Anatoli Karpow – mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.
////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
W jednym ze swoich komentarzy Piotr Kaim pisze: Link
Michał Krasenkow: „Jest taka teoria, że studiowanie końcówek teoretycznych jest nieopłacalne, bo – statystycznie rzecz biorąc – rzadko mamy z nimi do czynienia w praktycznych partiach. Mówi się zatem, że lepiej pracować nad debiutami. Moim zdaniem ta teoria jest trochę śmieszna, ale czasem można się z nią zetknąć.”
Piotr Kaim: „Jak się zdaje, potwierdzeniem tej teorii są wypowiedzi wybitnych arcymistrzów. Mówią oni, że w swojej pracy kładą nacisk przede wszystkim na debiuty.”
Michał Krasenkow: „Problem polega na tym, że teoria debiutów rozrosła się w sposób niesamowity. Wobec tego – żeby nie wpaść w tarapaty w początkowej fazie partii – trzeba nad debiutami dużo pracować, dużo analizować, a także przypominać sobie własne analizy. Musimy jednak pamiętać, że są to potrzeby graczy ze światowej czołówki. To nie są problemy, z którymi styka się zwykły gracz z pierwszą kategorią czy kandydat na mistrza. Swoją drogą gracze czołówki mogą się poświęcić szlifowaniu debiutów, bo wiedzę końcówkową posiedli wcześniej – zanim do tej czołówki dotarli…”
////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Nie mogę się zgodzić z teorią Michała Krasenkowa: Musimy jednak pamiętać, że są to potrzeby graczy ze światowej czołówki. To nie są problemy, z którymi styka się zwykły gracz z pierwszą kategorią czy kandydat na mistrza. Swoją drogą gracze czołówki mogą się poświęcić szlifowaniu debiutów, bo wiedzę końcówkową posiedli wcześniej – zanim do tej czołówki dotarli…”
Moja teoria: Każdy młody zawodnik z ambicjami sportowymi powinien być od początku, czyli „Zero” kategorii, prawidłowo „zaprogramowany” do pracy szkoleniowej (samoszkoleniowej) i powinno się go uczulić na to, że debiut jest fundamentem partii szachowej.
Pisałem już na mojej stronie, że piękne partie szachowe fascynują miliony ludzi na całym świecie. Są one wytworem doskonałości i talentu zawodników. Ale nic jednak nie staje się samoistnie. Tylko bardzo żmudna praca, czyli trening, umożliwia osiągnięcie mistrzowskiego poziomu gry i prowadzi ku wyżynom.
Współczesny trening szachowy jest procesem bardzo złożonym i na jego skuteczność wpływa wiele czynników. Jego istotną częścią jest zdobywanie wiedzy i następnie wykorzystanie jej i pogłębianie we własnej praktyce turniejowej.
Jeśli ma się ambicję osiągnięcia znaczących wyników turniejowych, trzeba bardzo wcześnie rozpocząć intensywny trening. Praca z dziećmi i młodzieżą jest fazą otwierającą wieloletni proces szkolenia, który trzeba programować niezwykle rozważnie i odpowiedzialnie. Od tego bowiem zależy, czy młode talenty osiągną sukcesy, albo zostaną zmarnowane.
Nie ulega więc żadnych wątpliwości, że faza debiutowa we współczesnych szachach odgrywa bardzo ważną rolę. Co da komuś znajomość końcówek nawet świetna, kiedy się do nich nie dojdzie, ponieważ partia zostanie rozstrzygnięta wcześniej. Dlatego ambitni szachiści wszystkich kategorii tak mocno przywiązują uwagę granym przez siebie otwarciom. Bardzo ważną rolę odgrywa optymalnie dopasowany do stylu gry zawodnika repertuar debiutowy. Powinien być on dobrze opracowany i możliwie szeroki, aby utrudnić przeciwnikowi na przygotowanie się do partii. Zawodnicy starają się też wprowadzać w swych partiach nowe idee, aby tym zaskakiwać przeciwnika. Tak więc trening silnego szachisty to w głównym stopniu praca nad debiutami!
