Cykl „Problemy szkoleniowe w polskich szachach” wywołał duże zainteresowanie wśród Internautów. Otrzymałem wiele listów elektronicznych w tej kwestii. W najbliższym czasie opublikuję najważniejsze fragmenty tych polemik.
Dzisiaj otrzymałem interesujący list p. Rafała Jawora:
////////////////////////////////////////
Szanowny Pan Jerzy Konikowski
Dzień dobry, jestem osobą, która od czasu do czasu odwiedza Pana blog i stronę internetową bowiem lubię grać w szachy, a tam właśnie mogę znaleźć wiele cennych informacji. Lubię również grać w warcaby – i muszę się przyznać, że nawet bardziej niż w szachy, ale mam szacunek do obydwu tych gier, chociaż w jednej jak i w drugiej jestem laikiem, a nie profesjonalnym szachistą, czy warcabistą. Ostatnio z zainteresowaniem śledziłem dyskusję na Pana blogu, której tematem są problemy szkoleniowe w polskich szachach. Efektem tego jest krótka nota, którą sporządziłem – „rola przygotowania debiutowego w warcabach”; można zapytać, ale co ma piernik do wiatraka? My, rozmawiamy o szachach, Pan pisze o warcabach. Jednak wydaje mi się, że istnieje przynajmniej jakiś minimalny związek między debiutem w szachach, a debiutem w warcabach, ale jako laik nie jestem tego w stanie ocenić. Być może moja intuicja jest po prostu błędna. Przesyłam więc w załączniku ową notę, tak aby Pan mógł się z nią ewentualnie zapoznać.
Z poważaniem
Rafał Jawor
////////////////////////////////////////
Do napisana niniejszej noty skłoniła autora lektura cyklu artykułów: „Problemy szkoleniowe w Polskich szachach“, które są zamieszczone na blogu: „Szachy w moim życiu“.[1] Ujawniają one spór, który toczy się w polskim środowisku szachowym. Przedmiotem tego sporu jest m.in. rola przygotowania debiutowego w procesie szkolenia profesjonalnych szachistów. Jedni ze specjalistów uważają, że na teorię debiutów podczas takiego treningu powinien być położony szczególny nacisk, inni zaś sądzą, że akcent powinien zostać przesunięty, nie na naukę debiutów, lecz na naukę końcówek. Przedstawicielem pierwszej opinii jest p. Jerzy Konikowski, zaś reprezentantem drugiej jest p. Michał Krasenkow. Autor niniejszej noty śledząc ową polemikę zadał sobie pytanie: a jaka jest rola przygotowania debiutowego w warcabach? Sam bowiem lubi grać zarówno w szachy jak i w warcaby; większe doświadczenie i wiedzę posiada jednak w tej ostatniej grze – chce przy tym zaznaczyć, że jest to doświadczenie laika, a nie zawodowego szachisty i warcabisty. Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie zwrócił się po prostu do dostępnej mu literatury warcabowej (uczynił to w sposób nie systematyczny); informacje tam znalezione przedstawia potencjalnemu Czytelnikowi w taki sposób, aby sam wyrobił sobie zdanie na ten temat – będą więc dosłowne cytaty i niewielka wzmianka o autorach, a na koniec ogólny wniosek. Przejdźmy więc do stricte merytorycznej części tekstu.
„To jak rozpoczynamy partię wpływa na jej dalszy przebieg. Silny warcabista już od pierwszych posunięć potrafi skierować partię we właściwą stronę, potrafi narzucić przeciwnikowi swój plan gry.
Studiując debiuty należy starać się nie tyle precyzyjnie zapamiętywać kolejność posunięć, co rozumieć specyfikę powstających pozycji, poczuć podstawowe idee.
Jeżeli zaczynamy grać w turniejach trzeba pomyśleć o wypracowaniu sobie własnego debiutowego repertuaru. Musimy znać warianty, które powstają po ulubionych naszych pierwszych posunięciach i musimy umieć przekonywająco odpowiedzieć czarnymi na dowolne pierwsze posunięcie przeciwnika.“
Cytat za: Edward Burzyński, „Warcabowe abecadło“, Część V, Debiuty, wydanie II, poprawione i rozszerzone, PC-BEST Szczecin 2010, s. 193.
