mar
15

Występ naszych najlepszych arcymistrzów na mistrzostwach Europy w Erewaniu wzbudził wiele emocji wśród sympatyków mojego bloga.

Oto opinie:

Gość 1: Moja ocena jest taka – wypadli znacznie lepiej, niż oczekiwałem! Nie sądziłem, że ktokolwiek wejdzie do 23, a wszedł Wojtaszek. Inna rzecz, że tylko dlatego że nie grał, robił ustalone remisy, co odpowiadało rywalom. Gdyby grał, to by nie wszedł. Wystarczyło zaledwie 7,5 p.

Gość 2: Jedyny co grał z zacięciem to Duda. Bartel grał ryzykownie co lubię, ale niestety mało umie. Ryzyko też wymaga wiedzy. 

Gość 3: Bartel gra bardzo ostro i ryzykownie, ale słabo – podobnie jak Wojtaszek, ale ten gra pasywnie. Nasi bez perspektyw i nie mają w kraju żadnej konkurencji.

Gość 4: Bartel miał przewagę w ostatniej partii, ale rywal miał łatwą grę, a Bartel kłopoty ze znalezieniem dobrej kontynuacji. Zbyt trudna pozycja.

Gość 5: Wojtaszek mógł walczyć o medale, ale jemu to nawet nie przyszło do głowy.

Gość 6: Najlepszym zawodnikiem w polskim zespole był Jasiek Duda.

Gość 7: Dariusz Świercz już nie da światu mata. Grał przeciętnie. Bartosz Soćko to już historia.

Krzysztof Kledzik: Radek wykonał program minimum na swoim poziomie. Jego rzekomy progres w wyniku współpracy z Anandem, o czym zapewniał w ostatnich numerach MAT-a, to fikcja. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że współpraca ta była o tyle szkodliwa dla naszego zawodnika, że przyczyniła się do jego stagnacji i wyboru pasywnej gry. Od dawna powtarzałem i tłumaczyłem, że liczenie słupków dla mistrza świata oddala Radka od solidnej gry praktycznej. Robienie dla kogoś analiz a własna gra na dobrym poziomie, to dwie różne rzeczy. I nie połączy ich ani powszechne „wishful thinking” ani zapewnianie przez samego zainteresowanego, że jest inaczej. Czyny świadczą, a nie słowa. Zdaję sobie sprawę z mocnego charakteru mojej wypowiedzi, ale trzeba wyłożyć „kawę na ławę”. Natomiast JK Dudzie faktycznie należą się wielkie gratulacje. To jest nasza jedyna nadzieja na wyciągnięcie polskich szachów z totalnej bryndzy i rozkładu. Trzymam kciuki za JKD aby wybił się na czoło naszej kadry i zrobił to, czego nie dokonał Radek, czyli aby dostał się do czołówki światowej.

Sławomirus: Bez niespodzianek w naszej ekipie. Radek osiągnął swój cel, kwalifikacja do Pucharu Świata plus 5000 euro nagroda. Ryzyka w ostatnich rundach było niewiele. Szkoda Dudy, grał z naszych najciekawiej, brakło pół punktu. Swoje szanse na kwalifikacje miał też Bartel (ciężko zrozumieć dlaczego zrobił tylko połówkę w ostatnich 2 rundach w dobrych pozycjach).Na pewno wrażenia są o wiele lepsze niż ostatnio w Legnicy.

Podsumowanie: Stagnacja w szachach męskich jest widoczna od lat. Nasza czołówka nie czyni widocznych postępów sportowych i może tylko konkurować z przeciwnikami do mniej więcej 2650. Radosław Wojtaszek utrzymuje swój stosunkowo wysoki ranking grą w ligach. Potrafi wygrać otwarte turnieje typu Zurich i Bazylea, ale w silniejszych imprezach, jak Wijk aan Zee czy Mistrzostwa Europy już nie odgrywa większej roli.

