OSZUSTWO STULECIA
( pułapka peerelczyków z PZPR wspartych pomocą służb zza Bugu, ale i paczki Kuronia z Michnikiem w sojuszu z resortem SB i WRON-okracją)
Tak nazwano okrągły stół, który okazał się pokerową zagrywką PZPR-u i rozdającego karty ministra SB gen.Kiszczaka. Ta gra przyniosła więcej plusów pozornie ustępującej władzy niż demokratycznej opozycji dopuszczonej do współrządzenia. Nazywano go też – nie bez racji – wewnętrznym rozbiorem Polski, co może szczególnie widać w 25-tą rocznicę rozpoczęcia tych historycznych, lecz katastroficznych w skutkach obrad. A rozpoczęły się dysonansem: wniosek mecenasa Siły-Nowickiego, by minutą ciszy uczcić zamordowanych przed okrągłym stołem księży Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca oddalono po konsultacji tow.Cioska z ks.Orszulikiem. Tę haniebną kapitulację przypomina dr Leszek Pietrzak w „Zakazanej historii” (W-wa, 2013, tom 5), widząc w niej jakiś fałsz, którego duch unosił się nad tymi obradami. A o transakcji w Magdalence mówi ważny rozdział tej książki – „Teatr Kiszczaka” – gdyż to generał bezpieki był faktycznym reżyserem obrad Okrągłego Stołu, obrad pozornych, bo rzeczywisty pakt zawarto właśnie w Magdalence w strugach alkoholu. Tam komuniści uzyskali abolicję swoich grzechów, potwierdzoną potem tzw. „grubą kreską”, a wirus korupcji swobodnie przenosił się w instytucje rzekomej IIIRP. Podobnie ocenił to premier Jan Olszewski: „podstawowe kwestie uzgodniono wcześniej, a pertraktacje przy Okrągłym Stole dotyczyły spraw drugorzędnych”. Zdaniem Pietrzaka ten fatalny kompromis zawarto pod wpływem haków co do pewnych dysydentów, ostatecznie Kiszczak znał teczki wszystkich aktorów swego spektaklu. Rozwija to inny rodział tomu 5-tego: „Ojcowie chrzestni IIIRP”, który pokazuje jak wielkie wpływy po roku 1989 mają nadal generałowie z kręgu WRON-okracji, manipulując wymiarem sprawiedliwości na poziomie tragifarsy.
O okrągłym stole pisze też dosadnie Mirosław Kokoszkiewicz w książce „Jak zabijano Polskę” ( W-wa, 2012): „…w r. 1989 wyraziliśmy zgodę na budowę nowej Polski pod nazwą IIIRP kolaborując ze zdrajcami narodu(…), a choć nazywa się to historycznym kompromisem, to nie da się tymi kłamliwymi sloganami zakrzyczeć prawdy, że dzisiejsze państwo polskie zostało poczęte w grzechu, któremu na imie KOLABORACJA ( str.82). A to grono kolaborowało z Kiszczakiem i Jaruzelskim w cieniu zbrodni(…), bo „trochę polskich trupów, jak wiadomo od lat, to mniejsze zło” ( str.87). Od stanu wojennego do stanu „magdalenkowego” jakże łatwe przejście! Nabity w butelkę naród jak ostrym ołówkiem ukazał to satyryk Julian Żebrowski. Już w r.1991 mecenas Siła-Nowicki zauważył na posiedzeniu KKO: „atmosfera korupcji nobilitowana przez okrągły stół zatruwa stosunki w kraju”, a dziś owa korupcja stała się panującą normą i niemalże credo układu. Chory wymiar sprawiedliwości ukrywa tę korupcję z łatwością, wszak „dyktaturę ciemniaków” zastąpiła dyktatura ciemności, spowijająca śledztwa w sprawie afer oraz śledztwo smoleńskie. Taki sposób prowadzenia śledztwa jest wręcz dowodem ( nie poszlaką! ) na zamach.
