Ustępujący prezes Polskiego Związku Szachowego udzielił wywiadu dla czasopisma związkowego MAT nr 4(36) 2013, w którym wyraził zadowolenie ze swoich osiągnięć na stanowisku prezesa. Podkreślił profesjonalny profesjonalizm profesjonalnego związku, w którym za poprzednich władz nie było profesjonalnej organizacji. Ta obecnie przejawia się chociażby w działalności profesjonalnego biura. Ufff, ale silnie sprofesjonalizowany związek szachowy, nieprawdaż? Wydaje mi się, że wiele wcześniejszych władz PZSzach-u nie było aż tak złych, choć oczywiście zawsze można wymagać więcej. Ale czy obecnie profesjonalny związek szachowy jest rzeczywiście aż tak profesjonalny? To że powszechnie, i to nie tylko w środowisku szachowym nadużywa się tego zwrotu, nie oznacza że automatycznie dany produkt nabiera cech wybitnych. Zresztą mam pewne zastrzeżenia czy profesjonalne biuro związku jest rzeczywiście aż tak profesjonalne, skoro zatrudniono w nim szachistów, a więc osoby nieprofesjonalne.
Tomasz Sielicki nie kryje radości z faktu, iż w końcu w biurze pracują osoby potrafiące grać w szachy. Ale czy umiejętność gry podniesie wydajność pracy biurowej? Czy urzędnik potrafiący grać w szachy lepiej wykonuje swoje obowiązki biurowe niż urzędnik nie odróżniający pionka od gońca? Czy np. w Polskim Związku Pływackim pracownicy biurowi muszą umieć pływać? A w Polskim Związku Tenisa Stołowego urzędnicy muszą umieć grać w tenisa? Czy biuro PZ Tenisa Stołowego jest miejscem do grania w tenisa? To że na stanowiska urzędnicze przyjmuje się szachistów nie mających „zielonego pojęcia” o tym fachu, nie może być rekompensowane faktem iż znają oni np. wzmocnienie w szesnastym posunięciu Obrony Berlińskiej, czy potrafią dobrze rozgrywać końcówki gońcowe. Bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Znam pewną osobę, tu w Gdańsku, pracującą w charakterze urzędnika przy obsłudze biurowej dużego, kilku zespołowego grantu naukowego z fizyki. Osoba ta jest nieocenionym pracownikiem doskonale administrującym organizacją, funkcjonowaniem i finansami tego grantu, ale… ale ona w ogóle nie jest fizykiem! A pomimo to wzorowo wykonuje swoją pracę. Ale cóż, wygląda na to, że u Tomasza Sielickiego miejsca by nie zagrzała.
Krzysztof Kledzik
Tematyczne linki:
http://www.blog.konikowski.net/2013/07/17/samochwala-w-kacie-stala/
http://www.blog.konikowski.net/2013/06/15/moja-misja-sie-skonczyla/
Widzę że na forumszachowe.pl też wyrażano obawy o politykę byłego prezesa:
__________________________
Robas
Odp: Jak zniechęćic ludzi do grania w szachy ???
bardzo sprawnie zniechęca do szachów obecny zarząd, podnosząc o 100 złotych (25%!!) składkę klubową do PZSzach. widzę, że utrzymywanie pseudozawodowców ma się odbywać kosztem amatorów i fanatyków szachów z regionu.
brawo wodzu Sielecki, za rok, dwa szachy regionalne upadną, lig wojewódzkich nie będzie, za to będziemy mieli biuro związku zatrudniające 30 arcymistrzów na etatach biurowych.
A Tomasz Sielicki pewnie z tego się śmieje i mówi: „Pocałujcie mnie w d… i tak zrobię co chcę”!