Niedawno członek kadry Grzegorz Gajewski poniósł klęskę w przeciętnym turnieju otwartym w Reykjaviku.

Działająca od wielu lat Młodzieżowa Akademia Szachowa wychowała w ostatnich latach  jedynego zawodnika Jana Krzysztofa Dudę, który czyni wyraźne postępy i rokuje duże nadzieje na przyszłość.

Końcowy wniosek: Polskim szachom potrzebna jest reforma szkoleniowa i kadrowa. Powinno się większy nacisk położyć na centralne szkolenie młodych talentów i to już od 10 lat. Powinno dokonać się nowego wyboru kadr szkoleniowych. Tych trenerów, którzy od lat stosują przestarzałe metody szkoleniowe, powinno odesłać się na zasłużony odpoczynek. Konieczne jest powołanie młodych szkoleniowców, którzy mają nowoczesne spojrzenie na problemy treningowe w szachach. Trzeba w końcu skończyć z przypadkami opisanymi w wpisie: link.

Konieczne jest stworzenie jednolitego systemu szkolenia. Nie może być tak, że najważniejsze osoby odpowiedzialne za szkolenie w kraju prezentują różne poglądy:

1. Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

2. Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.

Konieczne jest powołanie do życia funkcji kierownika wyszkolenia z prawdziwego zdarzenia, który będzie koordynował procesem szkoleniowym i będzie jednocześnie otwarty na wszelkie propozycje trenerów w celu unowocześniania systemu szkolenia w polskich szachach!

 

 

 

 

 

URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 16

  • Krzysztof Kledzik

    Nasi są bezkonkurencyjni w kraju, i o dziwo to wystarcza aby byli w kadrze narodowej. Ale celem kadry powinna być walka z zawodnikami ze świata, a nie utrzymywanie prymatu w Polsce. Do tego nie muszą być w kadrze.
    Radek Wojtaszek realizuje szachy na poziomie solidnego 2650 z pewnymi chwilowymi wahaniami w górę. Ale to, oraz pasywny styl jego gry, to za mało aby przebić się w okolice czołówki światowej. Dziwne że nikt z profesjonalnego biura związku ani z grona szkoleniowców nie chce dostrzec tego faktu.
    Gdyby Mateusz Bartel przestał rozpraszać się na zajęcia poboczne a skoncentrował się na solidnym treningu szachowym, wtedy jego „Talowskie” usposobienie szachowe mogło by być groźną bronią przeciwko naprawdę silnym zawodnikom. Ale do tego trzeba dokonać wyboru pomiędzy solidnym podejściem do szachów, a łapaniem kilku srok za ogon.
    Darek Świercz na razie wypadł z „gry”, w której nie znaleziono dla niego właściwego miejsca. Chyba osoby odpowiedzialne za szachową politykę sportową nie miały pomysłu na Darka. W pewnym momencie stał się aktorem pewnego medialnego zamieszania wokół jego osoby, ale to było tzw. „pi-ar”, a nie szachy.
    Przykro mi z powodu słabnącej pozycji Bartosza Soćko. Kiedyś wiązałem z nim duże nadzieje, widząc w nim potencjał solidnych szachów, ale niestety forma Bartosza spada od dłuższego czasu. Swoje najlepsze lata ma już daleko za sobą. Szkoda.
    Obecnie można pokładać nadzieje chyba tylko w JK Dudzie, który naprawdę dobrze sobie radzi. On jest przyszłością naszych szachów.
    Jeżeli Młodzieżowa Akademia Szachowa potrafi wychować tylko jednego zawodnika o dużej klasie, to znaczy, że jest instytucją niewydolną, która podobnie jak sam PZSzach, istnieje dla swojego istnienia. Mamy dobrych juniorów, a skoro nic z nich nie pozostaje, to powodów należy szukać głównie po stronie szkoleniowców zatrudnionych w MASz.

  • Radko

    Prawda w 100%!