Pakt z 1989 ostro ocenia też Krzysztof Wyszkowski w tekście „Okrągły Stół im.Stalina” ( Gazeta Polska, nr 5/ 2009) : „… inicjatorami nie byli ludzie honoru, lecz agenci NKWD. Patronem obrad nie był król Artur, lecz ludobójca wszechczasów Józef Stalin. Operację propagandową rozmowy Okrągłego Stołu wymyślił stalinowiec Andriej Żdanow, specjalista od wielkiej czystki. (…) W PRL-u w latach 50-tych te operację w Sali Okrągłego Stołu Pałacu Staszica realizował Jakub Berman, patron ruchu tzw. postępowych katolików (!). Dopiero ta perspektywa pokazuje Okrągły Stół 1989 w prawdziwym świetle – w pałacu Namiestnikowskim Stalina zastępował Jaruzelski, a Żdanowa Kiszczak. Po drugiej stronie posadzono – jak zawsze – agentów policji politycznej, pożytecznych idiotów i tylko takich ludzi dobrej woli, którzy odznaczali się wielką naiwnością” ( str.111 w książce „Głową w mur”, Wyd.LTW 2012). Ta książka Wyszkowskiego ( ponad 500 stron ze zdjęciami archiwalnymi i indeksem osobowym) obejmuje jego publicystykę, która przedstawia prawdziwy stan rzeczy czyli Polskę w niewoli post-PRL-u. Nie inaczej ocenia to prof. R.Legutko : Polacy żyją pod okupacją Peerelczyków, a są to skutki Okrągłego Stołu, do którego PZPR skłonił nawet biskupów strasząc ich widmem zjednoczenia Niemiec, a nie tylko groźbą nowego rozlewu krwi, zresztą był to bluff, bo stan wojenny-bis nie byłby możliwy. Pisze dalej Wyszkowski, że wbrew oficjalnej propagandzie o okrągłym stole rzekomo kończącym system komunistyczny to „…Magdalenka przyniosła komunistom niesamowity sukces – zamiast bezwarunkowego zrzeczenia się władzy i ucieczki do Moskwy, ustanowiono sojusz peerelowskiej delegatury KGB z tzw. opozycją.” ( str.112 także w „Głową w mur” książce odsłaniającej kulisy tzw. transformacji). Nie można wykluczyć, że Kreml przewidując aksamitne rewolucje w demoludach radził towarzyszom z PZPR-u, by ugodą ocalili platformę ruskiej agentury.
Podobnie widziałem to już w roku 1989 w felietonie „Stół czy trampolina” ( Wiadomości Polskie, Sydney, 8 maja 1989) : „A okrągły stół okaże się jedynie trampoliną dla komunistów, którzy odbiwszy się zręcznie w górę, szybują bezkarni i beztroscy. Osiągnęli swój cel: zyskali jeszcze raz na czasie, a w dodatku nagrodzono ich nowymi kredytami”. Te nowe kredyty to oczywiście efekt uwłaszczenia się czerwonej nomenklatury na majątku narodowym. I pozostali bezkarni, jakże byłem naiwny wierząc w r.1976, że osądzimy ich zbrodnie jak kiedyś innych w Norymberdze: „…dojrzał owoc, którego smak będzie cierpki – podamy go uroczyście na srebrnej paterze/ z zachowaniem ceremoniału /… będzie czas przekuwania kolorów” ( „Wersety do świtu”, W-wa, 1976, str.10). Niestety, w Magdalence komuniści umknęli Temidzie, a zbrodnie nieosądzone rodzą nowe jak ilustruje to kronika III RP. Owocem mej goryczy była więc ta fraszka, zamieszczona w r.1999 w biuletynie, który zredagowałem w 10-tą rocznicę podziału koryta. Nie stał się on fundamentem odrodzenia Polski. Biuletyn, rozesłany do polonijnych organizacji na antypodach, zbyto raczej milczeniem. Emigracja wolała wierzyć, że w dorzeczu Wisły zakwita demokracja, oczy przetarto później:
Na okrągły stół z zatrutym piernikiem
Wspięły się generały i byłe „kacety”,
A z płacht jakże „wybornej” gazety
Powstał rząd mazowiecki z krakowskim rzecznikiem.
Rząd ten grubą krechą naród błogosławił,
Ratując komunistów i dawne układy.
