Po ostatnim wpisie rozgorzała na blogu niezwykle ożywiona dyskusja. Otrzymałem sporo prywatnych listów i nawet dwa telefony z Polski. Inne osoby wpisały swoje komentarze.
Wielokrotnie podkreślałem, że ten blog jest prowadzony przez kilka osób. Sam jestem odpowiedzialny za całość i moim zadaniem jest też pilnowanie porządku i nie dopuszczanie do obraźliwych uwag.
W odcinku 123 Skoczek2 (nazwisko mi znane) przestawił pewną sytuację, która go zadziwiła, zresztą jak i wielu innych Internautów. Chodzi o stan zdrowia Marcina Tazbira. Sam nie mogłem wypowiedzieć się w tej kwestii, więc napisałem uwagę:
W związku z licznymi zapytaniami Internautów w sprawie udziału Marcina Tazbira w mistrzostwach Europy niewidomych lub słabowidzących uprzejmnie informuję, że nie mam żadnej wiedzy w tej kwestii.
Proszę w tej sprawie zwracać się bezpośrednio do biura Polskiego Związku Szachowego: 00-697 Warszawa, Aleje Jerozolimskie 49
Telefon/Fax: +48 22 841-41-92, +48 22 841-94-60
Godziny urzędowania: poniedziałek-piątek: 9.00 – 17.00
biuro@pzszach.org.pl
Dla mnie tym samym ta sprawa została załatwiona. Natomiast zaraz po tym nastąpił niezwykle „kulturalny” wpis Marcina Tazbira, który wywołał wielkie oburzenie wśród Internautów. Powody zostały wyjaśnione w dalszych komentarzach.
Mnie osobiście tekst Marcina Tazbira wcale nie ździwił. Jeszcze za prezesury Tomasza Sielickiego młody człowiek wysłał email, pełny niecenzuralnych epitetów pod moim adresem. Wysłałem go do wiadomości kilku moim kolegom w kraju, aby poznali prawdziwe oblicze tego zawodnika. Wszyscy odradzili mi polemikę z nim i publikację tego niezwykle obraźliwego tekstu, który ośmieszyłby tylko polskie szachy!
Jaką krzywdę pan Konikowski wyrządził temu Tazbirowi,że w nim tyle nienawiści w stosunku do pana Jerzego, a jak tylko nadarzy mu się okazja, to nie omieszka opluć go swoim jadem.