  • Krystian

    Ocena gry zawodników w ME na blogu działacza PZSzach: link

    http://wiadomosci.chessbrains.pl/2014/03/15/komentarze-po-ime/

  • Pionek

    Wszyscy zadowoleni z wyników ME – cóż, wypadli zgodnie z możliwościami!

  • Krzysztof Kledzik

    A ponieważ możliwości są słabe, co jest normą w kręgach naszych kadrowiczów, więc oficjalna ocena również wpisuje się w te ramy.

  • Radko

    Szkoda, że wiceprezes ds. Sportowych Włodzimierz Schmidt nie poinformował nas, co zamierza zrobić w celu polepszenia gry naszych najlepszych zawodników. Jakie metody treningowe zaproponuje, aby nasi arcymistrzowie zaczęli wreszcie lepiej grać. Wojtaszkowi nie chciało się walczyć o medale. Bartlowi zabrakło techniki zrealizowania lepszych pozycji. Trzeba podjąć jakieś kroki, aby zmusić nasze gwiazdy do większej pracy. Dobrze, że mamy Jasia Dudę. Jest szansa, że za jakieś 3 lata przegoni naszych leniuchów, którzy nic robią w kierunku poprawy swojej siły gry.

  • Krzysztof Kledzik

    Opinia am Schmidta jest najbardziej dyskusyjna z zamieszczonych tam. Bartel szlifuje technikę redaktorowania pisma szachowego. Wojtaszkowki nie musi się chcieć, bo PZSzach nie premiuje ambicji sportowych. Władzom związku wystarczy że nasze asy zwyczajnie potrafią grać w szachy. Nikt nie zmusza naszych asów do pracy. Tylko patrzeć jak dostaną nowe laptopy od firmy HP, bo w starych spadła moc obliczeniowa. Nie łudźmy się, że komukolwiek zależy na pozytywnych zmianach.

  • Tedi

    No to mamy kolejny talent kabaretowy – T.Delega rozbawia do łez swoimi komentarzami.
    Oto próbki:
    „67 miejsce Mateusza Bartla to wynik, jak na Mateusza, przeciętny. Ocena była by dużo lepsza gdyby zawodnik wygrał w ostatniej rundzie”
    A gdyby wygrał 2 partie i nie przegrał w 7 rundzie – byłby medal!
    Inne wypowiedzi pokazują u Prezia odmienne stany świadomości.

  • Krzysztof Kledzik

    A gdyby MB wygrał jeszcze więcej partii, to ocena była by jeszcze lepsza. Am Schmidt w swojej opinii też zastosował chwyt „co byłoby gdyby”.

  • Tomasz71

    przyznam że nie rozumiem sensu tej wypowiedzi P.Krzysztofa ” Nasi są bezkonkurencyjni w kraju, i o dziwo to wystarcza aby byli w kadrze narodowej. Ale celem kadry powinna być walka z zawodnikami ze świata, a nie utrzymywanie prymatu w Polsce. Do tego nie muszą być w kadrze.”
    Kto w takim razie powinien grać w kadrze, jeśli nie najlepsi w kraju ??? Wydawałoby się że w szachach jeszcze bardziej niż w innych dyscyplinach wskazane byłoby – aby grali najlepsi bez względu na wiek, po najlepsi sportowo jakich posiadamy. W celu tzw. ogrywania i szlifowania talentów które nie dosięgają na razie do najlepszych (choćby sporo starszych i już nie progresujących). Celem takich rozgrywek musi być osiągnięcie jak najlepszego wyniku, przez wystawienie najsilniejszych posiadanych zawodników.
    Do promowania młodych, perspektywicznych, którzy jednak na razie nie osiągnęli poziomu najlepszych w kraju, powinny służyć inne rozgrywki, czy instrumenty wspomagania i promowania aby mieli jeszcze wyższą motywację do pracy i reprezentowanie kraju w najważniejszych zawodach.

