Od redakcji | 1 |
O tym się mówi | 2 |
Sparkassen Meeting, Dortmund 2013 | 3 |
Partie komentowane, Dortmund 2013 | 5 |
ME kobiet, Belgrad 2013 | 8 |
„Unia Lubelska“, Lublin 2013 | 10 |
DME do 18 lat, Maribor 2013 | 12 |
Szachy na straganie | 13 |
Reklama kraju i regionu | 13 |
Uniwersjada, Kazań 2013 | 14 |
Sławoborze 2013 | 16 |
Mały Szachista nr 12-wrzesień 2013 | I-VIII |
Wrocławski Festiwal „Polonii“ 2013 | 17 |
Puchar Dziekana OIRP, Kraków 2013 | 18 |
Rekordowy namysł | 18 |
Szachowe epizody A.F. (45) | 20 |
Nauka gry (117) | 26 |
Poradnik sędziego (113) | 30 |
Prenumerata | 31 |
Rozwiązania kombinacji | 31 |
Kombinacje | 32 |
Kolejny superturniej rozegrano na przełomie lipca i sierpnia w Dortmundzie. Triumfował trochę nieoczekiwanie Michael Adams, odnosząc w gruncie rzeczy życiowy sukces. Nie należy jednak zapominać, że Adams od ponad 20 lat znajduje się w czołówce światowej, a w 1997 roku w Groningen stoczył pasjonujący pojedynek z Anandem w finale MŚ FIDE ulegając Hindusowi dopiero po serii blitzów. Był wtedy o krok od meczu z Karpowem o MŚ FIDE. Kolejny raz dobrze wypadł w Dortmundzie 14 mistrz świata Władimir Kramnik, który dotąd dziesięciokrotnie triumfował w tych turniejach. Po dobrej grze zajął drugie miejsce, zacierając przykre wrażenie, jakie pozostawił jego występ w memoriale Tala w Moskwie. Spory zawód sprawili Caruana i Andriejkin nie uzyskując nawet 50%, natomiast Peter Leko, mimo dobrego miejsca, nadal nie może wyjść z „remisowej“ choroby.
Znakomicie zorganizowane mistrzostwa Europy kobiet w Belgradzie przyniosły sporą niespodziankę w postaci zwycięstwa Wietnamki Hoang Thanh Trang, która wyprzedziła rywalki aż o cały punkt. Wietnamka od lat mieszka na Węgrzech i reprezentuje ten kraj, nawiązując do dawnych sukcesów sióstr Polgar. Trzy nasze reprezentantki nie zachwyciły swoją grą, ale wynik naszej najlepszej szachistki Moniki Soćko trzeba uznać za dobry. Do medalu zabrakło pół punktu, ale liczy się miejsce w pierwszej ósemce i awans do MS kobiet w 2014 roku.
Dobrze spisała się nasza młodzież zdobywając złoty i srebrny medal na DME do lat 18 w Mariborze. Byliśmy, co prawda, zdecydowanymi faworytami wśród zaledwie 7 krajów biorących udział w tych rozgrywkach, ale faworyci nigdy nie mają łatwego życia. Nie dziwi więc, że dopiero po dobrym finiszu nasze zespoły znalazły się w medalowej strefie.
Nie łatwo przyszedł też sukces w postaci zespołowego brązowego medalu na Uniwersjadzie w Kazaniu. Medal zawsze cieszy, ale liczyłem również na medale indywidualne, a te przy silnej obsadzie rozgrywek okazały się poza naszym zasięgiem.
Festiwal wrocławskiej „Polonii“ cieszył się dużą frekwencją z uwagi na mistrzostwa Polski Amatorów i tradycyjny Memoriał Adolfa Anderssena, w którym triumfowali Wojciech Moranda i Jolanta Zawadzka. Festiwal, podobnie jak inne polskie openy, ma w nazwie mylący przymiotnik „międzynarodowy“, a przecież w ostatniej czteroletniej kadencji Zarządu PZSzach cudzoziemcy przestali przyjeżdżać do Polski. W naszych turniejach, co jakiś czas, grają tylko przypadkowo przebywający w Polsce obcokrajowcy, turyści- szachiści. Wynika to zarówno z bardzo niskich nagród, jak też bardzo słabej obsady naszych openów, w których gracze z rankingiem 2400 są już hołubieni.
Andrzej Filipowicz
Redaktor Naczelny
„Festiwal, podobnie jak inne polskie openy, ma w nazwie mylący przymiotnik „międzynarodowy“, a przecież w ostatniej czteroletniej kadencji Zarządu PZSzach cudzoziemcy przestali przyjeżdżać do Polski”.
Może zarząd PZSzach-u wychodzi z założenia że skoro Polska i Polacy znajdują się na mapie świata pomiędzy innymi krajami i narodami (graniczymy z wieloma krajami), to dowolny tutejszy turniej automatycznie staje się między-narodowy. Poza tym nazwanie jakiegokolwiek turnieju „międzynarodowym” robi dobrze sponsorom i ładnie wygląda w sprawozdaniach i protokołach PZSzach-u. Nie szkodzi że na turnieju był np jeden obcokrajowiec, powiedzmy am Małaniuk, który trafił tu przypadkowo bo pomylił pociągi, ale stanowi dowód na międzynarodowość turnieju. Przepraszam za ironię, tak mi się dzisiaj zebrało…
Brawo Panie Jerzy! „(…)Obecni byli redaktorzy periodyków szachowych IM Bretislav Modr, Otto Borik, Dirk Poldauf, Dirk Jan Ten Geuzendam oraz redaktor popularnego w Polsce blogu FM Jerzy Konikowski (www.konikowski.net), który przez wiele lat wspólredagował turniejowe książki z dortmundzkich Schachtage.”(Sparkassen Meeting, Dortmund 2013, str.3)