W ostatnich dniach otrzymałem sporo emaili dotyczących dyskusji na blogu. Szczególnie chodzi o odcinek 59.
Wobec kilku uwag jeszcze raz podkreślam, że tutaj dopuszczalne są wszelkie polemiki, które w sposób kulturalny i rzeczowy odnoszą się do problemów polskich szachów. Każdy ma prawo zabierać głos w różnych kwestiach, ale nie będę dopuszczać napastliwych komentarzy i nieprawdziwych przekazów, których celem jest tylko wprowadzanie zamętu. Także będą usuwane wpisy w celu ośmieszania dyskutantów i wywołanie kłótni.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę o aktualnym stanie polskich szachów wyczynowych: jeden zawodnik w pierwszej setce na liście rankingowej FIDE, kobiety nie liczą się w świecie w indywidualnej konkurencji oraz mamy tylko jednego obiecującego juniora.
Wszelkie hasła w stylu: Polskie szachy to ścisła czołówka światowa nie mają nic wspólnego z prawdą i nie będą tutaj propagowane. Nie dyskutują tutaj malkontenci i nie uprawiamy propagandy porażki. Jesteśmy realistami i na trzeźwo oceniamy sytuację. Na blogu nie ma też miejsca na oceny w stylu reklamy sukcesu z czasów PRL!
Zamieszczam kilka wycinków z prywatnej korespondencji do mnie za zgodą ich autorów:
Głos 1: Poczynając od 2009 roku działacze PZSzach rozwalali polskie szachy. Zniszczyli jakąkolwiek rywalizację, ustalili wątpliwe kryteria awansu do reprezentacji kraju – rankingowe, zapewniające liderom rankingu stałe miejsca, nawet jak nie grają. Zlikwidowano turnieje międzynarodowe z jakimkolwiek poziomem. Nikt liczący się nie przyjeżdża do Polski.
Z kobiet została Monika Soćko, ale gra już wiele lat – może przypadkiem nie wytrzymać pierwszej deski, a dla pozostałych Pań ranking około 2400 to szczyt marzeń.
U najlepszych juniorów też nie liczyły się miejsca w mistrzostwach Polski, tylko dodatkowe kryterium rankingowe. Międzynarodowy poziom juniorów ilustruje Mitropa Cup.
Został nam jeden junior Jan Krzysztof Duda, nie ma żadnej juniorki. Jest aktualne pytanie – czy w ME i MŚ 8-18 lat ktokolwiek wejdzie do pierwszej dziesiątki?
Głos 2: Dlaczego nie ma w Polsce systematycznych centralnych szkoleń dla utalentowanych juniorek i juniorów w wieku 10-14 lat? W małych miejscowościach nie ma szans na treningi z dobrym trenerem. PZSzach chce zatrudnić specjalistę ds projektów strategicznych, a nie ma trenera kadry na stałym etacie. To jak ma się rozwijać sport wyczynowy? Czy działaczom PZSzach na tym faktycznie zależy?
Głos 3: Mało jest książek o debiutach po polsku. Dlaczego Polski Związek Szachowy nic nie robi w tym kierunku? Książki angielskie są bardzo drogie i nie każdy zna ten język w sposób wystarczający, podobnie jest z rosyjskimi. Penelopa rzadko coś wydaje. Jak nasze dzieci mają się uczyć teorii debiutów, o której na blogu się często dyskutuje. Potrzebne są książki po polsku. Także z gry środkowej.
Przed 2009 rokiem władze Pzszach były ostro krytykowane przez kadrowiczów za to, że wymagały od nich sukcesów sportowych.
Teraz nasi kadrowicze są traktowani przez władze PZSzach jak „święte krowy”, więc wychwalają związek jak tylko potrafią.
Polski Związek Szachowy wydał w przeszłości kilka książek szkoleniowych. Były tam omówione wszystkie fazy gry, także otwarcia.
„Penelopa” publikuje książki o różnej tematyce szachowej. Strona wydawnictwa: http://www.penelopa.pl/
Obecnie PZSzach nie ma czasu na publikowanie książek szachowych, bo priorytetem jest biurowa działalność strategiczna i tworzenie kanałów sprzedaży, czy jak to tam nazwali.