„Gra środkowa w dawnych latach, a nawet w latach 1950-70 stała na wyższym poziomie niż obecnie. Również i końcówki na niezrównoważonym materiale grano znacznie lepiej, niż to ma miejsce u współczesnych arcymistrzów, którzy w grze końcowej popełniają dziesiątki elementarnych błędów, niekiedy kilkakrotnie zmieniających rezultat w trakcie pojedynku”.
(Szachista, VI 2001)
To dziwna ocena. Wynika z niej, że szachy są jedyną na świecie dyscypliną sportu czy nauki, gdzie w miarę upływu czasu poziom się obniża, zamiast podwyższać. To byłoby bardzo dziwne i nienaturalne.
Szkoda że Pan Filipowicz nie wypowiedział się o debiutach. Kiedyś też grali je lepiej? Ciekawiej? Pan Filipowicz pisze o dawnych szachach, kiedy sam był młody. Czy może teraz po wielu latach nie grania w turniejach obiektywnie ocenić siłę współczesnych zawodników?
Takie porownania nigdy nie maja sensu.
Kiedys partia byla po kazdej kontroli czasu odkladana i zostala do ostatniego szczegolu przeanalizowana. Nic dziwnego, ze gracze mieli czas, by sobie powtorzyc elementarne koncowki, ktore mogly nastapic. Nastepnego dnia zasiadali swierzy i wypoczeci do dogrywki.
Disiaj Caruana gral siedem godzin i w koncowce, po dlugiej partie mentalnie i fizycznie wyczerpany wypuscil zwyciestwo.
Czy to swiadczy o slabym poziomie jego gry koncowej?
Botwinnik, Tal, Smyslow i Fischer nigdy nie grali az tak dlugich partii, wiec nie ma co tych partii porownywac.
Moim zdaniem z kolei Carlsen i Caruana z odkladaniem partii (co jest dzisiaj oczywiscie bez sensu, computer pokazuje od razu najlepsze ruchy) i przy wlasnej analzie (!) odprawili by sie wysoko z Bowinnikiem, Smyslowem, Fischerem i Talem, ale to tylko na marginesie.
Celna uwaga. Faktycznie chyba nie można wprost porównywać obecnej gry końcowej, rozgrywanej samodzielnie w warunkach zmęczenia długą partią, z dawnymi odłożonymi końcówkami, na spokojnie analizowanymi w domowym zaciszu, przy współudziale podręczników i np. sztabu analityków.
Przy odłożonych partiach szachiści (szczególnie ci z górnej półki) po wznowieniu gry wyciskali „wodę ze skały” po głębokich studiach końcówkowych przeprowadzanych przez siebie lub ich ekipę pomocników. Obecnie nie ma możliwości zrealizowania tego, bo nie ma odkładania partii. Końcówki trzeba grać jak leci, od ręki. To już jest inna gra końcowa niż dawniej.
77 lat temu urodził się Andrzej Filipowicz http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Filipowicz, czołowy szachista w Polsce w latach 60-70, sędzia szachowy, działacz, dziennikarz. Ciekawa partia (Tarnowski)
http://www.chessgames.com/perl/chessgame?gid=1076540