Sen…
Zwykle, ależ, nigdy się nie udawało;
nad ranem, coś ze snu – zapamiętać.
Co gorsze, też tego, nawet zapisać?
By, wszystko to – jakiś sens, miało!
Znajduję się niby, nad granicą;
Austriacką – węgierską – rosyjską.
Wstępuję, do jakiegoś domku,
niby – placówki straży granicznej.
W której, oglądam czasopisma,
gazety, w różnych językach.
Proszę o szachową gazetę „64”
Z nikim nie rozmawiam – a;
dookoła słyszę, tylko – język Polski.
W tej chwili, mija – godzina: 6.01,
Wstaję, zapewne za – buczenie?
To, taka emisja – efekt zamykania
programu, który nie został wyłączony!
Staram się co, to – teraz, czynię – opisuję;
Takie wydarzenie? Już w przekonaniu?
By, wszystko to, było zapisane koniecznie!
PS.
Wszystkich pytam,
do kogo się udać?
Aby, mi – dał znać,
co, zrobić – mam!
Czy, jest to,
Taki odruch?
Przez sen wypowiadany
Aby, mógł, być zbadany.
Józef Rybak
16.11.2014 r.