Gość napisał: Ostatnio było cicho na blogu Waldemara Świcia, ale dzisiaj trener Młodzieżowej Akademii Szachowej odezwał się i znowu uderzył w Pana. Przesyłam jego tekst do wglądu.
//////////////////////////////////////////////////
Na stronę Waldemara Świcia nie wchodzę. Jest to bowiem „wyjątkowy” blog w naszym środowisku, gdzie nie dyskutuje się w kulturalny sposób, lecz atakuje się tych, co mają inny punkt widzenia w kwestii problemów polskich szachów.
Ale widocznie władze PZSzach potrzebują takiego właśnie wsparcia i w pełni akceptują działanie trenera MASZ. Powinien on być wzorem dla naszej młodzieży, jest tymczasem awanturnikiem. Na temat Waldemara Świcia pisano na tym blogu wielokrotnie. Polecam wpisanie jego nazwiska w wyszukiwarce „Szukaj” i uzyska się wyczerpujący materiał informacyjny.
Dla szybkiego przypomnienia załączam dwa linki:
Teraz wyjaśniam główne zarzuty Waldemara Świcia. Chodzi o partię hiszpańską w wykonaniu Jana Krzysztofa Dudy. Oczywiście mam wielki bank informacyjny, który zawiera parę milionów partii. Wiem doskonale, że Duda gra także 5.0-0. Ostatnio stosuje jednak częściej 5.d3, co prowadzi do bardziej statycznych pozycji. Zwróciłem na to uwagę w moim wpisie i zaproponowałem, aby młody zawodnik grał obecnie generalnie główny wariant po roszadzie, gdzie jest więcej taktycznych możliwości. Arcymistrz świetnie gra ostre pozycje i do takich powinien dążyć w swoich partiach. Ciekawe, że wszystkie osoby, z którymi dyskutowałem na ten temat, zrozumiały moje intencje. Nie pojął tego Waldemar Świć. Jest to typowe dla tych, którzy szukają tylko zaczepki.
Jeśli chodzi o trenera (trenerów) Dudy to mam taką wiedzę, że miał lub ma ich kilku. Nie wiem, kto mu doradza w kwestii repertuaru debiutowego. Słyszałem, że Kamil Mitoń ma istotny wpływ na rozwój szkoleniowy juniora. Jest ekspertem w tym zakresie i na najbliższej olimpiadzie będzie konsultantem merytorycznym polskiej reprezentacji. Dlatego nie podawałem nazwiska trenera Dudy, np. Leszka Ostrowskiego, ponieważ nie znam, kto ma obecnie największy wkład w wyszkoleniu młodego arcymistrza.
Jeśli chodzi o inne kwestie to muszę uspokoić trenera MASZ. Dalej zajmuję się problemami szkoleniowymi oraz w dalszym ciągu badam teorię różnych debiutów oraz wariantów. W wyniku tego powstają nowe artykuły i książki.
Polecam Waldemarowi Świciowi aktywniejszą pracę szkoleniową. Obecna sytuacja polskich szachów w świecie nie jest obiecująca. Trzeba wychować szybko młode kadry. A atakami na inne osoby tego się nie osiągnie!
Wlasnie przeczytalem wpis Świcia. Pisał o rzekomej Pana „skandalicznej wypowiedzi” i o „zawiści”. Dla niego rozważania o posunięciu w debiucie są skandaliczną wypowiedzią, ale jego chamskie wypowiedzi są niby właściwe i kulturalne? Widze że Świc długo nie wytrzymał bez swoich ataków. A o co mu chodzi z tym „udawaniem że Janek nie ma trenera”? Czy ktoś coś takiego tu sugerował? Nie przypominam sobie tego. Ogólnie jego wpis jest napastliwy.
Mały pikuś znowu szczeka, żeby się dowartościować bo dokładnie wie, że nigdy nie osiągnie to co JK. Oczywiście jak zwykle jego wiernie oddany klon anonim i K.Jopek który przyznał się, że zna się na szachach jak świnka na gwiazdozbiorach:
———————————-
Jest mniej lub bardziej znanym faktem, że na szachach znam się jak świnka na gwiazdozbiorach, dlatego jest mi niewymownie przykro z tego powodu, drodzy czytelnicy, że nie potrafię dobrze opisać tego co się zdarzyło w partii „Wojtaszek – Bauer”.
———————————-
dołączyli natychmiast do tego chóru.
Czytając ostatnie komentarze na blogu trenera MASz widzę, że znowu zaczęło się. Nie wiem co się stało, przecież po ostatnich przepychankach nastąpiło wzajemne załagodzenie sprawy, i przez dłuższy czas wszystko było ok. A obecnie wszystko zaczyna się od początku.
