Tytuł niniejszego artykułu jak i jego treść bezpośrednio nawiązuje do wpisu Waldemara Świcia pt. „Zmowa ględzenia”, zamieszczonego na jego blogu. Na wstępie WŚ przyznaje się do swoich mieszanych odczuć w sprawie zamieszczania informacji o działalności Akademii Młodzieżowej. Nasz trener chyba niepotrzebnie ma takie wątpliwości, gdyż tak jak pisałem wcześniej, chyba wszyscy (ja też) są bardzo zainteresowani kulisami działalności Akademii, i z chęcią czytają informacje na jej temat. Dlatego podkreślam jeszcze raz, że bardzo cieszę się z podjęcia tego tematu przez WŚ.
Pan Waldemar nazywa m.in. moje (to w domyśle) artykuły ględzeniem i obrzucaniem błotem. Domyślam się że w ten sposób WŚ chce zademonstrować swój sprzeciw (a może brak szacunku?) wobec swoich oponentów. Jeżeli pan Waldemar wyciąga tu sprawę obrzucania błotem, to może powinienem zacytować fragmenty Jego wypowiedzi w których rzeczywiście obrzuca błotem, ale nas. Czy może WŚ wolał by zapomnieć o swoich wcześniejszych, powiedzmy, mijających się z kulturą, wypowiedziach? Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że moje stanowisko różni się od prezentowanego przez Waldemara Świcia. Ale uważam że nie jest to powodem aby nazywać wypowiedzi WŚ ględzeniem, czy sugerować, że pieprzy. „Powstrzymywanie się przed opiniami. Wszelkimi” – już dawniej zwracałem uwagę na to, że Waldemar Świć usilnie pragnie zamknąć usta osobom, które myślą i mówią inaczej niż On. I wiem że WŚ neguje prawo do swobodnego wypowiadania się. Ale po to jesteśmy ludźmi a nie małpami, aby myśleć, wyciągać wnioski i dzielić się nimi z innymi. Też z ludźmi myślącymi i mającymi własne zdanie, a nie z małpami obrzucającymi się bananami.
„Tylko i wyłącznie negatywne opinie, knucie i mącenie” – panie Waldemarze, już chyba setny raz powtarzam w moich artykułach, że wypowiadamy się krytycznie, szczególnie że stan polskich szachów daje nam powody do tego. Nie knujemy i nie mącimy. Jedynie nie wykazujemy bezpodstawnego „nakręcania” się jakimikolwiek kiepskimi osiągnięciami szachowymi naszych zawodników. Dyskusje i polemiki to nie są mącenia i knucia. To są przejawy zastanowienia się nad stanem polskich szachów i wyciągania wniosków. Co do zamieszczonego przez pana Waldemara rysunku, to po pierwsze, staram się prowadzić polemikę na poziomie, a nie pieprzyć, po drugie, nie uprawiam seksu ze zwierzętami.
Krzysztof Kledzik
Z tekstów Waldemara Świcia widać, że to facet z wielkimi kompleksami. Musi się czymś więc wykazać. Wcześniej podlizywał się prezesowi Sielickiemu, teraz Tomaszowi Deledze.
Panie Krzysztofie! Szkoda tracić czas na polemiki z tym facetem. Dla niego ikoną jest trener Dworetsky. Kto jest przeciwny, ten jest wrogiem. Sam Świć nie ma żadnej osobowości. Musi atakować więc tych, co więcej osiągnęli od niego.
Świciowi kolejny raz puściły nerwy i jak zwykle w swoim chamskim stylu atakuje. No cóż, tak jak pisałem on się nigdy nie zmieni. Mogę tylko dodać tak jak w piosence-mówiła mi mama bym się nie bał chama, bo cham to jest cham i boi się sam.
Na blogu WŚ pod cytowanym wpisem jest już kilka komentarzy. Szczególnie interesujący jest pierwszy, nakłaniający do zastanowienia się nad efektami szkolenia i szukaniu nowych dróg rozwoju. Widać że jego autor ma otwarty umysł i trzeźwo ocenia obecną sytuację z obu stron, porównując sprzeczne ze sobą stanowiska prezentowane na obu blogach. Takie wypowiedzi czyta się z przyjemnością. Coś czuję, że gdyby wspomniany Anonim napisał dłuższy artykuł na temat swoich przemyśleń, to mógłby on wnieść sporo do zrozumienia problemu polskich szachów. Może ten Anonim przeczyta mój niniejszy komentarz i za jego zachętą napisze jakiś artykuł? Gorąco Go do tego zachęcam. Jeżeli chodzi o komentarz Waldemara Świcia, to oceniam krytycznie działalność Akademii przyglądając się nienajlepszym osiągnięciom naszych juniorów. Pan WŚ pragnie usłyszeć coś pozytywnego z mojej strony, dlatego powtórzę jeszcze raz, że bardzo cieszę się z tego że pan Waldemar zaczął nam przybliżać tajniki działalności Akademii Młodzieżowej. WŚ ma za to dużego plusa.