Nie zmieścimy tu wszystkich krytyków okrągłego stołu, dość wspomnieć jeszcze Jana Prokopa, który w paryskiej „Kulturze” nazwał ten mebel „arką Noego dla komunistów”. A z satyryków Leszek Czajkowski – piórkiem oszołoma – pisał: „…rokowali pijąc wino/ opozycji ćwierć-rycerze/ z breżniewowską popłuczyną”. Fermentem tego paktu jest cieńkusz „demokracji”, nadal w stanie embrionalnym, serwowany obywatelom zmanipulowanej Polski. Kiełbasą – już bez kartek – zagłuszono głos sumień oczekujących zastosowania kodeksów praw wobec winnych wielu zbrodni, co doprowadziło do pogłębiającej się korupcji i degeneracji państwa przeżartego dawną agenturą, wzmocnioną dzisiaj układami mafijnymi, które rujnują Polskę serią afer i defraudacji, daremnie badanych przez komisje sejmowe. A gdy o sumieniu mowa warto przypomnieć, że ono właśnie odróżnia ludzi od zwierząt, a dobry wymiar sprawiedliwości jest nieodzowną lekcją etyki dla nowych pokoleń. Stara to prawda, i prorok Habakuk przestrzegał: „…biada temu, kto miasto na krwi przelanej buduje, a gród umacnia nieprawością”. Niestety, z braku rozliczenia epoki PRL-u ten stan rzeczy trwa od r.1989 osiągając apogeum zła za rządów koalicji PO-PSL, zwłaszcza od od smoleńskiej „katastrofy”. Niespełniony dotąd apel Jana Pawła II o ludzi sumienia dla Polski jest jedyną drogą do naprawy Rzeczypospolitej, warunkiem sine qua non odrodzenia się Kraju. I dlatego musi najpierw zwyciężyć prawo i sprawiedliwość, co oznacza klęskę dla stójkowych z Magdalenki i tłumaczy ich nienawiść w tępieniu PiS-u, przedstawianego jako „sekta” przez usłużne autorytety Salonu. Każdy jednak już chyba widzi jasno, że bez ludzi sumienia i bez triumfu prawa i sprawiedliwości nigdy nie będzie Polski normalnej, także Polski dbającej o emerytów i pacjentów, po prostu o obywateli. Platforma Obywatelska, wbrew swej nazwie, jest partią dla oligarchów, dla których liczy się nie społeczeństwo, ale zamknięty układ elit, poczęty właśnie w Magdalence.
Marek Baterowicz
Prawdziwe znaczenie PO to Platforma przeciwko Obywatelom.
http://demotywatory.pl/4138595/Co-by-tu-jeszcze-spic
http://demotywatory.pl/4210817/Gdyby-Donald-Tusk-i-Jacek-Rostowski-toneli-a-ty-mogl-ocalic-tylko-jednego
Proponuję podobne teksty zamieszczać na jakimś forum sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, a na tym blogu trzymać się tematów szachowych.
Ten problem już przerabialiśmy. Artykuły pisze szachista! Autor ma wielu odbiorców na blogu. Ma też przeciwników. Na tym właśnie polega demokracja!
Oczywiście, to właściciel bloga decyduje. Mnie się po prostu wydaje, że blog szachowy nie jest najlepszym miejscem do prowadzenia kampanii wyborczej. Kasparow też jest szachistą i chyba wolelibyśmy, żeby pisał więcej o szachach, a mniej o polityce.
