Kolejne fotografie z Memoriału Rubinsteina w Polanicy Zdroju z 1991 roku.
Zwiedzanie w dniu wolnym od gry twierdzy w Kłodzku. Od lewej strony: Czesław Szmigielski, Sylwia Konikowska, Andrzej Filipowicz, Zsuza Polgar i Jerzy Konikowski.
Z Romualdem Mainką – reprezentującym w turnieju barwy Niemiec – przed hotelem „Nasz Dom”. Romuald pochodzi ze Śląska i mieszka od wielu lat w Dortmundzie. Kilka lat graliśmy w jednej drużynie Brackel Dortmund (I i II Bundesliga).
Z Andrzejem Sydorem w trakcie testowania komputera Mephisto
W parku zdrojowym można grać w szachy o każdej porze
Od tamtych czasów twierdza w Kłodzku mocno się zmieniła. Wyremontowano i udostępniono wiele miejsc, które do niedawna były zamknięte, jak chociażby donjon. Kiedyś była w nim przetwórnia win. Obecnie można zwiedzać też część podziemi – chodników minerskich. Wrażenia niesamowite, ale nie wskazane dla ludzi cierpiących na choroby serca czy klaustrofobię. Również zmieniła się cała Ziemia Kłodzka. W połowie lat 80-tych można było iść kilometrami wzdłuż Gór Bystrzyckich, nie spotykając żywej duszy. Obecnie wybudowano tam pełno tandetnych domków, szpecących krajobraz. Natomiast we wspomnianej połowie lat 80-tych, tętniły życiem uzdrowiska takie jak Kudowa, Polanica, Duszniki czy Długopole. Było tam wręcz zatrzęsienie kuracjuszy, wczasowiczów i turystów. Potem, gdy około roku 2000 zawitałem ponownie w tamte tereny, zauważyłem wyraźne podupadnięcie uzdrowisk, i brak kuracjuszy. Nawet w środku lata Długopole Zdrój (kiedyś tętniące życiem) wyglądało jak nieomal wymarłe miasteczko. To był bardzo smutny widok. Ale co ciekawe, na przełomie wieków odżywały inne małe mieściny takie jak Złoty Stok, który w latach 80-tych był zapomniany przez Boga i ludzi. Teraz żyje z turystów interesujących się historią dawnych kopalń w których wydobywano rudy arsenu i (przy okazji) złota.