeł z powodu błędnego podejścia do samoszkolenia. Jednym z nich był Jerzy Lewi, o którym napisałem więcej w swoich wspomnieniach: link 1 i link 2.
Jurek z wielkim zaangażowaniem analizował pozycje z gry środkowej i końcowej. Debiuty były jego najsłabszą stroną. Jestem przekonany, że gdyby tej części partii poświęcił więcej czasu, to mógłby szybko osiągnąć poziom światowy. Tak jednak się nie stało. Jurkowi brakowało dobrego doradcy, który mógłby go przekonać do właściwej pracy nad szachami.
Sam gdy zaczynałem poważnie zajmować się grą, to panowało w naszym środowisku hasło: Ucz się gry środkowej i końcówek, a w debiucie dasz sobie radę!
Ta błędna teoria była hamulcem prawidłowego rozwoju twórczo-sportowego wielu utalentowanych juniorów w naszym kraju.
Główny problem polegał na tym, że nie było jakiś logicznych wytycznych i wzorców odnośnie treningu w szachach. Dlatego młodzież często błądziła i traciła wiele lat, aby zbyt późno zrozumieć kwestie swego szkolenia.
Dlatego jako trener starałem się w swej działalności udzielać pożytecznych rad, aby moi podopieczni pracowali we właściwym kierunku.
W wprowadzeniu mojej książki piszę m.in.:
Proces szkolenia musi być dobrze przygotowany i umiejętnie rozłożony w przewidzianym na niego czasie. Powinien być też odpowiednio zorganizowany, aby umożliwić osiągnięcie postawionego celu. Plan treningu musi być rzeczowy i odpowiadać kwalifikacjom zawodnika.
Powinien być ciekawy, a przede wszystkim możliwie elastyczny, aby można go było modyfikować i w każdej chwili dopasowywać do tempa postępów szachisty. Ważnym celem szkolenia młodych zawodników jest wyrobienie u nich takich umiejętności, które pozwolą im dalej się rozwijać i będą podstawą do osiągnięć w wieku dojrzałym.
Etapy treningu szachowego można podzielić, w zależności od głównej treści i związanych z tym zadań, na trzy grupy:
- trening podstawowy (lub wstępny),
- trening ogólnorozwojowy,
- trening specjalistyczny.
Pomiędzy tymi szkoleniami istnieje oczywiście duża współzależność, ale ważne jest zachowanie prawidłowych proporcji…
cdn
http://www.blog.konikowski.net/2016/01/03/magazyn-szachista-styczen-2016/
Popularny miesięcznik propaguje inną teorię.
No cóż, nikt nikomu nie zabrania mieć własnego zdania, ale prawidłowość tego weryfikują rezultaty osiągane przez szachistów. A widać gołym okiem, która teoria szachowa zapewnia graczom czołowe miejsca na liście ELO. We współczesnej literaturze szachowej (w tym szkoleniowej) warto propagować jednak współczesne podejście do szachów. Capablanca uważał końcówki za podstawę szachów, ale to było 100 lat temu, i jego teoria obecnie jest nieaktualna. W ciągu całego wieku w szachach dokonało się tyle zmian, że warto je uwzględnić. Każda dziedzina sportu czy gier ewoluuje, powstają nowe teorie, poprzednie stają się już nieaktualne i mają jedynie wartość historyczną. Tak jest w każdej dziedzinie, i szachy nie są (a przynajmniej nie powinny być) tu wyjątkiem.