Znowu puściły mu nerwy i sam już nie kuma jakie bzdety i kłamstwa wypisuje. Już raz odwoływał to, że JK namawia na porzucanie szkoły i granie zawodowo w szachy, co było niezgodne z prawdą. Póki nie wyleczy swoich kompleksów będzie dalej szukać zaczepek personalnych.
Gość napisał: Na stronie Polskiego Związku Szachowego znalazłem ogłoszenie o kursie dla trenerów. Na liście wykładowców jest znany szkoleniowiec MASZ Waldemar Świć, który jest mi bardziej znany za swoje chamskie zachowanie na różnych blogach, niż za zasługi szachowe. Jak jest to możliwe, że ktoś taki ma poparcie PSZach?
Gość napisał: Największe zasługi w pracy z Jankiem Dudą miał Andrzej Irlik, a obecnie Leszek Ostrowski. Ale nie wykluczam, że kiedyś konsultowali go Kamil Mitoń i być może Jerzy Kostro, ale nie jestem pewien.
Świc będzie ich szkolić? Może wprowadzi zajęcia z etyki i kultury osobistej? To jest Polska, tutaj promuje się chamstwo i cwaniactwo.
Potem juniorzy biorą przykład z chamskich trenerów. Nie tak dawno mówiono w telewizji że nastolatkowie w tramwaju pobili niewidomego.
Jestem przekonany że nie poniosą za to żadnej odpowiedzialności. To nie bierze się znikąd. Rodzice i szkoła wpajają im przebojowość i agresję. I jak widać trenerzy dodają do tego brak kultury.
WŚ znowu powraca do przeskakiwania debiutów przez Carlsena. A wydawało się, że temat został już wyczerpany i wszystko zostało wyjaśnione i to wielokrotnie. Ale znowu dowiadujemy się, że Carlsen jest słaby w debiucie! Gdy tylko nasz teoretyk Gajewski będzie miał okazję, na pewno rozniesie Carlsena w debiucie.
„Gdy tylko nasz teoretyk Gajewski będzie miał okazję, na pewno rozniesie Carlsena w debiucie” 🙂 He, he, dobre!
Masz rację Amatorze, zagadnienie przygotowania debiutowego Carlsena było wielokrotnie omawiane na tym blogu. Temat był jasno wyłożony i wyjaśniony. Na tyle jasno i zrozumiale, że w moim przekonaniu nie wymaga reaktywacji. Tzn zawsze warto prowadzić ciekawe dyskusje o debiutach (i nie tylko o nich, bo szachy to nie tylko debiuty), ale nie ma powodu aby od zera rozpoczynać debatę czy Carlsen przeskakuje debiut.
Świć nie jest specjalistą debiutowym i dlatego podobnie jak inni trenerzy MASZ preferują końcówki. Dlatego młodzież w Polsce nie robi żadnych postępów. Mamy tylko jednego Jasia. To chyba niewiele jak na tyle lat działalności akademii. Trener WŚ nie rozumie z pewnością problemu przeskakiwania debiutów i dlatego powtarza te bzdety.
To jest dziwne, bo przecież niedawno WŚ przyznał rację „Sławomirusowi”, który wyjaśnił, na czym polega rzekome „przeskakiwanie debiutu” przez Carlsena.
Przeczytałem wpis Nagrockiego. Ostro dowalił Świciowi, ale cóż, Świc sam jest sobie winny skoro zaczyna awantury.
http://www.nagrocki.net/opinie-kontrowersje/98-waldemar-swic/415-mowisz-masz
Gość napisał: Waldemar Świć opublikował na swoim blogu kolejny wpis. Według mnie, niepotrzebnie wraca do dawnych spraw, starając się podtrzymać zainteresowanie sztucznymi problemami. Lepiej by zrobił, gdyby pisał na blogu o funkcjonowaniu Akademii Młodzieżowej, o metodach szkolenia, o tym co robi się na zgrupowaniach, jaka jest rola kapitana, jaka rola trenera, itp. Interesująca byłaby nawet rzeczowa polemika z poglądami debiutowymi innych trenerów. To wszystko byłoby bardzo ciekawe i jestem przekonany na 100%, że wszyscy by to z chęcią czytali. Ale nie odświeżanie własnych animozji.
Właściwie to ja pierwszy raz widzę osobę publiczną, która tak się zachowuje. Np. nigdy nie zetknąłem się z blogiem jakiegoś sportowca, trenera lub nauczyciela, który by publicznie bluzgał na innych trenerów, sportowców czy nauczycieli oraz na amatorów w jakiejkolwiek dziedzinie.
W.Ś cierpi na chorobę, która nazywa się „kompleks Konikowskiego”. Niestety jest to choroba nieuleczalna.
Tytuł wpisu WŚ jest tzw. grą półsłówek.
To są właśnie skutki tej nieuleczalnej choroby, o której napisał Krystian.
Trenerowi MASZ znowu się dostało: http://www.nagrocki.net/opinie-kontrowersje/98-waldemar-swic/416-mowisz-masz-2