Obecnie w świecie szachowym panuje jasny trend przywiązywania największej uwagi fazie debiutowej. Jest to właściwie logiczne podejście. Przecież pierwsze ruchy w partii określają styl walki. Otwarcie jest fundamentem każdego pojedynku szachowego. Dobrze rozegrane i ze zrozumieniem ułatwia przejście do gry środkowej i potem nawet do końcówki. Poprawnie rozegrany debiut daje duże szanse na odniesienie sukcesu, także przeciwko silniejszym przeciwnikom. O tych problemach pisałem wielokrotnie na moim blogu i portalu.
Popularność książek debiutowych jest więc ogromna wśród szachistów wszystkich klas: od amatorów do zawodowców. Naprzeciw tym zainteresowaniom i potrzebom skłania się działalność wydawnictw szachowych na całym świecie, które mają w swoim programie pozycje dotyczące początkowej fazie gry i to około w 80%.
Podobnie jest w Niemczech i nic dziwnego, że największe wydawnictwo w strefie języka niemieckiego Joachim Beyer Verlag koncentruje swoją działalność w tym kierunku. W minionym roku szef wydawnictwa Robert Ullrich zaproponował mi napisanie książki o partii włoskiej. Oczwiście wyzwanie przyjąłem.
Jako początkujący szachista po ruchach 1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 stawiałem gońca na c4. Nie miałem większych problemów po 3…Sf6, natomiast kłopoty występowały po symetrycznej odpowiedzi 3…Gc5. Trudno było osiągnąć przewagę debiutową po 4.c3. W pewnym momencie zacząłem grać nawet gambit Evansa po 4.b4!? Potem przerzuciłem się całkowicie na ruch 3.Gb5.
Tak, partia włoska jest bardzo solidnym otwarciem. Obecnie gra ją nawet kandydat do tytułu mistrza świata Magnus Carlsen. Sam też grywałem ją czarnym kolorem: link. W pracy trenerskiej miałem kilkanaście zajęć na ten temat. Dlatego napisanie książki nie było dla mnie trudnym problemem.
Do współpracy zaprosiłem silnego mistrza w grze korespondencyjnej Uwe Bekemanna, z którym wydałem już dwie prace: link 1 i link 2.
Italienische Partie – richtig gespielt
Jerzy Konikowski i Uwe Bekemann
Joachim Beyer Verlag 2013
191 stron
ISBN 978-3-940417-16-9
Gratuluję kolejnej cennej pozycji książkowej – chyba w serii „…richitig gespielt” – i to tak starym debiucie. Nieczęsto go widać na deskach. Ale takie „stare damy” potrafią podstawić nogę w tańcu aż miło! …a po polsku będzie?
Dziękuję. Niestety nie planuję tego po polsku. Mamy dużo fachowców w kraju. Niektórzy tracą czas na dyskusje na blogach. Niech zabiorą się za pisanie książek, które są bardzo potrzebne naszej młodzieży. Ale mam w planie jedną książkę w Penelopie. Jest w trakcie składanie, ale nie dotyczy debiutów.
Chyba nie ma pan na myśli Waldemara Świcia. On nie ma czasu na pisanie książek szachowych, ponieważ zajmuje się seksem zwierzęcym. A ilustrację do przyszłej książki zamieścił już na swoim blogu. To będzie chyba besteller.
Normalnie nie mogę, spłakałem się ze śmiechu 🙂