SPIS TREŚCI
|
Od redakcji
Miesiące wakacyjne, to okres, w którym rozgrywa się niebywałą liczbę imprez szachowych na całym świecie i to z udziałem najlepszych z najlepszych. Nie ma możliwości zrelacjonowania ich na skromnych łamach jednego miesięcznika, więc siłą rzeczy wiele informacji ukaże się z pewnym opóźnieniem. Ważnym turniejem były mistrzostwa Europy kobiet, rozgrywane w bułgarskim Płowdiwie. Na starcie stanęła nasza olimpijska czwórka. Niestety występ naszych pań, mimo dość słabej obsady ME, pozostawiał wiele do życzenia. Szczególnie przykro było patrzeć na dwie porażki w ostatnich rundach Kariny Szczepkowskiej-Horowskiej, która w ten sposób zaprzepaściła szanse na znalezienie się w pierwszej czternastce, awansującej do tegorocznych październikowych MŚ kobiet. Cóż, tylko Monika Soćko wystąpi w tych rozgrywkach i to w wyniku ubiegłorocznych ME. W tym roku miała walczyć o medal i nagrody, ale skończyło się na zajęciu skromnego 11 miejsca, mimo pokonania zeszłorocznej mistrzyni Europy Hoang Thanh Trang.
Dobry występ zanotował Radosław Wojtaszek w dwukołowym memoriale Hansa Suri w Bielu, mającym wysoką XIX kategorię FIDE. Spotkał się tam czterema zawodnikami z rankingiem 2700 i zajął II lokatę. Rozegrał kilka dobrych partii, wygrywając m.in. z mistrzem Europy Aleksandrem Motyliewem.
Nasi młodzi reprezentanci kolejny raz zdobyli medale na Drużynowych Mistrzostwach Europy do 18 lat, które są dla nas kopalnią medali. Tym razem zamiast tradycyjnych dwóch złotych medali w konkurencji open i pań, musieliśmy zadowolić się srebrem i brązem. Do tego doszedł srebrny medal Marioli Woźniak na pierwszej desce oraz trzy brązowe medale juniorów za osiągnięcia na poszczególnych szachownicach. Obsada ze strony liczących się w szachach krajów tradycyjnie pozostawiała wiele do życzenia, ale jak wiadomo nieobecni nie mają racji.
Nareszcie, po kilku latach, pojawił się w Polsce przyzwoity open, którym był główny turniej warszawskiego festiwalu pamięci Mieczysława Najdorfa. Na starcie stanęło paru prawdziwych arcymistrzów, z rankingami rzędu 2600. Zwykle w naszych turniejach występują tylko szachiści z tytułami arcymistrzowskimi, którym bardzo daleko do arcymistrzowskiego poziomu gry. Inna rzecz, że bez większego trudu wygrywają nasze kiepskie openy i równie słabe trzeciorzędne turnieje kołowe w wielu miastach Polski. W Warszawie, aż siedmiu szachistów uzyskało stosunkowo skromny rezultat 6,5 p. z 9, a wśród nich znaleźli się dwaj byli polscy olimpijczycy Bartłomiej Macieja i Michał Krasenkow. Jeżeli do tego dodamy wysokie lokaty byłych reprezentantów i mistrzów Polski Tomasza Markowskiego i Roberta Kempińskiego, to okaże się, że dawne metody szkolenia i system eliminacji do MP oraz drużyny olimpijskiej przynosiły znacznie lepsze efekty, niż obecna „zabawa“ w typowanie i rankingi.
Andrzej Filipowicz
Redaktor Naczelny
Adhiban – Świercz, Biel 2014
M.Soćko – Kulon, Płowdiw 2014