Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
————-
Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
///////////////////////////////////////////
W miesięczniku Magazyn Szachista (luty 2010) pisałem:
Debiuty nie należą do silnej strony byłego mistrza Polski. Bartłomiej Macieja uwielbia końcówki. Problem tylko w tym, że często do nich nie dochodzi, albo nie można już w tym stadium uratować partii.
Poniższa partia była opublikowana w tym samym numerze z moim obszernym komentarzem. Po 40 ruchu dałem taką uwagę: Goniec zdobyty i partia jest już właściwie rozstrzygnięta, ale Bartłomiej Macieja postanowił sprawdzić technikę Wojtaszka w końcówce.
Trener Bartłomiej Macieja wykłada teraz końcówki w USA:
Arcymistrz został „Ekspertem miesiąca” na The University of Texas at Brownsville.
Wywiad na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=DlRNPTH_DRQ oraz na stronie uniwersytetu http://www.utb.edu (The University of Texas at Brownsville).
Pamiętam jak kilka lat temu przeczytałem, chyba na forum prowadzonym przez B.Macieję, jego wypowiedź pół żartem – pół serio, w której opowiadał że ilekroć spotykał am W.Schmidta, to ten pytał się, czy (Macieja) już nauczył się grać debiuty. Niby żart, ale dosyć charakterystyczny i wiele mówiący.
Schmidt nie wygląda mi na osobę zbyt chętną do jakiejś ambitnej i na dodatek darmowej pracy, ale może mylę się. Mając taką pozycję w PZSzachu jaką ma, to już od dawna mógłby lobbować za aktywniejszą pracą nad debiutami. Ale skoro PZSzach nie jest nastawiony na osiągnięcia szachowe z naprawdę górnej półki, to wiceprezes raczej nie będzie się przemęczać.
Wygląda na to, że to gadanie o nadzorowaniu pracy nad debiutami, skończy się właśnie tylko na gadaniu.