Na stronie Polskiego Związku Szachowego został zamieszczony stenogram z posiedzenia Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego Delegatów PZSzach-u. Z ciekawością ale i sporym dystansem zapoznałem się z jego treścią. W miarę lektury stenogramu proporcje zmieniały się na korzyść dystansu, gdyż trudno mi było czytać te ciągłe zachwyty w ustach Tomasza Sielickiego. Ustępujący prezes wypowiadał się na zebraniu tak, jakby szachy kwitły w Polsce, a PZSzach był cudowną i prężną organizacją. Oczywiście prezes Sielicki wspomniał o zatrudnieniu szachistów w biurze związku. Ale przecież szachiści mają grać, a nie znajdować sobie miejsce w biurze. Problem był już wcześniej omawiany, np. w artykule oraz w wielu komentarzach poddających w wątpliwość radość najbliższego otoczenia PZSzach-u z zatrudnienia szachistów do pracy przy papierach.
Prezes nie omieszkał też podkreślić i wychwalić sukcesu Dariusza Świercza na niedawnych mistrzostwach świata do lat 18. Kpina, bo innego rezultatu Darek nie mógł osiągnąć w turnieju dla małolatów. Zamiast stawiać przed zawodnikami ambitne cele sportowe (a te powinny być konsultowane i korygowane przez wiceprezesa ds. sportowych) i „celować wyżej”, to władze związku wysyłają silnego chłopaka aby bił dzieci przy szachownicy. Wstyd. Może nie dla Darka bo on tu nic nie zawinił (ale wiceprezes Schmidt powinien mu zabronić startu w MŚ18), lecz dla oficjeli związkowych. Problem niefortunnego posunięcia ze startem Darka w zaniżonym turnieju, z przywiezionym złotem na „zamówienie” również był tu omawiany: Link.
Wymieniłem tylko dwa, bardzo charakterystyczne zagadnienia poruszane przez prezesa Sielickiego na zebraniu delegatów. Zabrakło jednak na nim chłodnego i trzeźwego spojrzenia na to co stało się przez ostatnich kilka lat z polskim środowiskiem szachowym, szczególnie tym poza granicami administracyjnymi naszej stolicy. Nie przekonują mnie zachwyty i peany nad osiągnięciami PZSzach-u, gdyż moim zdaniem są grubo przesadzone.
Konkluzja wypowiedzi Tomasza Sielickiego? Proszę bardzo: „Samochwała w kącie stała i wciąż tak opowiadała: zdolna jestem niesłychanie, najpiękniejsze mam ubranie, moja buzia tryska zdrowiem, jak coś powiem, to już powiem, jak odpowiem, to roztropnie,…”.
Krzysztof Kledzik
Rok temu Prezes Sielicki zachwalał jako super-talent Aleksandrę Lach. Miała być ona objęta specjalną opieką.
Efekt ElO grudzień 2012 – 2176, teraz 2161.
Kolejny talent „obrabiany” przez….
No właśnie? kogo?
Nie mam pojęcia kto trenuje tę zawodniczkę. Może ktoś ma wiedzę w tej kwestii?
W internecie pojawiają się nazwiska Artura Jakubca i Piotra Lacha jako trenerów Aleksandry.
Wg stenogramu Tomasz Sielicki powiedział: „…Jan Krzysztof Duda, który właśnie zdobył ostatnią normę arcymistrzowską, niestety parę dni po swoich piętnastych urodzinach, w związku z czym nie znajdzie się w Wikipedii wśród tych geniuszy szachowych, zabrakło mu tych paru dni, i zabrakło pół punktu w mistrzostwach Polski”.
Nie wydaje mi się aby było potrzebne parcie na znalezienie się Jana Dudy w tabelce w Wikipedii, będącej w rzeczywistości owczym pędem do pobicia rekordu w coraz to młodszym wieku arcymistrzów. Obecnie tak obniżono kryteria przyznawania tego tytułu, że nie jest on już tym czym był dawniej. Kto wie, może FIDE znowu obniży kryteria, a wtedy tytuły arcymistrzowskie będą otrzymywać już dzieci w przedszkolach. Nie wiem jak innych Czytelników, ale mnie nie pasjonuje bicie rekordów w osiąganiu coraz młodszego wieku w którym otrzymało się tytuł arcymistrza. Dlatego nie interesuje mnie totolotek z kilkoma dniami Jana Dudy w przód czy w tył.
Polecam uwadze artykuł w ChessBase
http://chessbase.com/Home/TabId/211/PostId/4009864/jan-krzysztof-duda-15-year-old-gains-gm-title-190513.aspx
(ale wiceprezes Schmidt powinien mu zabronić startu w MŚ18).
Ale tego nie zrobił i nie zrobi. Aby utrzymać się na swoim stanowisku będzie robić to, co mu władza każe. Włodzimierz Schmidt nie ma swojego zdania i wszyscy o tym doskonale wiemy.