Autor cytatu ma ranking 2334 i jest sklasyfikowany na 25 miejscu listy FMJD,
„Zasady gry w brazylijskiej wersji warcabów 64-plowych są identyczne jak w stupolówce. Jedna z zasadniczych różnic polega na tym, że w stupolówce mimo, że na wynik partii pracuje się od samego początku, to decydujące dla jej losu wydarzenia rozgrywają się z reguły między 40tym a 50tym posunięciem. Na małej warcabnicy, z uwagi na ograniczoną ilość materiału, już od pierwszego ruchu rozgrywa się pełnokrwista walka ! Od samego początku gra jest bardziej precyzyjna, konkretna. Tutaj nie można zrobić posunięcia „na wyczucie“, należy konsekwentnie liczyć na kilka ruchów do przodu. Znajomość forsownych wariantów debiutowych nabiera częstokroć decydującego znaczenia w pojedynku.“
Cytat za: Aleksander Getmański, „Tajemnice 64-polowej damy“, 1. Przegląd schematów debiutowych, s. 8, PCBEST s.c. 2007.
Autor cytatu ma ranking 2377 i jest sklasyfikowany na 8 miejscu listy FMJD,
„The opening of a game in draughts is not as important as in chess. In chess you need to know many theoretical lines to be able to play at top level. In draughts one has more freedom to choose what to play.
Still, it is necessary to have some knowledge of popular openings. It will save you a lot of time if you know how the opening works already.„[1]
Cytat za: Tjalling Goedemoed, „Course in draughst“, Cours III, Section 2. The opening of the game, strona internetowa FMJD,
Autor cytatu ma ranking 2266 i jest sklasyfikowany na 50 miejscu listy FMJD,
„Starannie pracuj nad repertuarem debiutowym, nad jego połączeniem z grą środkową. To pozwoli na wykonywanie pierwszych 15-20 posunięć w ciągu 15-30 minut. Należy pamiętać, że takie tempo gry w debiucie jest pożądane, ale w żadnym wypadku to nie dogmat! Bywają partie, gdzie należy obliczać i przed 15 posunięciem.“
Cytat za: Eugeniusz Watutin, „Obliczanie w warcabach“, Część I, DWH WARCPOL 2003, s. 10.
Autor cytatu ma ranking 2335 i jest sklasyfikowany na 24 miejscu listy FMJD,
I jeszcze jeden cytat zamieszczony w książce tego autora:
„Należy zbierać partie odpowiadające wybranemu repertuarowi debiutowemu, przepisywać je do zeszytu, oczywiście bez uwag, dać poleżeć w spokoju około miesiąca, by uleciały wzrokowe wrażenia od źródłowych komentarzy i następnie przystąpić do analizy.
Przy takiej metodyce pracy sprawdzić jej jakość można porównując oba komentarze.
Oczywiście, na początku własne wywody mogą być mało satysfakcjonujące. Ale z upływem czasu, rosnące doświadczenie zacznie się odzywać i w efekcie można osiągnąć porównywalne rezultaty.
Poważnie należy przemyśleć i określić metodykę pracy nad debiutami… posiadacze ponadprzeciętnej pamięci mogą pozwolić sobie na rozkosz stosowania różnorodnych debiutów. Dla większości jest to nie do przyjęcia.
Można ograniczyć się do głębokiego przestudiowania ograniczonego repertuaru debiutowego, co jak już rozważaliśmy wcześniej, ułatwi przejście do wygodnej dla nas gry środkowej na bazie
[1]„Otwarcie w warcabach nie jest tak ważne jak w szachach. W szachach musisz znać wiele teoretycznych wariantów, aby być zdolnym do gry na najwyższym poziomie. W warcabach mamy bardziej swobodny wybór tego w jaki sposób należy grać. Jednak nadal, konieczne jest posiadanie jakiejś wiedzy na temat popularnych otwarć. Zaoszczędzisz wiele czasu, jeżeli wiesz w jaki sposób grać debiut.” (Przekład autora noty).
—————————————
solidnego strategicznego planu. W każdym przypadku należy codziennie i systematycznie kompletować potrzebny materiał: przeglądać, wybierać i przepisywać partie z rozgrywanych w ostatnich latach turniejów, jak również interesujące idee z publikacji starych partii. Należy przeglądać publikowane z partiami komentarze, po czym przystąpić do analitycznego badania zgromadzonego materiału. Wykonawszy taką pracę, łatwo przekonać się, że żadna, nawet najnowsza publikacja nie jest w stanie tak szczegółowo wyjaśnić wszystkich niuansów badanego wariantu.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że wzbogaceni ideami, charakterystycznymi dla danego debiutu jest wystarczającą przesłanką, by poddać krytycznej ocenie opublikowane analizy. W rezultacie komentarze stają się precyzyjniejsze, a znalezione nowe idee niejednokrotnie gruntownie zmieniają ocenę wariantu. W ten sposób rodzą się teoretyczne nowinki.“
Tym razem jest to cytat z książki „Puti sowierszenstwowania“, W. Żak, 1988, s.131. Ciekawe jest jednak to, że wypowiedź znanego trenera szachowego (jak pisze sam autor) przywołuje właśnie profesjonalny warcabista w swojej książce na temat obliczania w warcabach (s.11).
Arcymistrzowie warcabowi uważają więc, że rola teoretycznego przygotowania debiutowego w ich grze jest bardzo ważna. Niektórzy z nich uzasadniając swoją opinię powołują się przy tym na rolę jaką pełni to przygotowanie debiutowe w szachach. Autor niniejszej noty od czasu do czasu śledzi warcabowe fora i blogi, ale raczej nie spotkał się tam z polemiką na temat debiutów, tak jak to ma miejsce w środowisku zawodowych szachistów w Polsce.
Rafał Jawor
2013, VIII, 28 – 29, Zagorzyn
Jedną z roli debiutów szachowych jest wypracowanie dominacji już na początku gry. Wspominałem o tym we wpisie
http://www.blog.konikowski.net/2013/06/14/pole-position-w-szachach/
Zaniedbanie debiutu, to przespanie startu. To tak jakby biegacz, narciarz, pływak, czy kierowca rajdowy zasnął na starcie, i obudził się dopiero jakiś czas po tym jak przeciwnicy już daleko pobiegli/odjechali, i wtedy niemrawo przecierając oczy usiłował szybko przebierać nogami aby ich dogonić. Cała światowa czołówka szachistów kładzie nacisk na prawidłowy start, jedynie trenerzy z PZSzach-u usiłują obracać wodę kijem lansując tezę że można przespać początek, bo wystarczy szybko przebierać nogami bo może uda się dogonić kogoś na trasie. Efekty są od dawna widoczne – przez takie wstecznictwo nasi szachiści nie prezentują żadnego poziomu światowego. Po zalecanym przez trenerów przespaniu startu usiłują szybko przebierać nogami jak doradza im am Krasenkow, ale nikogo nie są w stanie dogonić.
Nawet warcabiści potrafią logiczniej myśleć od szachistów. A może am Krasenkow szuka robotę w Polsce dla swojego kolegi trenera Marka Dworeckiego?
Widocznie u warcabistów nie ma lobby nastawionego na propagowanie hamujących rozwój tej gry metod trenerskich sprzed 100 lat.
A więc warcabiści są mądrzejsi od szachistów i wiedzą co jest dobre. Ciekawe czy warcabiści mają zawodników myślących jak am Krasenkow. Może p.Jawor odpowie na to pytanie?
Myślę że obie „nacje” są jednakowo mądre, choć polskie środowisko szachowe jest systematycznie dezinformowane przez osoby z kręgów PZSzach-u. Wbrew poglądom uznanym przez światową czołówkę nasi trenerzy usiłują przekonać polskich szachistów że jest odwrotnie, i że mylą się takie osoby jak Karpow, Kasparow, Kramnik, Gelfand, czyli szachiści którzy osiągnęli szachowe szczyty między innymi dzięki prawidłowemu podejściu do pracy nad debiutami. W Polsce usiłuje się wmówić szachistom, że jest inaczej. Poza tym niepotrzebnie wprowadza się zamieszanie informacyjne – am Schmidt przykłada wagę do przygotowania debiutowego i publicznie mówi o tym, a am Krasenkow wyśmiewa takie podejście, i to również publicznie.
Osobiście mam wrażenie, iż Rosjanin Krasenkow uważa nas – Polaków – za idiotów i może nam wciskać ciemnotę. Ale najgorsze jest, że w tym pomaga mu Polski Związek Szachowy.
