ZBRODNIA I SZACHY
Czy szachy mogą być zabójczą grą? Czy szachownica może być narzędziem zbrodni? Ta spokojna gra nie wyzwala chyba w ludziach tak skrajnych emocji jak gniew, złość, nienawiść. Przecież szachista to nie bokser. Ale tak może się tylko wydawać. Już w średniowieczu wiadomym było, że i gra w szachy wyzwala najniższe ludzkie instynkty i prowadzi do zbrodni.
Z literatury tamtego okresu znamy wiele przykładów, kiedy szachy stawały się narzędziem zbrodni lub znajdowały się w centrum wydarzeń, które do zbrodni prowadziły. Jeden z francuskich romansów z XIII wieku mówi o zdarzeniu do którego doszło na dworze cesarza Karola Wielkiego. W Wielkanoc do partii szachów usiedli syn cesarza Cherlot i młody rycerz Baldwin, syn jednego z najlepszych cesarskich rycerzy Ogiera Duńczyka. Szachowy pojedynek wygrał Baldwin. Cesarski syn urażony porażką obrzucił Baldwina i jego ojca wyzwiskami, po czym chwyciwszy szachownicę, uderzył nią z całą siłą młodego Baldwina w skroń, zabijając go na miejscu. Wasal nie powinien był wygrywać z seniorem, gdyż to wzbudziło w nim niepohamowany gniew. Cesarski syn ukarał zuchwalca śmiercią, wykorzystując do tego nie miecz, ale szachownicę. Podobną historię „sfabrykował” w 1160 roku mnich z klasztoru Tegernsee, Metellius. Tym razem, syn Pepina króla Franków przegrał partię szachową z niejakim Okariusem, po czym chwycił szachową wieżę i uderzył nią w skroń przeciwnika kładąc go trupem na miejscu. Znów zginął ten, który złamał, przekroczył zasady feudalnego porządku.
Interesujący w tym względzie jest też angielski romans z końca XIV wieku opowiadający o kłótni królewicza Jana z niejakim Foukiem podczas gry w szachy. W wyniku kłótni, pomiędzy rycerzami doszło do bójki. Jan uderzył Fouka szachownicą w głowę, na co ten ripostował i kopnął królewicza w brzuch z taką siłą, że ten na chwilę zasłabł. Odzyskawszy siły, królewski syn poskarżył się ojcu na zachowanie rycerza. Henryk II zamiast stanąć po jego stronie, skarcił go za donosicielstwo i jeszcze dodatkowo ukarał. Jan znienawidził Fouka jeszcze bardziej i do końca życia tę nienawiść w sobie nosił. W przedstawionych sytuacjach szachy były narzędziem ofensywnym, przy ich pomocy dokonywano lub próbowano dokonać zbrodni. Były jednak również przypadki użycia szachów w obronie własnej. O tym także wspomina średniowieczna literatura. Ciężka szachownica i piony do gry były używane przez grających do obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi. Jeden z karolińskich romansów mówi o tym, że podczas gry do komnaty hrabiego Normandii Ryszarda, wpadli rycerze z zamiarem aresztowania go. Nie udało im się to, gdyż Ryszard użył szachownicy jako broni, uderzając nią po kolei wszystkich napastników i „załatwił” ten sposób sprawę aresztowania.
Zdarzenia te nie były tylko i wyłącznie fikcją wymyśloną przez pisarzy średniowiecznych. Z ksiąg sądowych angielskiego sądu królewskiego czasów Henryka III (1216-1272) znamy dwie sprawy „kryminalne” związane z szachami. Pierwsza dotyczyła zdarzenia z 16 sierpnia 1254 roku. Tego dnia na partii szachów spotkali się dwaj rycerze: Wilhelm z Wendene i Robert syn Bernarda. Doszło miedzy nimi do kłótni. Do akcji wkroczył giermek Roberta chcący bronić swego pana, ale Wilhelm był szybszy i ugodził go nożem w brzuch. Giermek zmarł. Wilhelm zbiegł z miejsca zbrodni i nie został pojmany. Sąd nakazał ścigać rycerza-mordercę. Jeszcze gorzej było 5 lipca 1266 roku kiedy to rycerz Dawid z Bristolu rozgrywał partię szachów z Julianną żoną Ryszarda le Cordwaber. Podczas rozgrywki doszło do kłótni i Dawid ugodził nożem kobietę w udo. Doszło do uszkodzenia tętnicy i kobieta wykrwawiła się na śmierć. Sprawca zbrodni zbiegł. Sąd nakazał jego ściganie. W obu przypadkach do zbrodni doszło podczas gry w szachy. Nie wiadomo, czy kłótnie w konsekwencji których doszło do morderstw dotyczyły sytuacji na szachownicach, ale nie można tego wykluczyć.
Szachów używano również jako przynęty, gdy knuto różne intrygi, a ich celem mogła być zbrodnia. Angielski romans „Gui of Warwick” przytacza opowieść o rycerzu, który odwiedza dwór cesarza w Konstantynopolu i rozgrywa tu partię szachów z rządcą cesarskim, mściwym i podstępnym Morgadourem. Obecna przy rozgrywce była też piękna córka cesarza. Kiedy Morgadour przegrał kilka partii, postanowił się zemścić.
Zostawił Gui’a z córką cesarza w komnacie i zawiadomił władcę, że rycerz zgwałcił jego córkę. Cesarz nie dał jednak wiary tym „rewelacjom”. Niezrażony rządca wmówił więc Gui’owi, że cesarz chce go zabić i ułatwił mu ucieczkę z zamku. W ten sposób pozbył się niewygodnego konkurenta na dworze. Szachy posłużyły też w XIV wieku sir Wilhelmowi de Graville do zdobycia miasta Evreux. Sir Wilhelm podczas pogawędki z francuskim zarządcą zamku zaproponował mu partię szachów wiedząc, że człowiek ten jest zagorzałym zwolennikiem tej gry. Francuz zgodził się i Wilhelm wysłał sługę po szachy (w rzeczywistości po zbrojnych mieszczan). Zarządca wpuścił Wilhelma na teren zamku i pozostawił otwartą bramę. Przez nią do zamku dostali się napastnicy i po krótkiej walce zdobyli umocnienia. W walce, Wilhelm zabił też zarządcę zamku, który dał się namówić na partię szachów.
Jak widać z tych przykładów, czasami szachy prowadziły ich miłośników do zguby. Mogły być narzędziem intrygi lub nawet zbrodni. Na szczęście, jak mawiał pewien rosyjski pisarz, każda zbrodnia ma swoją karę…
Źródło: R. Bubczyk, Szachy i rycerze. O grach planszowych w angielskiej kulturze wyższej późnego średniowiecza, Wyd. UMCS, Lublin 2005.
////////////////////////////////////
Materiał pochodzi ze zbiorów Pani Gizeli Kubalewskiej.
Tak, tak, zajmowanie się szachami może grozić poważnymi konsekwencjami, ze śmiercią włącznie 😉 Jako ciekawostkę dotyczącą zagadnienia szachów i śmierci, proponuję (angielskojęzyczny) link http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_chess-related_deaths