Dwoje polskich Arcymistrzów, Marta i Mateusz Bartel dołączyli do programu „Elita Czyta”.
///////////////////////////////////
Moja uwaga: Dobrze byłoby, aby Marta i Mateusz Bartel włączyli się do programu „Czytajmy i studiujmy książki szachowe w języku polskim”!
Jest to bowiem poważny problem w naszych szachach. Rodzime wydawnictwa są w ostatnich czasach mało zainteresowane publikacją książek o tematyce szachowej z uwagi na ich niewielki podaż.
Podobno trenerzy wystawiają negatywne cenzurki odnośnie publikacji polskich autorów i zachęcają do kupna książek przede wszystkim w językach obcych.
Oliwy do ognia dolał niedawno jeden z szachistów II kategorii ze Śląska – zwany w kręgach szachowych „Filozofem” – współpracujący z pismem Polskiego Związku Szachowego „MAT”, który na swoim blogu ogłosił własne „Złote myśli”:
1. Większość doskonałych książek szachowych jest wydana w językach: rosyjskim i angielskim. W języku polskim mamy tego niewiele, a większość to takie składanki – szachowe „dico-polo” – książki bez duszy.
2. Na tym co mamy po Polsku można co najwyżej stworzyć półanalfabetę szachowego.
Na tę wypowiedź „Filozofa” zwrócił uwagę jeden z czytelników mojego bloga: Link.
Do tej kwestii wrócę jeszcze w najbliższym czasie!
Półanalfabeci szachowi z osób uczących się z polskojęzycznych książek?? No, no, no…
Panie Jerzy! Proszę podać nazwisko tego „Filozofa”. To jest skandal, aby Polski Związek Szachowy wspierał takiego ignoranta szachowego. Czy on przeczytał w ogóle jakąś polską książkę szachową? Mnie brakuje słów czytając takie teksty tzn „Złote myśli Filozofa ze Śląska”!
Gość napisał: Krzysiu Jopek tak już się zaplątał w swoich myślach, że na turnieju w Tąpkowicach w bezpośrednich partiach ogrywają go dziewczynki w wieku lat 9 posiadające ranking 1700.
Pisanie że korzystając z polskojęzycznej można wykształcić półanalfabetów, to jest obrażanie tych wszystkich szachistów amatorów, którzy grają tylko dla przyjemności, którzy nie potrafią (nie mają takich predyspozycji) przekroczyć którejś tam kategorii szachowej, nie grają dla zdobycia jej, itp.
Wracając do programu „Elity czytającej”… dobra sprawa z tą promocją. Mateusz Bartel ujawnia ciekawą listę swych książek. To miłe, że jeszcze ktoś czyta – a nie tylko przegląda nagłówki stron www. Szachista musi mieć otwarty umysł..
No i znowu Krzyś narozrabiał: http://nagrocki.net/opinie-kontrowersje/95-krzysztof-jopek
Nie wiem dlaczego się wszyscy tak emocjonują wypowiedzią dyletanta szachowego, który na pewno nie przeczytał żadnej książki szachowej po polsku.
Dlaczego tak mało robią władze PZSzach, by było tłumaczonych więcej książek obcojęzycznych na język polski?
Ojciec duchowy i trener autora paszkwilu o polskiej literaturze szachowej mistrz fide i trener MASZ Waldemar Świć napisał dwie książki szachowe. Ciekawe do jakich kategorii zaliczył te dzieła jego podopieczny Krzysztof Jopek. Do discopolo czy dla półanalfabetów?
W Polsce wydano kilka niezlych ksiazek np bardzo mi sie podoba ksiazka Adamskiego – i mysle, ze spokojnie mozna by ja bylo przetlumaczyc na inne jezyki bo jest po prostu bardzo dobra. Jest tez kilka niezlych ksiazek o koncowkach i ksiazek testowych. Klasyki wydaje sie malo bo koszta tlumaczenia sa spore a rynek malutki. Tragicznie moze nie jest, ale pieknie tez nie. Ksiazek jest malo, wydawnictw zainteresowanych malo, autorow malo. Rynek jest maly i nie mozna na nim zarobic dlatego wiekszosc wydaje na zachodzie. I tak to dziala.
Literatura Waldemara Świcia to żadne książki. To są broszurki bez większej treści i duszy.