Panie Pawle,
Odnoszę się do Pana uwag w odcinku w formie wpisu. Będzie to bardziej klarowne od normalnego komentarza.
Cieszę się, że ma Pan ambitne plany, życzę więc wielu ciekawych artykułów. Mam jednak wrażenie, że nie zrozumiał Pan intencji moich ostatnich wpisów. Nikt nikomu nie zabrania pisania w piśmie MAT artykułów w kwestii debiutów. Właśnie cieszę się, że ten temat znalazł wreszcie miejsce na łamach czasopisma. Sam od wielu lat propaguję wczesną naukę otwarć, co pokazałem we własnej działalności trenerskiej i pracy publicystycznej.
Chodzi mi tylko o jasność wypowiedzi Daniela Sadzikowskiego. A tekst autora jest tak sformuowany, jakby to on sam wpadł na to, że należy pracować nad otwarciami itd. Tak też zrozumieli niektórzy Internauci, którzy napisali do mnie w prywatnej korespondencji. Np. „Sadzikowski napisał artykuł o swoich poglądach na sposób trenowania debiutów”. Więc jak to jest, to są poglądy autora, czy ogólnie znane?
Daniel Sadzikowski użył niefortunnie formy osobowej „ja” i stąd wynikło nieporozumienie. Gdyby użył trzeciej osoby, czyli „zachęca się”, „poleca się” itd. cały artykuł miałby inny sens.
Trzeba brać pod uwagę to, że MATa czytają też amatorzy i początkujący szachiści. Tak przedstawiona wersja może spowodować tylko nieporozumienie. Ktoś mógły mieć wrażenie, iż to młody zawodnik jest twórcą teorii o debiutach.
Proszę zobaczyć kopię mojego tematycznego artykułu „Zasady pracy szkoleniowej nad debiutami”, który został opublikowany w książce Polskiego Związku Szachowego „Wybrane zagadnienia teorii i praktyki szachowej” (Warszawa 2002). Tam używam właściwej formy i nikt nie może mi cokolwiek zarzucić. Proponuję, aby Daniel Sadzikowski brał przykład z twórczości doświadczonego trenera.
Mam nadzieję, że jasno wyraziłem swoje wątpliwości.
Wywiad Piotra Kaima z Michaiłem Krasenkowem był fatalnie przeprowadzony. Ta wypowiedź trenera kadry spowodowała spore nieporozumienie wśród szachistów niskich kategorii i mnie wcale nie zdziwiła reakcja Pana Krzysztofa Kledzika. Oczekiwano na szybkie wyjaśnienie sprawy ze strony redakcji MATa, ale to nie nastąpiło. A więc Piotr Kaim jest sam temu winien, że ten temat ciągle „wisi” w powietrzu bez wyjaśnienia. Ten przykład jest świadectwem lekceważenia Internautów, którzy oczekiwali rozwiązania problemu i które nie nastąpiło. Piotra Kaima już nie ma w redakcji. Może Pan w końcu sam wyjaśni ze sławnym trenerem, co oznacza ten jego „skrót myślowy”?
Uważam, że nie będzie emocjonalej krytyki artykułów zamieszczonych w MACie, jeśli będą one solidnie i uczciwie opracowane!
Teraz sprawa „dyskusji” na pewnym facebooku. Jakimś dziwnym przypadkiem w podobnych atakach biorą przeważnie te same osoby. Tak samo było w 2003 roku w trakcie dysputy o reformie Młodzieżowej Akademii Szachowej.
Zawsze w takich sytuacjach aktywny jest Stanisław Zawadzki, który jest także autorem teorii, że moje książki w Niemczech nie sprzedają się. Spis moich publikacji świadczy coś odwrotnego. Teraz syn znanego działacza wrocławskiego i brat aktualnej mistrzyni Polski błysnął superintelektem:
Stanisław Zawadzki Stop making stupid people famous
Swoją kulturę pokazał także brązowy medalista ostatnich ME i jednocześnie redaktor naczelny pisma związkowego MAT Mateusz Bartel:
Mateusz Bartel Patrząc na te wpisy, to człowiek naprawdę zastanawia się, co kieruje tymi ludźmi, że piszą takie debilizmy i są w tym konsekwentni. Ja tego nie ogarniam…
O innych szkoda słów.
Bardzo cenię książki Pana Konikowskiego, ale tu jako czytelnik bloga zbytnio się nie zgodzę. Często się mówi „uważam że…”, „jestem zdania że…”, „Moim zdaniem….”. Nie znaczy to, że to jest tylko i wyłącznie zdanie jednej osoby i wątpię, żeby IM Sadzikowski używając pierwszej osoby chciał stwierdzić, że nikt przed nim nigdy tak nie uważał. Po co rozkładać każde zdanie na czworo i doszukać się drugiego dna? Ot, Sadzikowski tak uważa, ma do tego prawo. Ktoś powie „uważam, że należy segregować śmieci”. Czy to znaczy, że jest odkrywcą takiej teorii i nikt nigdy tak nie uważał, bo ten ktoś napisał/powiedział w pierwszej osobie? Nie przesadzajmy… Inaczej okaże się, że prawie nikt nigdzie nie będzie mógł pisać w pierwszej osobie.