Uczenie się otwarć musi polegać na studiowaniu całych wzorcowych partii. W ten sposób można prześledzić fazy przejściowe do gry środkowej i nawet końcówki. Można poznać przez to typowe pozycje. Na przykład grając czarnymi gambit hetmański musimy zapoznać się z takimi typowymi strukturami pionkowymi jak: izolowany pionek w centrum, wiszące pionki, ustawienie c3-d4, atak mniejszościowy itd. I to wszystko będzie połączone ze swoim repertuarem debiutowym. Nie powinno być więc normalnie problemów w czasie partii z realizacją typowych planów. Jest to kolosalne ułatwienie w czasie gry, gdyż znając schematy strategicznych i taktycznych planów szybko znajdujemy właściwą drogę i unikamy jednocześnie niedoczasów.
cdn
Normalna nauka szachów to nauka od początku a nie od końca, żeby nie powiedzieć, od tyłu. Odwodzenie młodszych stażem szachistów od debiutów jest przyzwoleniem na przegranie przez nich początku parti. Ale potem rozpaczliwe wydzieranie czegoś z końcówek na niewiele się zda, skoro przeciwnikowi umożliwiono zdobycie przewagi pozycyjnej lub materialnej już na samym starcie. Nie dziwmy się, że w efekcie nasi, nawet bardziej znani szachiści nie są w stanie skutecznie walczyć przeciwko zawodnikom z zagranicy, którzy byli szkoleni w prawidłowy sposób. Ale tamci zawodnicy są nastawieni na sukces, a nasi na utrzymanie się w strukturach PZSzach-u. A do tego nie trzeba grać na wysokim poziomie.
Dzięki dobrej znajomości debiutów można nie tylko uzyskać dobrą pozycję ale również zachować wiele czasu i energii. Innymi słowy, uniknąć zmęczenia i niedoczasu spowodowanych zbyt długim samodzielnym myśleniem w debiucie.
Przy czy należy tu uściślić, że nie chodzi o myślenie w sensie twórczego myślenia, ale o usilne i nieefektywne kombinowanie na początku partii z powodu braków w wyszkoleniu szachowym.
Panowie! Macie racje, ale trening debiutowy wymaga wielkiej roboty, a nasi zawodowcy znani są z wygodnictwa, co widać po rozegranych partiach. Nawet nasz superarcymistrz pokazał (ciekawa partia 103), że ma luki w teorii, co kosztowało go ze słabszym przeciwnikiem utratą oczka.
Problem prawidłowego podejścia do nauki szachów, a w szczególności do niesłusznie postponowanego znaczenia debiutów był wielokrotnie omawiany na tym blogu. Dla przypomnienia niektóre z wpisów traktujących o tym zagadnieniu:
1) Debiuty a problem meczów Kasparowa z Karpowem
http://www.blog.konikowski.net/2013/01/06/praca-nad-debiutami/
2) Mark Dworecki i zaniedbania debiutowe:
http://www.blog.konikowski.net/2013/02/11/zaniedbania-debiutowe/
3) Nie uczmy szachów od końca, czyli jak uzyskać dominację na początku partii („Pole position”):
http://www.blog.konikowski.net/2013/06/14/pole-position-w-szachach/
4) Debiuty na stos, czyli jak zdenerwować „mainstream-owców” ze związku
http://www.blog.konikowski.net/2013/09/16/debiuty-na-stos-na-stos/
5) Jak przekręcić słowa M.Carlsena:
http://www.blog.konikowski.net/2013/09/28/niebezpieczenstwo-nadciaga-z-polnocy/
6) Co zrobić aby grać lepiej? Stosować właściwe szkolenie:
http://www.blog.konikowski.net/2013/10/16/co-zrobic-aby-grac-lepiej/
7) Jak prawidłowo trenować szachy? Nie zaczynać od tyłu:
http://www.blog.konikowski.net/2013/12/04/paradoksy-szachowe-14/
8) Debiuty potrafią niektórych zdenerwować:
http://www.blog.konikowski.net/2014/01/16/no-i-zaczelo-sie/
Takich ciekawych i pouczających artykułów nigdy w resortowym Macie nie widziałem.