Stefan Witkowski z Janem Adamskim (zdjęcia pochodzą ze zbiorów Andrzeja Filipowicza)
Stefan Witkowski był bardzo bogatą postacią w polskich szachach jako zawodnik, trener i działacz. Poznałem go bliżej jako junior na różnych imprezach i obozach kadry. Stefan odnosił się do młodzieży zawsze z dużą kulturą. Nie pamiętam jakiś negatywnych zachowań w stosunku do nas, z czego znani byli inni działacze.
O Stefanie można by napisać bardzo wiele. Może ukaże się kiedyś jego biografia. Sam miałbym tutaj dużo do powiedzenia.
Stefan Witkowski był wielkim znawcą ataku czterech pionków przeciwko obronie królewsko-indyjskiej. Sam to grałem i kiedyś zaproponowałem mu napisanie wspólnej książki o tym ostrym wariancie. Zgodził się. Uzgodniliśmy plan: najpierw dostarczy mi swoje partie i inne materiały. Ja przygotuję wstępną wersję i potem wspólnie ustalimy ostateczny obraz książki. Niestety Stefan nigdy mi niczego nie dostarczył. Ostatni raz widzieliśmy się w Rowach w 1998 roku. Jeszcze tutaj rozmawialiśmy o naszym zamiarze. Nic jednak z tego nie wyszło. Szkoda, gdyż Stefan Witkowski miał wielką wiedzę i doświadczenie o ataku. Ostatecznie wydałem w USA wraz z Markiem Soszynskim w 2005 roku książkę na ten temat. Wcześniej zrobiłem to także w USA w 1987 roku.
Ze Stefanem spotkałem się tylko raz przy szachownicy w turniejowej partii. Było to w rozgrywkach I ligi w Międzygórzu. Wygrałem ciekawą partię. Ukazała się potem z moim komentarzem w piśmie angielskim „The Chess Player”.