  • Tomasz71

    ps. znów coś „zjadło” kawałek tekstu.
    Doprecyzowując, w celu szkolenia, ogrywania i promowania młodych talentów, które jednak nie prezentują jeszcze poziomu „starych wyjadaczy” należy podjąć wszelkie możliwe działania. Jednak podstawowym kryterium oceny czy kwalifikacji do najważniejszych imprez muszą być już posiadane umiejętności a nie posiadany potencjał zawodnika.

  • Krzysztof Kledzik

    W kadrze narodowej powinny być osoby progresujące, mające ambicje i na serio zajmujące się szachami. Trudno formować kadrę z redaktora pisma szachowego, osoby która z ledwością wyrabia 50% punktów w turnieju B oraz osoby będącej bardziej celebrytą medialnym niż szachistą z perspektywami. Te osoby powinny startować w turniejach raczej z wolnej stopy, a nie z ramienia związku, ministerstwa sportu, kadry, itd. O ile orientuje się, za oceanem takie osoby formują drużynę „All-Americans”, jako zaplecze dla prawdziwych zawodowców. Jeżeli mylę się, to proszę mnie poprawić. Na razie nasi kadrowicze powinni dosięgać średnich, bo do najlepszych to jeszcze bardzo daleko. To w naszej kadrze są jacyś starzy wyjadacze? A którzy to?

  • szachista

    Pan Krzysztof ma rację, ale my mamy takich zawodników jakich mamy. Muru głową się nie przebije. Świercz nie robi większych postępów i dołączył do grupy średniej klasy zawodników.
    Jedyna szansa to Duda. Poczekajmy co dalej się z nim stanie.

  • Krzysztof Kledzik

    Rozwiązaniem problemu były by jakieś zmiany w systemie szkolenia szachowego, zarówno na poziomie juniorskim jak i seniorskim. Na tym blogu była o tym mowa wielokrotnie. Do tego zmiana nastawienia sportowego związku (zadowalanie się jakimikolwiek sukcesami bądź porażkami) i może jakieś zmiany w systemie finansowania naszych szachistów. No i odstąpienie od pisania przez kadrowiczów regulaminu powoływania zawodników do kadry narodowej, bo taka kuriozalna sytuacja była chyba tylko w naszych szachach.
    Prawdopodobnie propaganda medialna zaszkodziła Darkowi Świerczowi, bo chłopak żył w przekonaniu że jest drugim Fischerem. A okazało się, że zamiast tego jest klops i brak perspektyw na przyszłość.
    Jako „przeciwwagę” można podać JKDudę, wokół którego nigdy nie było szumu medialnego, a on nie był kreowany na celebrytę szachowego. JKDuda żył i grał trochę w cieniu „drugiego Fischera”, a tu proszę, stopniowy wychodzi z cienia, wybija się, gra bardzo dobrze i jest niekwestionowaną przyszłością naszych szachów.

  • Radko

    Z tego co wiem, to kierownikiem wyszkolenia jest Piotr Murdzia pełniący jednocześnie stanowisko dyrektora biura. Czyli szkolenie w PZSSzach jest położone na łopatki. Nie można przecież solidnie pracować na kilku ważnych etatach. Ma się wrażenie, iż nasi prezesi to amatorzy.

  • amator

    Jeśli 67 miejsce to według prezesa wynik przeciętny, czyli ani dobry, ani zły, to trudno się dziwić, że nasi arcymisie są mało ambitni. W mojej ocenie, jeśli mówimy o zawodowych sportowcach, to miejsce 67 nie różni się zasadniczo od miejsca 467.

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    lis
    20
    śr.
    2024
    całodniowy FIDE World Championship 2024
    FIDE World Championship 2024
    lis 20 – gru 15 całodniowy
    Mecz o  mistrzostwo świata: Ding Liren – Gukesh D Więcej informacji: Szachy w moim życiu.: Mistrzostwa Świata odbędą się w Singapurze! (konikowski.net)    
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: