Łódź 1974: Andrzej Łuczak gra z Gerebenem – zwycięzcą turnieju międzynarodowego w Sopocie w 1951 roku.
Andrzej Łuczak w czasie partii. Obok stoi silny mistrz krajowy z Łodzi Horst Podolski (przedwcześnie zmarły). Był on nauczycielem matematyki Andrzeja w gimnazjum. Kiedyś graliśmy w trójkę na festiwalu im. PKWN w Lublinie. Często spotykaliśmy się na kawie i wspominaliśmy dawne czasy. W pewnym momencie Andrzej oznajmił, że pierwszą i jedyną dwójkę z matematyki otrzymał właśnie od Horsta. Na to Podolski: „Zasłużyłeś, ponieważ nie przygotowałeś się do lekcji”. Oczywiście w tym momencie wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem (oba zdjęcia udostępnione przez Andrzeja Filipowicza).
Andrzeja Łuczaka poznałem osobiście w Ełku w 1964 roku. Odbył się tam drużynowy festiwal szachowy i jednocześnie mistrzostwa Polski juniorów. Mieszkaliśmy i graliśmy w jakieś szkole. W dniu przyjazdu byłem świadkiem towarzyskiego pojedynku blicowego pomiędzy Jerzym Lewim i Andrzejem Łuczakiem. O Andrzeju dowiedziałem się wcześniej z miesięcznika „Szachy”. Był przedstawiony jako zdolny junior z Łodzi.
Wszyscy spodziewali się, że nasze największe wówczas talenty Lewi i Łuczak „zamieszają” w mistrzostwach Polski. Tak się jednak nie stało. Zwyciężyli rutyniarze: Jędrzejek, Pytel i Fabianowski.
Sam grałem w turnieju drużynowym w barwach Caissy Bydgoszcz. Na 3 szachownicy uzyskałem 6 z 10 i wypełniłem pierwszą normę na I kategorię. Miesiąc wcześniej podzieliłem w mistrzostwach Pomorza juniorów wraz z Michałem Fabianowskim 1-2 miejsce. Mecz zakończył się remisem 2-2. Na mistrzostwa do Ełku pojechał tylko Fabianowski. Komisja sportowa Polskiego Związku Szachowego odrzuciła prośbę Okręgowego Związku Szachowego w Bydgoszczy o dopuszczenie mnie do MP juniorów.
Rok później w Goleszowie zadebiutowałem w mistrzostwach kraju i podzieliłem 3-4 miejsce. Natomiast Andrzej był 9-ty. W 1967 roku w mistrzostwach w Wiśle Andrzej zajął 2 miejsce. Ja byłem trzeci, zwyciężył Jerzy Lewi.
Przedstawiona partia była grana w otwartych mistrzostwach Polski w Tarnowie w 1979 roku. Jako trener kadry testowałem grę naszych kadrowiczów. Ostatecznie byłem daleko, ale wyprzedziłem kilku członków naszej elity: Łuczaka, Bielczyka i Świcia, także rutyniarzy: Bednarskiego, Dobosza, Szymczaka, Witkowskiego itd.
W tym czasie Andrzej Łuczak miał ranking międzynarodowy 2440, natomiast ja nie byłem jeszcze sklasyfikowany na liście FIDE.
W latach 80-tych Andrzej Łuczak poświęcił się pracy naukowej i obecnie pracuje jako profesor matematyki na uniwersytecie w Łodzi: Link.
W 1984 roku Andrzej miał wykłady na uniwersytecie w Dortmundzie i przy okazji złożył mi wizytę.