W socjologicznej aparaturze pojęciowej fundamentem III RP jest strukturalny konflikt interesów. Jest on opisany w tekście profesora Zybertowicza, który był nam pomocny podczas dyskusji na temat konfliktu interesów, w którym uczestniczy Michaił Władimirowicz Krasenkow(jako trener polskiej kadry szachowej i jednocześnie czynny zawodnik) Linki poniżej:
http://www.blog.konikowski.net/2014/01/05/rilton-cup-2/#comments
http://www.blog.konikowski.net/2014/01/09/paradoksy-szachowe-22/#comments
W kontekście artykułu doktora Marka Baterowicza warto zapoznać się z drugą częścią wspomnianego tekstu, którego analityczny spis treści przedstawia się następująco:
4. Elementy transformacyjnej empirii
4.1. Zmiana instytucjonalna jako sedno transformacji ustrojowej
4.2. Kluczowe pola zmiany instytucjonalnej i konflikt interesów(prokuratura, tajne służby, sądownictwo,media)
4.3. Strukturalny konflikt interesów w polskich naukach społecznych
4.4. Specyfika konfliktu interesów w krajach postkomunistycznych
5. „Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr”
6. Podsumowanie
http://zybertowicz.pl/wp/wp-content/uploads/2012/01/zybertowicz-strukturalny-konflikt-interesow-jakofundament-iii-rp.pdf
P.S. Ja nie miałbym nic przeciwko temu gdyby na forum sympatyków PiS, PO ect. ukazał się jakiś tekst dotyczący szachów. Poza tym chyba ok. 90% wpisów na blogu „Szachy w moim życiu” dotyczy przede wszystkim problemów szachowych. Polacy po prostu lubią dyskutować na różne tematy i na szczęście rządzącym nie udało się wdrukować w ich umysły hasełka „no politics or religion”…
„Kasparow też jest szachistą i chyba wolelibyśmy, żeby pisał więcej o szachach, a mniej o polityce” – jak widzę jakiś artykuł w którym GK mówi o szachach, to oczywiście z zainteresowanie go czytam. Ale jak w jakimś artykule GK zaczyna dyskutować o polityce, to wogóle tego nie czytam.
Ja sam jestem bezpartyjny, lecz chętnie czytam artykuły Pana Marka, gdyż one stanowią cząstkę naszej współczesnej historii. Sam się z nich uczę. I tak do tego podchodzą inni Inernauci.
I bardzo dobrze że na blogu Pana Jerzego pojawiają się wpisy Pan Marka Baterowicza. Ja bardzo lubię takie tematy. W końcu człowiek nie tylko samymi szachami żyje.
Być może okrągły stół to nie było idealne rozwiązanie. Czy takie w ogóle istniało w tamtym czasie ? Do czego prowadzi brak okrągłego stołu widzimy dzisiaj Ukrainie. Jeżeli ktoś myśli, że bezpieka oddała by władzę bez walki i poddała się osądzeniu przez niezawisłe sądy to jest człowiekiem wyjątkowo naiwnym. W takim wypadku jest tylko jedno rozwiązanie albo jakiś kompromis albo to co dzisiaj dzieje się w Kijowie.
Jeszcze dodam tylko, że całe życie jestem bezpartyjny i tak już zostanie. Moje poglądy nie są ani prawicowe, ani lewicowe. Gdybanie dzisiaj o tym co by było gdyby okrągły stół miał inny przebieg jest typowym wróżeniem z fusów.
Jednym z największych grzechów obecnego rządu jest nadmierne wydawanie kasy na zbędne projekty i udawanie, że wszystko w finansach gra. Wystarcza popatrzeć na wzrost zadłużenia w ciągu ostatnich lat, żeby zobaczyć że nic w finansach państwa nie gra i że praktycznie Polska jest obecnie bankrutem. Powiedzmy sobie szczerze, że skok na kasę z OFE nie wziął się z niczego.
PIS niby jest przeciwko układom itd., ale niestety też ma wielki apetyt na rabowanie pieniędzy od obywateli. Jest to niestety następna socjalistyczna/lewicowa partia.
http://natemat.pl/92381,realizacja-programu-pis-u-bedzie-kosztowala-790-mld-zl-na-ich-miejscu-tez-nie-chcialbym-bronic-tego-w-debacie-z-tuskiem. Jak dla mnie PO jest beznadziejna, ale PIS wcale nie jest lepsze.
