90 lat temu urodził się Gilles Deleuze, jeden z największych filozofów współczesności. W swoim fundamentalnym dziele „Kapitalizm i schizofrenia” (T.2) przedstawił on krótką morfologię szachów i go.
„Należałoby wziąć ograniczony przykład, porównać maszynę wojenną i aparat państwa posługując się teorią gier. Weźmy szachy i Go z punktu widzenia ich elementów, stosunków pomiędzy elementami i obejmowanej przestrzeni. Szachy są grą państwa albo dworu, gra w nie cesarz Chin. Figury szachowe są kodowane, mają charakter wewnętrzny albo też wewnętrzne własności, z których wynikają ich ruchy, sytuacje, starcia. Mają jakości – skoczek pozostaje skoczkiem, piechur piechurem, goniec gońcem. Każdy jest czymś w rodzaju wyposażonego w relatywną władzę przedmiotu wypowiedzi; i te relatywne władze łączą się w podmiocie wypowiedzenia, w samym szachiście albo w formie wewnętrzności gry. Piony go, przeciwnie, są ziarnkami, pastylkami, prostymi jednostkami arytmetycznymi i nie mają innej funkcji prócz funkcji anonimowej, zbiorowej albo trzecioosobowej: „On” się posuwa, może to być mężczyzna, kobieta, pchła, słoń. Piony go są elementami nie-subiektywnego urządzenia mechanicznego, elementami pozbawionymi własności wewnętrznych, posiadającymi zaś własności sytuacyjne. Toteż w obu przypadkach zachodzą odmienne stosunki. W swym otoczeniu wewnętrzności figury szachowe utrzymują pomiędzy sobą oraz z figurami przeciwnika stosunki wzajemnie-jednoznaczne: ich funkcje mają charakter strukturalny. Tymczasem pion go ma tylko otoczenie zewnętrzności albo zewnętrzne stosunki z mgławicami, konstelacjami, stosunki, zgodnie z którymi pełni funkcje insercji czy sytuacji takie jak obsadzić, okrążyć, wysadzić. Jeden jedyny pion go może unicestwić całą konstelację, podczas gdy figura szachowa nie może (może to uczynić tylko diachronicznie). Szachy są wojną, ale wojną zinstytucjonalizowaną, uregulowaną, skodyfikowaną, posiadającą fronty, tyły, bitwy. Z kolei bez linii walki, starcia i tyłów, do pewnego momentu bez bitwy, to własność go: czysta strategia, gdy tymczasem szachy są semiologią. W końcu, nie jest to ta sama przestrzeń: w szachach chodzi o rozdzielenie sobie przestrzeni zamkniętej, a zatem przejście od jednego punktu do drugiego, zajęcie maksimum miejsca przy minimum figur. W przypadku go chodzi o rozdzielenie się w przestrzeni otwartej, ogarnięcie przestrzeni, zachowanie możliwości pojawienia się w dowolnym punkcie: ruch nie odbywa się już od jednego punktu do drugiego, ale staje się ustawiczny, pozbawiony celu i przeznaczenia, punktu wyjścia i punktu dojścia. „Gładka” przestrzeń go przeciw „rozrysowanej” przestrzeni szachów. Nomos go przeciwko państwu szachów, nomos przeciw polis. Z tej racji, że szachy kodują i dekodują przestrzeń, podczas gdy go działa zupełnie inaczej – terytorializuje ją i deterytorializuje (stworzyć z zewnętrza terytorium w przestrzeni, skonsolidować to terytorium poprzez stworzenie drugiego, przyległego, deterytorializować nieprzyjaciela poprzez wewnętrzne rozbicie jego terytorium, deterytorializować siebie porzucając własne, idąc gdzie indziej…). Inna sprawiedliwość, inny ruch, inna czasoprzestrzeń. (…).”[Gilles Deleuze, Felix Guattari, „1227 – Traktat o nomadologii: maszyna wojenna.” W: Collquia Communia, 1-3(36-38)1988, s. 240, tłum. Bogdan Banasiak.]
A poniżej niewielka recenzja-streszczenie książki Deleuze’a, która niedawno ukazała się w Polsce. Gilles Deleuze, Spinoza. Filozofia praktyczna, Przełożył Jędrzej Brzeziński, PWN, Wydanie pierwsze, Warszawa 2014, str. 214. Spinoza. Filozofia praktyczna jest książką Gillesa Deleuze’a napisaną po ukazaniu się jego monografii na temat Hume’a, Nietzschego, Kanta, Prousta, Bergsona, Sacher-Masocha, jak również po wydaniu jego dwóch fundamentalnych dzieł jakimi są Logika sensu oraz Różnica i powtórzenie. Samym zaś Spinozą zajmował się on już wcześniej w pracy Spinoza et le probleme de l’expression, więc monografia, którą ma przed sobą czytelnik jest już pozycją bardzo doświadczonego badacza. Natomiast po ukazaniu się książki na temat Spinozy napisał on m.in. prace poświęcone Francisowi Baconowi, Foucaltowi, Leibnizowi, Francois Châtelet, Kafce – wspólnie z Feliksem Guattarim, z którym również stworzył dwa monumentalne tomy Capitalisme et Schizophrénie oraz bestseller Co to jest filozofia?. Recenzowana praca, jest więc również monografią bardzo żywotnego filozoficznie twórcy.
