Zdobycie w tym roku tytułu mistrza Europy przez Aleksandra Motyłewa (2685) było na pewno dużą niespodzianką. Zobaczymy jak dalej potoczy się kariera sportowa Rosjanina.
W dzisiejszej partii Memoriału Gaszimowa z Radosławem Wojtaszkiem (2716) mistrz Europy nie zaprezentował się z dobrej strony. Fatalnie rozegrał fazę debiutową, przeszedł do przegranej końcówki i został prosto ograny przez naszego arcymistrza.
To jest świetny przykład dla trenerów do zajęć szkoleniowych na temat: Tak nie należy grać w szachy!
Motylew chyba uwierzył w te bzdety co niektórzy wypisują, że Carlsen przeskakuje debiuty i prawdopodobnie w dzisiejszej partii z Wojtaszkiem próbował to sprawdzić. Niestety wynik tego eksperymentu okazał się negatywny.
Bo debiutu nie da się przeskoczyć (ani w grze ani w treningu) bez szkody dla całości partii i jej wyniku. To tak jakby w biegach trenować jedynie samo minięcie linii mety.
Teoria o przeskakiwaniu debiutów nigdy się nie sprawdziła w praktyce, czego dowodem jest ta partia i tysiące innych. Zwolenników tej teorii nic nie przekona. Do tego ciągle powołują się na Carlsena, który sam przyznawał, że pracuje głównie nad debiutami.
„Do tego ciągle powołują się na Carlsena, który sam przyznawał, że pracuje głównie nad debiutami.”
Poproszę o źródło do tego cytatu, bo jakkolwiek oczywiście Carlsen pracuje także nad debiutami, to pierwsze słyszę, żeby pracował głównie nad debiutami.
„Bo debiutu nie da się przeskoczyć (ani w grze ani w treningu) bez szkody dla całości partii i jej wyniku.”
Ależ da się, przy odpowiednich umiejętnościach. I Carlsen to robi – nie stara się w debiucie osiągnąć decydującej przewagi, nie zaskakuje przeciwników szokującymi nowinkami ani znajomością tasiemcowych wariantów. Krytykom tej hipotezy proponuję, żeby sprawdzili, jaka jest ocena pozycji po debiucie w partiach, gdzie Carlsen gra białymi. A dokładniej, jak często jest to pozycja równa, lub z minimalną tylko przewagą białych – a to jest właśnie cecha charakterystyczna partii, gdzie biały chce uniknąć walki w debiucie, na rzecz walki w grze środkowej i końcówce.
Carlsen wypowiadał się na ten temat w różnych źródłach. W partii z Wojtaszkiem Motylev próbował przeskoczyć debiut i mu się nie udało. A w tym wariancie jest wiele silnych możliwości, które dają białych przewagę. Debiuty opłaca się jednak znać.
Fajnie było zobaczyć komentarz Radka na konferencji prasowej po pojedynku z Motylewem http://www.shamkirchess.az/?options=content&id=12 video 3 godz 3.57.46
Z jego słów wynika, że przygotował ideę 7..Se5. Z kolei Motylew powiedział, że jego przygotowanie do partii legło w gruzach po tym posunięciu i nie znalazł przy szachownicy dobrych rozwiązań. Po 17 posunięciu Hb6 czarne mają wyraźnie lepiej. Z komentarzy jasno wynika, że nawet tak dobremu zawodnikowi jak Motylew trudno jest odpowiednio reagować na dobre przygotowanie debiutowe przeciwnika i grając białymi szybko dostał gorszą pozycję. Radek wzorcowo rozegrał partię, oby tak dalej.
Wypowiedzi Carlsena były wielokrotnie cytowane na tym blogu, z podaniem źródeł. Wystarczy poczytać starsze wpisy.
„Krytykom tej hipotezy proponuję, żeby sprawdzili, jaka jest ocena pozycji po debiucie w partiach, gdzie Carlsen gra białymi. A dokładniej, jak często jest to pozycja równa, lub z minimalną tylko przewagą białych – a to jest właśnie cecha charakterystyczna partii, gdzie biały chce uniknąć walki w debiucie, na rzecz walki w grze środkowej i końcówce.”
To jest cecha charakterystyczna partii, w której czarne nie popełniły niedokładności w debiucie. Wtedy zawsze pozycja się wyrównuje. Na tym blogu był przytoczony wywiad z arcymistrzem Małachowem, który powiedział, że nie widzi możliwości uzyskania przewagi białymi z dobrze przygotowanym przeciwnikiem. Gdyby Carlsen przeskakiwał debiuty, to czarnym kolorem nie miałby szans z Anandem. Fakt, że Anand nie uzyskiwał przewagi białym kolorem przeciw Carlsenowi wskazuje na ogrom pracy włożonej przez Carlsena w przygotowanie debiutowe.
„Carlsen wypowiadał się na ten temat w różnych źródłach.”
Cóż, a więc tym łatwiej powinieneś móc podać chociaż jedno z nich – bo ja takiego cytatu nie znalazłem.
Takie cytaty były opublikowane w pismach angielskich i niemieckich. Ja nie mam teraz czasu na szukanie czegoś, co jest znane szerokiej publice. Może ktoś z Internautów poświęci swój czas na to.
Carlsen gra oczywiście też warianty, gdzie walka szybko przechodzi do gry środkowej i nawet końcówki. Dzisiaj w Memoriale Gaszimowa toczy się partia Caruana-Carlsen w obronie berlińskiej. Zrobiono w tej chwili 18 ruchów i pozycja się znacznie uprościła. Ale ten wariant gra przecież cała czołówka światowa. I tutaj trzeba znać bardzo dobrze i dokładnie teorię, aby nie wpaść już w fazie debiutowej w kłopoty.
Carlsen na konferencji po wygraniu z Anandem http://chess-news.ru/node/14006
„Перед матчем в основном занимался дебютной подготовкой. А миттельшпиль, эндшпиль, умение считать – это все, как правило, приходит с турнирной практикой. В этом смысле я не делал ничего особенного до матча”.
Kasparow, Kramnik, Gelfand, Short wprowadzili dużo zamieszania wprowadzając ewolucyjnie określenie ” przeskakiwanie debiutów”. Bo co to znaczy dokładnie? Wydaje się że bardziej chodziło o określenie stylu pracy debiutowej dostosowanej do mocnych stron gry szachowej Carslena. Wiadomo, że Carlsen fenomenalnie gra uproszczone pozycje, gdzie szybko znajduje plany gry i błyskawicznie liczy warianty. Ale żeby ustawić taką uproszczoną pozycję też trzeba się dobrze przygotować, bo przecież jest jeszcze przeciwnik, który niekoniecznie chce ” przeskakiwać debiut” a raczej zaskoczyć w debiucie. Niekoniecznie każdy się czuje najlepiej w uproszczonych pozycjach, chociaż końcówki, charakterystyczne pozycje i plany gry należy obowiązkowo znać.
Sławomirus doskonale to wyjaśnił. Niestety, niektórzy trenerzy zrozumieli „przeskakiwanie debiutów” dosłownie i traktują to jako dowód na słuszność swoich metod szkoleniowych, opartych na zaniedbywaniu fazy debiutowej.
Sławomirus oraz Amator świetnie wyjaśnili tę kwestię. Cieszy mnie, że w polskich szachach mamy jednak ludzi rozumiejących problemy współczesnych szachów!
Dziękuję Wam za to!