I właśnie o to chodzi, warto rozmawiać o polityce i przyglądać się uważnie działalności polityków, która czasami jest po prostu działalnością przestępczą. Tej ostatniej kwestii nie może zrozumieć chyba Michaił Władimirowicz Krasenkow(być może rozumie, ale nie werbalizuje bo nie pozwala mu na to turańska mentalność, której właściwością jest instynktowny lęk przed ludźmi władzy; łacinnicy tego nie mają, łacinnicy lubią się buntować – szczególnie w imię wartości takich jak: prawda, dobro, piękno, sprawiedliwość; łacinnika nie interesuje li tylko naga siła tak bardzo droga kulturze moskiewskiej; łacinnikowi zawsze chodzi o coś więcej), który w jednym z wywiadów mówił o „politycznych elitach, które rzekomo „wszystko rozkradły””… Bo jeżeli afery gospodarcze w III RP były „rzekomo”, to co nie było „rzekomo”? Czy np. autor tekstu „20 afer gospodarczych na 20 lat III RP” pisał o czymś „rzekomym”?
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/20-afer-gospodarczych-na-20-lat-iii-rp/t8jjr
http://www.nagrocki.net/artykuly/124-wywiady/279-michal-krasenkow-czekamy-na-nowy-boom-czesc-druga
Zapewne oczy i uszy części osób w Polsce są zwrócone w kierunku Ukrainy(a dokładnie rzecz biorąc, w kierunku informacji, które są podawane na ten temat przez media);należy być jednak względem tych relacji ostrożnym. Poniżej maleńki przykładzik.
„01:16 Witalij Kliczko po rozmowach z Janukowyczem stwierdził, że prezydent Ukrainy ma „nieadekwatny obraz sytuacji” panującej w państwie. Lider opozycji wezwał zebranych na Majdanie do rozejścia się – informuje telewizja TVN 24.”
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zamieszki-na-ulicach-kijowa-relacja-na-zywo/yzcph
„01:20
Już po spotkaniu Janukowycza z liderami opozycji. Prezydent Ukrainy nie zgadza się na dalsze rozmowy z opozycją, jeżeli ludzie nie rozejdą się z Majdanu. – Janukowycz nieadekwatnie ocenia sytuacje i uważa, że Majdan powinien zakończyć protesty i rozejść się do domów – podała rzecznika Witalija Kliczki.”
http://niezalezna.pl/51995-ukraina-opozycja-zablokowala-parlament-w-strone-majdanu-ruszyly-oddzialy-berkutu
A więc jak to było naprawdę?Kto wezwał do rozejścia się? Kliczko?Janukowycz?Obydwaj?A może żaden z nich?Eh, miał rację Ludwig Wittgenstein, kiedy w „Tractatus logico-philosophicus” pisał, że „jednym z najważniejszych faktów jest to, że prawdziwości czy fałszywości zdań nielogicznych nie da się rozpoznać z nich samych.” [teza 6.113]
Innym przykładem niech będzie ciekawy wpis, który jakiś czas temu ukazał się na blogu Zbigniewa Nagrockiego, a dotyczy partii rozegranej między Magnusem Carlsenem i Billem Gatsem.
http://www.nagrocki.net/wiadomosci/308-jak-dlugo-trwala-partia-magnus-carlsen-bill-gates
Mam wrażenie, że dokładnie tak jak w stanie wojennym media pokazują tylko rzeczy wygodne dla rządu lub koncentrują się na pewnych incydentach, aby odwrócić uwagę od działania rządu na szkodę obywateli. Kiedy ostatnio w TVP był jakiś program o rosnącym zadłużeniu Polski lub spowodowaniu zagrożenie zdrowia i życia milionów Polaków przez Tuska (zmuszanie do używania świecących bomb rtęciowych, które w przypadku rozbicia są bardzo niebezpieczne).
Baterowicz pewnie uważa, że Kaczyński przy okrągłym stole herbatę podawał i kawę parzył.
Jeśli zespołowo dogadano się przy wódeczce, podzielono konfitury i wpływy, co więcej nawet dziś widać kto i jak się „ustawił” to nie ma znaczenia co robił wtedy Kaczyński czy każdy inny pojedynczy zawodnik.
A obecnie widać już coraz więcej i coraz większa liczba osób już to widzi. Media już nie wszystko mogą ukryć. Mówił o tym niedawno w wywiadzie znany badacz świata społecznego.
