Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
////////////////////////////////////////
W Magazynie Szachista (czerwiec 2013) na stronie 7-8 pisałem m.in. „Faza debiutowa odgrywa we współczesnych szachach bardzo ważną rolę. Dlatego szachiści wyższych kategorii przywiązują dużą uwagę granym przez siebie otwarciom. Istotne jest optymalne dopasowanie repertuaru debiutowego do stylu gry zawodnika. Poszczególne warianty muszą być najpierw przeanalizowane i sprawdzone w praktyce, np. w towarzyskich i błyskawicznych partiach. Dopiero potem można je wprowadzić do własnej turniejowej gry. O tych podstawowych zaleceniach „zapomniał” młody arcymistrz Krzysztof Bulski, który beztrosko eksperymentował w znanym wariancie, co szybko zakończyło się katastrofą”.
Przy czym trzeba zaznaczyć że MP to chyba nie jest najlepsze miejsce na beztroskie eksperymenty albo wogóle na rozgrywanie debiutów w stylu „la, la, la” jak to zostało określone w jednym z wcześniejszych komentarzy. Na turnieje o wysokiej randze należy raczej przyjść już przygotowanym debiutowo, a wszelkie eksperymenty prowadzić w spotkaniach o niższej randze, partiach treningowych, itp.
Co innego nastawienie „Mam przygotowaną obronę czarnymi. Przeciwko Maciei nigdy nie zastosowałem tego wariantu, ale rozpracowałem go we wcześniejszych partiach treningowych, i dlatego wiem co robię”, od podejścia „nie wiem co grać czarnymi, może spróbuję tak zagrać? Może się uda i nie podstawię figury lub nie wpadnę w kombinację”.
Krzysztof Bulski dołączył do grona trenerów Młodzieżowej Akademii Szachowej. Ale chyba nie będzie trenował debiutów?