Książka jest skonstruowana z sześciu następujących rozdziałów: 1. Życie Spinozy, 2. O różnicy między etyką a moralnością, 3. Listy na temat zła, 4. Indeks głównych pojęć Etyki, 5. Ewolucja Spinozy, 6. Spinoza i my. Rozdział pierwszy to przejrzysty szkic biograficzny holenderskiego filozofa i jego otoczenia społeczno-kulturowego; czytelnik może się dowiedzieć, dlaczego Spinoza nie zaszywał dziury w swoim płaszczu (i dlaczego ona powstała) oraz z jakich powodów lubił oglądać muchy zjadane przez pająki – anegdota o filozofie jest tam błyskotliwie połączona z myślą filozofa. Rozdział drugi jest złożony z trzech części: 1.1. Dewaloryzacja świadomości na rzecz myślenia: Spinoza jako materialista, 1.2. Dewaloryzacja wszelkich wartości, zwłaszcza dobra i zła (na rzecz tego, co „dobre” lub „złe”): Spinoza jako immoralista, 1.3. Dewaloryzacja wszelkich „smutnych afektów” (na rzecz radości): Spinoza jako ateista. W części pierwszej Deleuze wnikliwie i krytycznie zajmuje się praktycznymi konsekwencjami tzw. paralelizmu Spinozy i tam wyprowadza takie pojęcia jak: iluzja przyczyn celowych, iluzja wolnych decyzji, iluzja teologiczna, przy pomocy których oryginalnie interpretuje spinozjański wątek dewaloryzacji świadomości. Natomiast w części drugiej, Deleuze posługuje się m.in. taką parą pojęć jak: kompozycja – dekompozycja; rekonstruuje on w systemie Spinozy nie tylko obiektywne znaczenie kategorii dobre-złe, ale przede wszystkim jej znaczenie subiektywne i modalne, a Etyka Spinozy jest tam zdefiniowana jako „typologia immanentnych sposobów egzystencji”. Część trzeci przedstawia spinozjańskiego człowieka resentymentu, który ujawniony zostaje w „moralizatorskiej trójcy” – niewolniku, tyranie i kapłanie. Filozofia Spinozy jest tam nazwana przez francuskiego myśliciela filozofią życia, a szczegółowa teoria „smutnych afektów” zostaje przedstawiona na tle ogólnej teorii afektów. Jest to część bardzo ważna, ponieważ jest w niej zawarte wyjaśnienie tego, czym jest pojęcie praktyczności filozofii Spinozy; to pojęcie jest bowiem rozwijane przez Deleuze’a w sposób niezwykle delikatny i zniuansowany (raczej implicite, niż explicite), tak jakby celowo chciał on zmusić czytelnika do twórczej konkretyzacji. Rozdział trzeci jest przedstawieniem radykalnej transformacji wielkiej racjonalistycznej tezy mówiącej o tym, że zło nie istnieje. Jest to precyzyjny mikro zarys spinozjańskiej ontologii zła; podstawowym materiałem analitycznym jest tam przede wszystkim korespondencja Spinozy z Blyenberghiem, dodatkowo rozjaśniana przez Deleuze’a tezami zawartymi w Etyce. Rozdział czwarty zawiera syntetyczne kompendium podstawowych pojęć Spinozy takich jak: absolutność, abstrakcje, afekty-pobudzenia, atrybut, dobre-złe, definicja-dowód, eminencja, eksplikacja-implikacja, idea, jednostka, istnienie, istota, konieczne, metoda, moc, modus, natura, negacja, nieskończoność, pojęcia wspólne, poznanie(rodzaje poznania), własności(propria), przyczyna, rozum nieskończony (idea Boga), społeczeństwo, substancja, świadomość, trwanie, umysł i ciało (paralelizm), wieczność, wolność, znak. I tutaj mała uwaga praktyczna; podczas lektury można od razu przejść do rozdziału piątego i szóstego, tak aby zachować pewną płynność w czytaniu, bowiem opisywane kompendium stanowi połowę książki Deleuze’a. Jest ono pomocne szczególnie dla osób, które nie są jeszcze zaznajomione z terminologią Spinozy, a więc jeżeli ktoś zaczyna czytać rozdział drugi, to warto wcześniej zapoznać się z takimi hasłami jak: świadomość, umysł i ciało, dobro-zło, afekty-pobudzenia. Rzecz jasna można to też uczynić po lekturze któregoś z rozdziałów, tak aby jeszcze bardziej przyswoić sobie treści