Odnoszę ponadto wrażenie, że i w tym wpisie i we wpisie, na który odpisał p.Dudziński i przede wszystkim w komentarzach niektórych Czytelników bloga za dużo jest roztrząsania każdego wpisu/artykułu/wywiadu i sprawdzania w najmniejszym detalu czy pasuje do jakiejś teorii czy rzekomej strony. Np. sam fakt pojawienia się czegoś o debiutach w „Macie” już jest komentowany jako coś wielkiego na zasadzie takiej, że wierzy się w teorię że „Mat” i PZszach są przeciw debiutom i wszystko inne to sensacja, a każdy artykuł w „Macie” musi być według jednej i tylko jednej linii myślenia. Mam wrażenie, że jakby takich artykułów nie było to byłoby źle że „Mat” unika debiutów, a skoro są to też źle, bo nie pasuje do wyznawanej teorii o tym piśmie i o PZSzach. Tak samo z treningiem internetowym – nagle jakaś zmiana stanowiska, sensacja itp. Niekiedy szuka się cytatów nawet sprzed paru lat byle tylko tworzyć jakiejś obozy, strony, 100procentową zgodność danej teorii, jakieś doszukiwanie się odstępstw od jednej wersji.
I jeszcze sprawa cytatu z Krasenkowa – problem w tym że GM Krasenkow takich słów jak te cytowane na okrągło nigdy nie wypowiedział. Pisał o tym p. Kaim, pisze p. Dudziński, pisali czytelnicy bloga. Wspomniany w powyższym wpisie „skrót myślowy” dokonany został na tym blogu i przeinaczył słowa arcymistrza.
Trochę przykro…
Ja właściwie wszystko opisałem w moim wpisie. I chyba jasno się wyraziłem? Kiedy została wyjaśniona wypowiedź am Krasenkowa? W Macie? W jakim numerze?
W numerze „Mata” 4/2013. Tam jest wywiad z GM Krasenkowem i są słowa niby podobne, ale jednak inne i przede wszystkim o innym znaczeniu, zwracające uwagę na coś innego. Nie trzeba było w „Macie” niczego wyjaśniać, bo cytowanej rzekomej wypowiedzi „Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem” NIGDY w tym piśmie nie było. W tym całym problem, a tymczasem ten rzekomy cytat pojawia się raz po raz.
Wystarczył jeden email Piotra Kaima i byłoby wszystko załatwione. Do mnie pisze wiele osób w różnych sprawach i zawsze znajdę czas na odpowiedź.
Popieram w całej rozciągłości to co napisał WojtenN , te pojawiające sie co jakis czas wrzutki o debiutach sa juz poprostu niesmaczne …. Jestem poprostu zwykłym czytelnikiem tego bloga … Lubię rownież osobiście Pana Waldemara Swicia … I kompletnie nie rozumiem po jaka cholerę te wzajemne animozje … Mysle ze najwyższy czas aby zacząć sie szanować, a jeżeli ma ktoś jakieś władne poglądy moze je przekazywać w taki sposób aby nie ranić innych … Pozdrawiam
Redaktor Dudziński jest dużym optymistą. Po tym komentarzu jego szefa jestem raczej pesymistą, aby MAT był pismem dla wszystkich pasjonatów szachowych i stanowił ważne źródło informacji dla naszego środowiska. Tak długo jak będą podziały na grupy ludzi związanych z Polskim Związkiem Szachowym i tych o bardziej elastycznych poglądach, czasopismo MAT nigdy nie będzio miało obiektywnego charakteru. MAT jako gazeta związkowa będzie bronić zawsze interesów PZSZach.
@Fugazi, niewłaściwie zinterpretowałeś wypowiedź Pana Jerzego. Obecna dyskusja nie dotyczy trenera Waldemara Świcia. WŚ nie wypowiedział się w tej sprawie przy okazji ostatnich wpisów na niniejszym blogu.
Wielokrotnie pisałem, że komu nie podobają się jakieś tematy na tym blogu, to może sobie je odpuścić. Kwestia „Debiuty” jest ciągle aktualna i będzie dalej dyskutowana.
Nikt nie broni lubić znanego trenera MASZ. To on zaczął atakować mnie i komentatorów tego bloga i wyzywać od „Impotentów szachowych”, „Dyletantów szachowych” itd.
Proszę wpisać tutaj na wyszukiwarce: Shrek1953 i Waldemar Świć to pozna Pan bliżej problemy tej osoby.
Przykro mi ale nie zamierzam brać udziału w tych „dziwnych” dyskusjach … Pragnę tylko zwrócić uwagę iż jako osoba patrząca na to z boku nie stawiająca sie po żadnej ze stron, stwierdzam ze jest to poprostu niesmaczne, to wszystko 🙂 , wiem ze nie tylko ja ale rownież wiele innych osób które czytają te blogi sa tym zniesmaczeni … Tylko ich państwo tutaj nie słyszą bo poprostu nie komentują tego. … Tak czy inaczej cieszę sie ze takie blogi istnieją … 🙂 pozdrawiam i życzę sukcesów i wielu czytelników 🙂
Panie Fugazi! Trudno, że nie „smakuje” Panu mój blog. Napewno znajdzie Pan coś innego, co zadowoli Pana smak.
Życzę powodzenia i pozdrawiam
Jerzy Konikowski
Teraz sprawa „dyskusji” na pewnym facebooku. Jakimś dziwnym przypadkiem w podobnych atakach biorą przeważnie te same osoby. Tak samo było w 2003 roku w trakcie dysputy o reformie Młodzieżowej Akademii Szachowej.
////////////////////////////
Dokładnie to są te same osoby. Trochę lat im przybyło, no i chamstwa również.