José Raúl Capablanca y Graupera, mistrz świata w latach 1921-1927: Partia hiszpańska jest kamieniem węgielnym zrozumienia pozycyjnej gry i manewrowania.
////////////////////////////////
Po opublikowaniu partii 188 doszło na blogu i także w prywatnej korespondencji do dyskusji na temat znaczenia partii hiszpańskiej w twórczym rozwoju szachistów.
Jestem wychowany przede wszystkim na literaturze fachowej w języku rosyjskim, czyli znakomitej radzieckiej szkole szachowej, która głosiła tezę, że szachista unikający praktycznego stosowania partii hiszpańskiej, nigdy nie zrozumie dokładnie niuansów strategii i taktyki szachów.
Tę teorię potwierdzali również szachiści ze Związku Radzieckiego, z którymi miałem możliwość rozmów o sprawach szkoleniowych na turniejach w Polanicy Zdroju, Lublinie i Nałęczowie.
Podobnych okazji miałem wielokrotnie po wyjeździe do Niemiec w trakcie turniejów w Dortmundzie. Grałem też przez jakiś czas w drużynie Schachfreunde Brackel w I-lidze niemieckiej razem ze świetnym trenerem Jurijem Razuwajewem oraz arcymistrzem Dołmatowem.
Wszyscy byli zgodni, że granie partii hiszpańskiej rozwija szachistę. Oczywiście powinna być zachowana pewna faza przejściowa: gambit królewski, obrona 2 skoczków i dopiero potem hiszpańska.
Podkreślano, że to otwarcie grali wszyscy mistrzowie świata i to świadczy o słuszności tego poglądu.
W nowej serii chcę przedstawić twórczość czołowych szachistów naszego globu, którzy nie byli mistrzami świata, ale mieli (lub mają) w swoim reperturze debiutowym partię hiszpańską.
Zacznę od Fabiano Caruany, który gra to otwarcie obydwoma kolorami.
////////////////////////////////
Wydawnictwo Penelopa oferuje książkę Partia hiszpańska: autorzy Anatolij Karpow i Nikołaj Kaliniczenko , 160 stron. Kosztuje 32 złoty.
http://www.penelopa.pl/