prezentowane przez francuskiego filozofa. Rozdział piąty dotyczy ewolucji myśli Spinozy i metody poznania. Początkowe partie mówią o kinetyczno-dynamicznym aspekcie jego aparatu filozoficznego. Kluczowa różnica między spinozjańskim Traktatem o uzdrowieniu rozumu, a Etyką tkwi zdaniem Deleuze’a w metodzie geometrycznej i teorii pojęć wspólnych – jest to epistemologiczna składowa filozofii Spinozy. Rozdział szósty jest niewielkim pokazem interpretacji Etyki niderlandzkiego myśliciela, w perspektywie jednego z podstawowych pojęć filozofii Gillesa Deleuze’a, jakim jest płaszczyzna immanencji (przeciwna do płaszczyzny transcendencji). Zajmuje się on w nim tym czym jest ciało, które jest rozpatrywane jako kompozycja prędkości i spowolnienia, afektów i pobudzeń (pisze on o „kartografii ciał”). Wskazuje on tam na interesujący związek filozofii Spinozy z nowoczesną etologią. Tam również można się dowiedzieć o kryteriach, które pozwalają kogoś uznać za spinozystę; czytelnik sam może je zastosować do własnego sposobu myślenia o rzeczywistości i sprawdzić na ile jest on podobny do myślenia miłośnika walki pająków.
Warto wspomnieć o tym, że Deleuze w niektórych miejscach swojej monografii wskazuje na podobieństwo myśli Nietzschego z myślą Spinozy, nazywając tego pierwszego spinozystą. Dla niektórych być może będzie to zaskakujące, szczególnie w świetle negatywnych fragmentów z pism Nietzschego na temat Spinozy (Antychryst, aforyzm 17, Poza dobrem i złem, a.5, 13, 25, 198, Wola mocy, a.218, 284, 292, 302, 380, Wiedza radosna, a.37, 333, 349, 372, Zmierzch Bożyszcz, a.23), ale wcale nie oznacza to tego, że Deleuze nie uzasadnia przy tym swojego stanowiska.
Statystyczna analiza zawartości The Philosopher’s Index (K.G.-Sady, W. Sady, Wielcy filozofowie współczesności, Wstęp), może być pomocna do określenia pozycji jaką zajmuje Spinoza (a także Deleuze) na filozoficznej mapie Europy. Wynika z niej, że zarówno w latach 1971-1980, jak i w latach 2006-2010 był on niezmiennie na 21 miejscu, a za nim uplasowało się 31 innych myślicieli. To pozycja, jaką prawdopodobnie zajmuje holenderski filozof w krajach Europy Zachodniej, ale czy pokrywa się ona z miejscem, które ma on w naszym kraju? Można w to wątpić, jeżeli z jednej strony spojrzymy na mniej rozwiniętą ogólną kulturę filozoficzną w Polsce, niż np. we Francji, czy też Niemczech, a z drugiej zaś na inne, bardziej subtelne czynniki. I tak np. Henryk Elzenberg w swojej recenzji Historii filozofii pisał:
„Także bezstronność prof. Tatarkiewicza nie jest bezwzględna: Spinoza np., czy z naturalnego braku sympatii, czy pod wrażeniem niedawnych argumentów Szyłkarskiego, jest niewątpliwie zlekceważony;…”
(całą Historię… Elzenberg ocenia jednak pozytywnie). Jeżeli więc owo „zlekceważenie” Spinozy przenosiło się przez ponad 80 lat (ponad 21 wydań) na czytelników książki polskiego historyka filozofii(a nie każdy z nich musiał być tak wnikliwym jak Elzenberg), to przetłumaczenie monografii Gillesa Deleuze’a jest bardzo dużym krokiem w kierunku tego, aby niderlandzki myśliciel został w Polsce doceniony.
Książka francuskiego postmodernisty (i postmodernista potrafi napisać dobrą książkę, więc nie każdy z nich jest awatarem intelektualnego zła, jak sugerują niektóre „krytyki” pomo) może służyć czytelnikowi jako wejście w dzieło Spinozy (dla kogoś kto jeszcze nie zna myśli Spinozy), może być też wyjściem z tego dzieła (dla kogoś kto już zapoznał się ze Spinozą), jest ona zapewne obowiązkowa także dla badacza myśli Deleuze’a, ale może również stanowić po prostu lekturę samą dla siebie.
Rafał Jawor, XII/2014-I/2015
Czy ktoś wie na jaki debiut może wskazywać widoczny fragment pozycji białych na szachownicy?