Byli z pewnością optymiści, którzy wierzyli w jakiś cud w tegorocznym Pucharze Świata. Nic takiego się jednak nie stało!
Nasz superarcymistrz Radosław Wojtaszek (2721) już dawno poświęcił karierę sportową dla pracy u Ananda. Po wylosowaniu Brazylijczyka A.Fiera (ranking 2595) byliśmy jednak pewni jego zwycięstwa. Nie dał rady. Brazylijczyk w kolejnym pojedynku przegrał z jeszcze słabszym rankingowo (2567) Adhibanem.
Jan Krzysztof Duda wylosował czołowego zawodnika świata Iwanczuka. Dzielnie walczył. Urwał połówkę, ale sensacji nie było.
Dariusz Świercz okazał się najlepszym Polakiem. Po pokonaniu w dogrywce Zwjagincewa uległ w drugim kole silnemu Griszczukowi.
Nasi arcymistrzowie grali na swoim poziomie. Przeciwnicy byli jednak lepsi! Nie ma co rozpaczać. Może w przyszłości będzie lepiej. Mamy przecież Młodzieżową Akademię Szachową i doświadczonych trenerów, którzy doskonale wiedzą, jak szkolić nasze talenty. Może się w końcu „wykluje” jakiś zawodnik w światowym formacie?
My Polacy, generalnie za duże nadzieje pokładamy w cudach. Tak jak było powiedziane w serialu „Alternatywy 4”, liczymy na to że manna spadnie z nieba, albo Bałtyk rozstąpi się i otworzy przejście do Szwecji (to już jest nieaktualne w obecnych czasach, ale średnie pokolenie jeszcze zrozumie o co w tym chodziło). Popyt na cuda jest u nas duży, ale zapominamy że powinniśmy bardziej liczyć na swoją własną pracę niż to że coś nam się należy. Prawdopodobnie Wojtaszek wypalił się jako aktywny gracz, albo po prostu tak dalece wypadł z nurtu gry praktycznej, że obecnie nie ma jak powrócić do niego. Pociąg odjechał, a Radek został z walizką na stacji „Praca dla Ananda”. Tylko że prawdopodobnie tą stację zamkną za jakiś czas, i co wtedy zrobi Radek? Będzie grać na krajowych turniejach, może zajmie się szkoleniem? A co z dawnymi myślami o zaistnieniu w czołówce światowej, a przynajmniej zbliżeniu się do niej? JK Duda poznaje szachy na światowym poziomie. Na razie uczy się. Natomiast Darek chyba stanie przed poważnym wyborem życiowym, pisałem o tym tutaj
http://www.blog.konikowski.net/2013/08/10/puchar-swiata/comment-page-1/#comment-10532
Wojtaszek będzie teraz z pewnością szukał miejsca dla siebie w MASZ’u lub czymś podobnym.
Świercza mogą „pochłonąć” studia. Czy zdoła pogodzić studiowanie z dobrą grą? Jakoś w to wątpię. Pozostają Duda i Dragun. Jeżeli, któryś z nich przejdzie na zawodowstwo ale takie nie wspierane przez PZSzach to będzie szansa na silnego gracza takiego ze ścisłe światowej czołówki.
Ma Pan rację co do scenariusza z Wojtaszkiem. Obecnie Radek nie jest w stanie konkurować z czołówka światową, więc zapewne wybierze wariant z nauczanie juniorów w Akademii. Tu oczywiście znowu powraca problem niemożności pogodzenia jego gry, nawet w lokalnych turniejach z rzetelną nauka juniorów. Ale jest to problem ogólny i nie dotyczy wyłącznie Radka. Podkreślam to aby uniknąć podejrzeń o złorzeczenie Radkowi. Nic z tych rzeczy. Co do Świercza, to pójście na studia spowolni jego karierę jako szachisty, a być może że wogóle wyeliminuje go z walki o prymat w polskich szachach. Ciągle przytaczam tu przykład am Miśty, który ongiś zapowiadał się bardzo obiecująco, ale studia+doktorat zatrzymały go w rozwoju szachowym. Niestety podobny scenariusz może powtórzyć się zarówno w przypadku Darka jak i Dudy czy Draguna. To nie jest czarnowidztwo, to jest przewidywanie prawdopodobnego scenariusza na podstawie załamania się karier szachowych różnych obiecujących szachistów-juniorów.
W celu finansowania karier sportowych naszych uzdolnionych juniorów trzeba założyć nową fundację. Jeden warszawski am ma już taką, która go wspiera.
Chodzi o „Fundację na rzecz wspierania am B.M. w Warszawie „? 😉 Ona już zmieniła nazwę i pewnie będzie wspierać szachy w wojsku, albo w muzeum I Brygady Legionów Polskich.
Fundacje to raczej instytucje, które powinny wspierać osoby chore i potrzebujące. Szachistom potrzebni są menadżerzy, którzy będą dbać o ich interesy (no i rozumie się własne). Dobrym przykładem jest tutaj Anand i jego żona oraz Carlsen i jego ojciec.