Rafał Jawor napisał:
„Tak jak już pisałem w liście i w nocie, nie jestem profesjonalnym szachistą ani warcabistą, a więc chciałbym, aby to co poniżej napiszę było odbierane jako głos laika, a nie fachowca. Uważam, że podobnie jak w polskich szachach tak i w polskich warcabach jest sytuacja kryzysowa, i występują tam również konflikty. Co do pierwszej kwestii, to opieram ją przede wszystkim na pozycji jaką zajmują polscy zawodnicy na światowej liście FMJD. Najlepszy z nich jest MF Oskar Budis z rankingiem 2148 sklasyfikowany na 110 miejscu; pozostałe miejsca, które zajmują Polacy:122, 142, 146, 174, 197, 198. Dalej już nie zaglądałem. W światowych warcabach dominują Rosjanie i Holendrzy, ale naszych zawodników wyprzedzają także Litwini, Łotysze, Estończycy, Białorusini, Ukraińcy, Francuzi, wiele nacji afrykańskich. Nieco lepiej jest wśród kobiet, dlatego że najlepsza z nich MIF Natalia Sadowska ma ranking 2231 i jest sklasyfikowana na 14 miejscu (brąz na mistrzostwach świata w Pekinie w 2012 r.);dalej są miejsca 56, 66, 78,79, 90, 97, 98. Tutaj jest link do list rank. http://fmjd.org/rat.html Mamy też trochę osiągnięć wśród dzieci i młodzieży. Wydaje mi się jednak, że od „propagandy sukcesu” niestety nie jest również wolna część polskiego środowisko warcabowego… Co do konfliktu, to z pewnością jest on na linii p. Jacek Pawlicki (obecny prezes PZWarc), vs. p. Leszek Pętlicki, ale jego istota jest chyba nieco inna niż problemy szkoleniowe. Można poczytać o tym na prywatnym blogu warcabowym prezesa PZWarc, link: http://jacek.daminator.eu/ Tyle o warcabach, mógłbym napisać nieco więcej, ale przecież jest to blog dla szachistów. Jeżeli zaś chodzi o moje doświadczenie z debiutami (jako laika rzecz jasna), to mogę powiedzieć, że odkąd pracuję nad swoim repertuarem debiutowym(a stało się to od czasu kiedy trafiłem na bardzo ciekawy artykuł poświęcony literaturze szachowej p. Krzysztofa Kledzika, a dzięki niemu zapoznałem się z książką „Szybki kurs debiutów”, p. Jerzego Konikowskiego), to gram po prostu o wiele lepiej, a wcześniej było faktycznie tak jak czytałem tutaj na blogu; nie grałem końcówek, bo po prostu do nich nie dochodziło…”
Pozdrawiam
Rafał Jawor
Natalia Sadowska zwyciężyła w Pucharze Świta 2013 w warcabach 100 – polowych.
http://www.warcaby.pl/home/1110-puchar-swiata-dla-natalii-sadowskiej
Natalia Sadowska zdobyła brązowy medal w Mistrzostwach Świata Kobiet w warcaby 100-polowe w grze aktywnej.
http://www.warcaby.pl/home/1116-na-dobry-poczatek-brazowy-medal-natalii
W PZWarc też jest nieciekawie…
„Byłem tego roku na MŚ w Bułgarii i co – okazało się, że Polski Związek Warcabowy nie ma pieniędzy na wyłożenie kasy na turniej tej rangi, pojechało 5 osób –Magda Pawłowska, Natalia Sadowska, Kinga Sobiegraj, Mateusz Niczyporuk i Ja (Filip Kuczewski) .
Po wielkich ceregielach Polski Związek Warcabowy jednak odnalazł „pieniądze” – KWOTA KOLOSALNA 2500zł dzielona na 5 osób gdzie każda osoba średnio za ten turniej zapłaciła 2500zł.
Polski Związek zaszalał. 500zł za osobę zostane pokryte? To jest po prostu śmieszne. Nie, to nie jest już śmieszne – to jest kpina. Idąc dalej – nikt z reprezentantów naszego kraju nie dostał żadnej koszulki POLSKA by podczas wejścia na podium móc zaprezentować z jakiego kraju jesteśmy.
Z tego co wiem, żeby mieć taką koszulkę trzeba zapłacić.”
Post jest zatytułowany: „Mistrzostwa Polski 64-polowe dyskryminacja i przekręty”.
Cały list i dyskusja jest dostępna na forum: http://warcaby.org/viewtopic.php?t=331
Pan Filip Kuczewski na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w warcabach rosyjskich wywalczył wicemistrzostwo. Link: http://www.warcaby.pl/home/1099-kolejne-medale-polakow-na-mistrzostwach-swiata
Ewa Minkina-Schalley została mistrzynią Belgii w warcabach 100-polowych.
http://toernooibase.kndb.nl/opvraag/standen.php?taal=1&kl=14&Id=3794&jr=14&afko=&r=
Pani Ewa pochodzi z Polski i jest także byłą wicemistrzynią świata (1996/97, wygrany mecz barażowy z Olgą Kamyszlejewą)w warcabach 100-polowych. Miała szansę zostać mistrzynią świata, ale „do meczu niestety nie doszło. Polska nie zdołała znaleźć sponsora na pulę nagród w tym meczu.”
http://jacek.daminator.eu/?p=1091
http://www.daminator.eu/galeria/1997_11_ms_kobiet/1997_10_minsk_013.html
http://nl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Schalley