Na stronie Polskiego Związku Szachowego pracownik biura Michał Bartel (brat Mateusza) opublikował swoją ocenę występu naszej ekipy na ME w Legnicy. Fragment:
Wśród Polaków najwyższe miejsca zajęli Radosław Wojtaszek, Aleksander Miśta i Kamil Mitoń, którzy z 7 punktami podzielili 27-51 miejsce. Większość czołowych polskich zawodników zanotowała staty rankingowe i nie zaliczą Mistrzostw Europy do udanego turnieju.
Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się polscy juniorzy, którzy bez kompleksów walczyli z dużo bardziej utytułowanymi zawodnikami.
Normy arcymistrzowskie zdobyli Grzegorz Nasuta ( który grał z samymi arcymistrzami i uzyskła 50% na średnim rankingu 2573!) oraz Jan-Krzysztof Duda. Dla Jana jest to już ostatnia norma i wkrótce Polska będzie miała nowego arcymistrza, gratulacje!!
Normę arcymistrzowską wypełniła także Joanna Worek, dla której także jest to ostatnia norma!
Nagrodę specjalna za największy przyrost rankigowy wygrał junior Jakub Szóstko, którego ranking uzyskany przewyższył własny o ponad 350 punktów.
Źródło: Link
//////////////////////////////
Michał Bartel nie wie, że w turniejach otwartych nie ma dzielonych miejsc, lecz określa się je konkretnie na postawie pewnych ustalonych kryteriów. I tak miejsca Polaków zostały jasno podane w ostatecznych wynikach mistrzostw. Dla przypomnienia:
43. Radosław Wojtaszek, 7 (-7.1)
45. Kami Mitoń, 7 (-1.4)
48. Miśta Aleksander, 7 (3.3)
70. Jan Krzysztof Duda, 6.5 (14.2)
73. Bartosz Soćko, 6.5 (-6.2)
77. Grzegorz Gajewski, 6.5 (-7.4)
80. Wojciech Moranda, 6.5 (2.8)
84. Kamil Dragun, 6.5 (5.1)
85. Robert Kempinski, 6.5 (-2.3)
97. Cyborowski Łukasz, 6 (7.0)
102. Paweł Jaracz, 6 (7.2)
105. Mateusz Bartel, 6 (-8.6)
131. Grzegorz Nasuta, 5.5 (54.3)
137. Tomasz Markowski, 5.5 (6.0)
138. Kamil Stachowiak, 5.5 (10.3)
140. Marcel Kanarek, 5.5 (7.8)
149. Łukasz Butkiewicz, 5.5 (10.1)
159. Bartłomiej Macieja, 5.5 (-23.2) itd.
Uważam, że ocenę tak ważnej imprezy powinna dokonać osoba kompetentna, najlepiej mająca sama jakiś wpływ na szkolenie w Polsce. Włodzimierz Schmidt wyraził już swoją opinię na Onecie (Link). Czekamy na głos specjalisty pierwszej klasy, czyli trenera kadry męskiej Michała Krasenkowa.
A jak miał napisać o kompromitacji brata ?
Nasuwa się powiedzenie – „Świadczył się cygan cygana”.
Michał Bartel napisał notatkę o takiej treści, która zadowala władze PZSzach. Gdyby napisał „kawa na ławę”, być może pożegnał by się z posadą z biurze. Co do Michała Krasenkowa, to pamiętając jego niedawne wypowiedzi wskazujące na dosyć swobodne (żeby nie powiedzieć, nieco lekceważące) traktowanie przez niego swojej pracy, wątpię abyśmy doczekali się rzetelnej oceny naszych reprezentantów.
Raczej nigdy nie było rzetelnej oceny żadnego z występów polskich szachistów. Normą stało się parę skleconych zdań, które żeby było śmieszniej nic z oceną gry raczej nie mają a są jedynie podsumowanie danego turnieju.
Na układy nie ma rady, tak to bywa jak się zatrudnia rodziny w Polskim Związku Szachowym. Przecież oni nigdy nie będą sobie szkodzić i pisać o sobie krytycznie. Michał Bartel nie wspomniał w swoim sprawozdaniu o kompromitującym występie swojego brata Mateusza.
„Specjaliści” od sprawozdań z Polskiego Związku Szachowego powinni się uczyć od Zbigniewa Nagrockiego, który na swoim blogu opublikował rzetelną ocenę występu polskiej kadry na tegorocznych ME – http://www.nagrocki.net/opinie-kontrowersje/83-polskie-szachy/211-miejsce-polakow-w-europie
Czytałem rzetelna aż do bólu. I za to właśnie lubię Nagrockiego.
Nie wiem czy zaglądał ktoś z forumowiczów na blog Krzysztofa Jopka jemu też nerwy puściły. Powiem wprost optymizm z jego wypowiedzi uszedł jak powietrze z dziurawego balona.
http://psychologiaiszachy.blogspot.com/2013/05/koncz-wasc-wstydu-oszczedz.html
http://psychologiaiszachy.blogspot.com/2013/05/ime-w-legnicy-aleksander-moiseenko.html
Ja na bieżąco sprawdzam co się dzieje na blogu K. Jopka. Dotychczasowe stanowisko K.J. jest dobrze znane, ale faktycznie obecnie i jemu ręce opadły po tym co zaprezentowali nasi na niedawnych mistrzostwach. Dobrze stało się że K.J. dostrzegł szachową nędzę naszych kadrowiczów, i że dał temu wyraz na swoim blogu. Natomiast rolę hurra-optymisty w różowych okularach jakiś czas temu przejął jeden z komentatorów u K.J., Maciej Nowotny. Od pewnego czasu lansuje nieco denerwującą tezę, że „cicho-sza, o naszych nie wolno powiedzieć nic negatywnego, wszystko jest super, a będzie jeszcze lepiej”. Rozumiem że można mieć nadzieję na pozytywne zmiany (ja o dziwo jeszcze trochę jej mam), ale co innego nadzieja, a co innego głośne fanfary na cześć naszych kadrowiczów, usiłujące zagłuszyć głosy opozycji PZSzach-owej.