W dniach 7 – 27 listopada 2014 w Soczi odbędzie się mecz o mistrzostwo świata Magnus Carlsen – Viswanthan Anand. Wygląda na to, że Hindus po zwycięstwie w Bilbao jest w dużej formie i pojedynek dwóch tytanów będzie tym razem bardziej emocjonujący, niż to było przed rokiem w Chennai.
Przygotowania do meczu roku trwają już na pełnych obrotach. Anand przed kilkoma laty kupił sobie mieszkanie w znanym niemieckim kurorcie Bad Soden w Taunusie niedaleko Frankfurtu i tam spotyka się ze swoimi sekundantami.
Ciekawostką jest to, że w ramach relaksu były mistrz świata prowadzi zajęcia z młodzieżą w centrum szkoleniowym w Chess-Tigers Trainingscenter w Bad Soden.
Dla przypomnienia: Do nabycia w wydawnictwie „Penelopa” jest nadal książka Mecz na szczycie – Carlsen gromi Ananda o meczu w Chennai w 2013.
Poprzedni mecz A-C był grą do jednej bramki. Takie pojedynki nie są zbyt ciekawe. Natomiast teraz zapowiada się emocjonujące spotkanie przy szachownicy. Przed pierwszym meczem A-C brałem stronę Carlsena, jako osoby wnoszącej nową jakość do szachów, oraz prezentującej lepszy styl sportowy. Wtedy Anand właściwie wogóle nie miał żadnego stylu, bo unikanie turniejów i wszelkiej gry, nie można uznać za styl sportowy. Jedynie za styl antysportowy. Obecnie, w obliczu kolejnego meczu nie upieram się „za Carlsenem”. Jeżeli Anand powróci do swojej świetnej formy szachowo-sportowej (takiej jaką miał dawniej), to mógłby z powrotem odzyskać tytuł MŚ, czemu nie.
Pytanie tylko, kto posiada większy potencjał generowania nowego (lepszego) stylu szachowego – 23 letni Carlsen, czy 44 letni Anand. Wydaje się bowiem, że szachowe akme (najwyższy stopień gorączki szachowej) jest między 20, a 40 rokiem życia – wystarczy spojrzeć na aktualną listę rankingową.
PS. Tak, ale lepszy(nowy)styl będzie kluczem do sukcesu któregoś z nich – chyba to właśnie dzięki niemu Polska jest MŚ w siatkówce. Ale mam nadzieję, że mecz A-C nie będzie zakodowany.