„”Resortowe dzieci” pokazują, że osoby, które w III RP mają wpływ na kształt najważniejszych mediów, od początku znajdują się w konflikcie interesów. Do podstawowych zadań mediów po zniesieniu cenzury należało pokazanie dwóch zjawisk: ukrytych mechanizmów władzy funkcjonujących w czasach PRL-u oraz mechanizmów tworzenia nowego ładu. Skoro wpływowe stanowiska w mediach objęły środowiska wywodzące się z kręgów powiązanych ze starą władzą, to wiele mediów znalazło się w konflikcie interesów.
Gdzie Pan widzi ten konflikt?
Media miały interes w tym, żeby nie odsłonić Polakom prawdy ani o mechanizmach PRL-u, ani o faktycznych mechanizmach transformacji.”
http://www.polskatimes.pl/artykul/3299800,andrzej-zybertowicz-rozumiem-chec-obrony-rodzicow-ale-trzeba-walczyc-z-konfliktem-interesow,id,t.html
Autorzy wspomnianej przez socjologa książki zamierzają wziąć pod lupę jeszcze świat polityki, biznesu i służb specjalnych. A więc z pewnością będzie widać jeszcze więcej.
PS. Autorzy „Resortowych…” przyjrzą się jeszcze środowisku naukowemu. To się dopiero akademiczczyzna ucieszy!
PS II. Zauważyłem, że czasami podczas opisu niektórych sytuacji politycznych część osób odwołuje się do metafory szachów. Dwa maleńkie przykładziki poniżej(pomijam kwestię czy są one trafne czy nie, chodzi mi tylko o pokazanie faktu, że takie metafory funkcjonują).
„Nimi się gra jak pionkami, to nimi poszczególne ugrupowania rozgrywają swoją polityczną partię szachów. Także ludźmi swoje wpływy na Ukrainie rozgrywa UE. Każdy, kto zajmuje się analizą geopolityczną, zdaje sobie sprawę z tego, że oczekiwania tych ludzi nie mają szans na realizację w najbliższych dwóch dekadach. W tej sytuacji stoją i marzną na Majdanie, oczekując tak naprawdę realizacji marzeń, które nie są do spełnienia w najbliższych latach. Można zatem powiedzieć, że kto by nie wygrał, największym przegranym będzie ukraińskie społeczeństwo, ponieważ te wydarzenia wykopują jeszcze większy podział między ludźmi.”
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/66266,spoleczenstwo-najwiekszym-przegranym.html
„Prezydent długo rozgrywał partię szachów na szachownicy majdanu za jego pomocą. Konik strącił wiele pionków przeciwników władzy. Długo brał na siebie odpowiedzialność za najbardziej brutalne akcje, zdejmując ją z prezydenta. Szalał na przedpolu majdanu, nazywał protestujących terrorystami, zaciekle atakował, groził. I obiecywał, że nigdy nie odejdzie. Ale przecież, taka już dola wszystkich pionków i pomniejszych figur, że zasadniczo są po to, by chronić majestat i bezpieczeństwo króla.
A władcy chodzi w tej rozgrywce tylko o jedno: zachowanie władzy. Nic więc dziwnego, że poświęcił Janukowycz Azarowa od tak.”
http://opinie.newsweek.pl/dymisja-azarowa-czyli-oszustwa-janukowycza-ciag-dalszy-newsweek-pl,artykuly,279742,1.html
Pan Targalski mógłby napisać tę książkę o sobie samym. Pani Kania ma już kilka przegranych procesów o zniesławienie. Pan Zybertowicz od dawna jest związany z PISem. Kaczyńscy byli przy Okrągłym Stole, a Lech Kaczyński był w Magdalence i tam budowali III RP z Kiszczakiem. Skoro Okrągły Stół był spiskiem, to uczestnicy obrad byli starannie wyselekcjonowani. Przeciwników układu (np. Gwiazdy) tam nie było. Nie mogło tam być ludzi przypadkowych. Ja nie wiem, jak było naprawdę, ale jeśli to był układ Kiszczaka z jego agentami z tzw. opozycji, to co tam robili Kaczyńscy? A potem zatrudnił ich „Bolek”? To wszystko się kupy nie trzyma. Tak nawiasem, bez Wałęsy byliby nikim w polityce. Na tym kończę, bo to blog szachowy i nie miejsce na dyskusje polityczne.