Niedawno jeden z czytelników bloga napisał mi, że kupił sobie pismo Polskiego Związku Szachowego MAT (6-2015) i jest mocno nim rozczarowany: Za mało treści szachowej, za dużo wywiadów!
U mnie akurat odwrotnie. Treść szachową studiuję w innych publikacjach, natomiast zainteresowały mnie właśnie wywiady.
Najpierw omówię dwa: Jana Rusinka i Kacpra Pioruna, które są związane z odbytym niedawno w Ostródzie 58.Międzynarodowego Kongresu Kompozycji Szachowej i 39.Mistrzostw Świata w Sovingu: link.
Polacy zdobyli siódme złoto z rzędu i tym samym są na czele tabeli wszechczasów! Rzeczywiście w tej konkurencji dominujemy w świecie.
Wynika to ze znakomitych warunków, jakie zapewnia naszym solverowcom Polski Związek Szachowy: pełne finansowanie startów w zawodach, obozy treningowe i stypendia z Ministerstwa Sportu!
Z tego co się orientuję, takiego wsparcia nie mają solverowcy w innych krajach i dlatego pozycja naszych profesjonalistów będzie niezagrożona jeszcze przez wiele długich lat!
Do tych interesujących wywiadów wrócę jeszcze w następnych odcinkach. Sam temat „Solving” był już omawiany na blogu.
Dla przypomnienia:
Link 1
Link 2
Link 3
Link 4
Link 5
Link 6
Link 7
Link 8
Solving ma się tak do szachów, jak konkurs pięknych rzutów do koszykówki. Solving jest oparty na motywach szachowych ale nie jest szachami. Podobnie jak piękne rzuty do kosza są oparte o motywy koszykówki, ale nie są koszykówką. Dlatego należy wyraźnie odgraniczyć solving od gry w szachy, i nie utożsamiać ze sobą tych dwóch zagadnień. Również tzw. problem skoczka szachowego nie jest szachami, tylko oderwanym zagadnieniem, opartym o reguły szachowe. Można urządzić turniej rozwiązywania problemu skoczka, ale nie można go łączyć z grą w szachy. Tak samo można zorganizować turniej solvingu, ale nie można go łączyć z szachami.
Co do MAT-a, to pewnie zdania są podzielone mniej więcej po połowie. Cześć z zapytanych osób powie że jest w nim za dużo wywiadów i publicystyki a za mało „czystych” szachów, a druga połowa powie odwrotnie. Nie sposób zadowolić wszystkich. Myślę że redakcja MAT-a chce pogodzić upodobania obu stron i stara się wyważyć zawartość pisma. Pewnie najlepszym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie treści na dwa czasopisma, jedno zawierające publicystykę szachową i wywiady, a drugie – „czyste” szachy. Ale to raczej jest nie do wykonania ze względów finansowych.
Kacper mógłby już dawno osiągać świetne wyniki w turniejach i być w ścisłej czołówce Polski, gdyby zajął się poważnie szachami. Nie wierzę, aby rozwiązywanie samomatów podnosiło jego poziom szachowy w grze w turniejach.
Pan Kledzik ma rację. Solving to nie szachy, mimo że używa się do niego figur szachowych. Jeżeli łysy jegomość w dresie okłada kogoś kijem bejsbolowym, to nie znaczy, że uprawia w ten sposób bejsbol i należy mu się stypendium sportowe. Solving to antyszachy, takie jak kloc, szachy dla trzech, szachy Fischera, szachy Seirawana oraz inne dziwolągi. Pzszach nie powinien promować antyszachów. Antyszachiści mogą założyć własne stowarzyszenie.