Krzysztof Jopek napisał „A, że Polacy już są za burtą? Trudno. Należy skupić się na zbliżających się DME w Warszawie i tam zaprezentować doskonale jako drużyna”, na co Michalll odpowiedział „Szkoda, że sie nie udało, ale tak jak mówisz, ważne, żeby zaprezentować się dobrze na krajowych pojedynkach”. Wydaje mi się, że za często Polacy są za burtą, albo inaczej – ciągle są za burtą w stosunku do czołowych graczy ze świata. Trudno? Zbyt często usprawiedliwiamy ten fakt, i zbyt często rozgrzeszamy naszych kadrowiczów słowem „trudno”. Co do komentarza Michalll-a, to w krajowych pojedynkach generalnie jesteśmy dobrzy, ale chyba to nie jest celem naszej kadry narodowej, aby brylować na tutejszych turniejach. Powinni celować w silne światowe turnieje i tam starać się wyrobić sobie markę. Natomiast interesująca jest wypowiedź Macieja Nowotnego. Konkluzja jego komentarza to „Podsumowujac, nieudane dla naszych zawody, z wyjątkiem cieszącej serce postawy Świercza. Jednak na razie żaden z Polaków nie wydaje się gotowy by przebić się do światowej czołówki”. Oj, to prawda, na razie czołówka światowych szachistów chyba na długo nie będzie dla nas osiągalna. Ale nadzieja leży w Świerczu.
Radosław Wojtaszek nie może być autorytetem dla naszej młodzieży. Zamiast startować w turniejach i dawać dobry przykład juniorom, pracuje dla Ananda. Dobrze że go wyrzucili z kadry.
Na blogu KJ znalazłem kilka ciekawych i wyważonych komentarzy. Niektóre wkleiłem poniżej w wersji nieco okrojonej:
__________________________
Anonimowy
Fatalny tie break Wojtaszka, który przecież jest znakomity w szachy szybkie. Ale też widać, że Radek prawie od roku tkwi w głębokim twórczym kryzysie. Nie wiem jakie są tego przyczyny, ale chyba już pora sięgnąć po jakieś środki awaryjne, bo czas ucieka…
RadekB
__________________________
Anonimowy14 sierpnia 2013 22:02
Świercz grał dzisiaj naprawdę dobrze, ale cóż… nie będę się wymądrzał, jednak nie można w ten sposób dysponować czasem… Czy naprawdę nic się nie da z tym zrobić (to nie pierwszy raz u Darka)? Porady dla „zeitnotowców” miał Botwinnik, u Dworeckiego też chyba coś było na ten temat.
RadekB
__________________________
Anonimowy15 sierpnia 2013 09:38
Nie ma się co dziwić, dzień wczesniej miał maraton 🙂
Darek ma 19 lat i dopiero ranking 2650. Chyba powinien sie zastanowić, czy warto dalej brać szachy na poważnie. Ma jakieś szanse na ocieranie się o czołówkę, tak jak Wojtaszek, gdy był w formie. Czy to będzie jednak satysfakcjonujące sportowo i finansowo? Ma bardzo duże ambicje a ja jakoś nie widzę go nawet w top20 – co raczej zapewnia udział w ważnych turniejach i kasie.
Tom K.
__________________________
Maciej Nowotny
Podsumowujac, nieudane dla naszych zawody, z wyjątkiem cieszącej serce postawy Świercza. Jednak na razie żaden z Polaków nie wydaje się gotowy by przebić się do światowej czołówki.
__________________________
Michalll16 sierpnia 2013 17:41
Szkoda, że sie nie udało, ale tak jak mówisz, ważne, żeby zaprezentować się dobrze na krajowych pojedynkach
__________________________
Ne zgadzam się z Michallem. Wg mnie nasze krajowe „podwórko” to nie jest miejsce do realizowania sportowych ambicji przez takich graczy jak trzej muszkieterowie z Tromso. Co bowiem takie pojedynki im dają? Żeby pokazać się szachowemu światu, trzeba grać zagraniczną czołówką. Bycie mistrzem własnego podwórka to minimum ambicji (no chyba że się było mistrzem ZSRR:)). Puchar Świata jest taką właśnie okazją, żeby się pokazać, jak to się udało Dubowowi, Adhibanowi czy Wei Yi. Niestety w szachach nie ma więcej turniejów, w których „zaplecze” mogłoby się konfrontować z elitą (jak to ma miejsce np. w tenisie), więc tym bardziej trzeba takie szanse łapać.
Jak ktoś nie ma takich ambicji, to potem kończy tak jak (wybaczcie to może trochę naciągane porównanie) piłkarski Lech Poznań – co mu z wicemajstra i tryumfów nad jakimiś Koronami, Jagielloniami etc., skoro w Europie sobie nie pograł…
Podsumowując występ naszych: Radek niestety kompletnie zawalił i tym samym rok może uważać za stracony. Kryzys trwa od Olimpiady i zaczynam się obawiać czy sam zawodnik wie, jak z niego wyjść. Strasznie ciężko gra, bez polotu, a w dodatku często wypuszcza rywali, brakuje mu twardości w realizacji przewagi. Darek i Jan całkiem nieźle, choć szczególnie w przypadku tego pierwszego trochę żal, że nie było niespodzianki/eksplozji. Mam wrażenie, że jego rozwój idzie w dobrym kierunku, ale czy trochę nie za wolno..? Dotychczasowa sensacja turnieju Chińczyk Wei Yi, ma 14 lat…
RadekB
__________________________
Świć Waldemar
Radek dokonał pewnego wyboru w życiu. Wszystko ma swoją cenę.