Gość napisał: Mamy w szachach jednego zawodnika, który jest na zapleczu pierwszej dwudziestki i może wygrać z każdym, ale turniejowego zwycięstwa w lepszej imprezie raczej nie odniesie.
Nie mamy już żadnej zawodniczki liczącej się, nie mamy poza Dudą żadnego juniora na skalę światową. Zespół kobiecy, to praktycznie pierwsza szóstka, ale wyraźnie poza Rosją, Chinami i Gruzją. Mężczyźni gdzieś około 10-15 miejsca, może nawet gorzej.
/////////////////////////////
To jest głos odnoszący się do dyskusji w informacji o tegorocznych mistrzostwach Polski: link.
Jak to jest właściwie z tą pozycją polskich szachów w świecie? Problem ten od czasu do czasu wraca na forum dyskusyjne i oceny są bardzo zróżnicowane.
Bartłomiej Macieja w miesięczniku „Magazyn Szachista” (wrzesień 2003) bardzo optymistycznie napisał: …polskie szachy mają się coraz lepiej i jesteśmy na jak najlepszej drodze do nawiązania do chlubnych tradycji z lat przedwojennych…”.
Przypominam, że przed II wojną światową byliśmy rzeczywiście potęgą szachową. Mieliśmy Akibę Rubinsteina i na olimpiadach szachowych zdobywaliśmy medale (np. złoto w Hamburgu 1930).
Wtedy z tą opinią Bartłomieja Maciei nie mogłem się absolutnie zgodzić, co wyraziłem w „Magazynie Szachista” (październik 2003) m.in. „Stwierdzenie, że polskie szachy stały się potęgą światową jest wyrazem bujnej wyobraźni naszego młodego arcymistrza…”.
To pasuje chyba do tego tematu: http://www.blog.konikowski.net/2012/11/18/dariusz-swiercz-jedzie-do-mariboru-po-zloty-medal/
Niema co się łudzić póki co lepiej nie będzie.
W polskich szachach jest źle. Możemy jedynie mieć nadzieję że nie będzie gorzej. Niestety obawiam się, że JKDuda w wieku 19 lat pójdzie na studia, i wkrótce zgaśnie jego wspaniała gwiazda szachowa, podobnie jak to było z innymi uzdolnionymi juniorami. Póki co, cieszmy się z osiągnięć jego, i Radka.