Zadano mi pytanie, jak powinno się więc – według mnie – uczyć dzieci szachów?
Trzeba zacząć oczywiście od podstaw:
1. Oznaczanie pól szachownicy. Ćwiczenia.
2. Ruchy poszczególnych figur i ich wartość. Ćwiczenia.
3. Możliwości pionków (promocja i bicie w przelocie). Ćwiczenia.
4. Roszady. Ćwiczenia.
5. Cel gry. Ćwiczenia.
5a. Mat. Ćwiczenia.
5b. Szach (podwójny szach). Ćwiczenia.
5c. Pat. Ćwiczenia.
6. Różne obrazki matowe.
6a. Matowanie hetmanem, dwiema wieżami itd. Ćwiczenia.
6b. Matowanie dwoma gońcami. Ćwiczenia.
6c. Pokazanie mata skoczkiem i gońcem bez większych analiz. Wyjaśnienie tylko w jaki sposób powinno się dążyć do siatki matowej. Widziałem na własne oczy treningi trenerów, którzy zamęczali swych podopiecznych takimi końcówkami. Jako ćwiczenia proponuję kilka bardzo prostych pozycji.
6d. Pokazanie różnych sytuacji matowych w pozycjach z większą ilością bierek. Ćwiczenia.
7. Pokazanie krótkich partii przykładowych z typowymi pułapkami (szewski mat itd.). Ćwiczenia.
8. Proste motywy kombinacyjne. Ćwiczenia.
9. Ogólne wyjaśnienie trzech faz gry. Ćwiczenia.
10. Wyjaśnienie znaczenia centrum i rozwoju figur. Ćwiczenia.
Po tym wstępnym przygotowaniu trzeba wreszcie nauczyć ucznia grać w szachy z żywym przeciwnikiem. Większość trenerów pracuje teraz według wskazań starych mistrzów. Na tapetę idą nudne końcówki, co zniechęca wielu młodych adeptów królewskiej gry do dalszych treningów. Wiem z własnych wieloletnich obserwacji, że po takich treningach sporo młodzieży przestało interesować się szachami i uczęszczać na zajęcia trenerów-nudziarzy.
Młodzieży trzeba pokazać piękno szachów i w takim kierunku powinny być przeprowadzone dalsze szkolenia. W pierwszym rzędzie trzeba opracowac podopiecznemu repertuar debiutowy, aby mógł możliwie szybko i poprawnie rozgrywać swe pierwsze partie turniejowe i oczywiście odnosić sukcesy. Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że zwycięstwa są motywacją do dalszej pracy i zajmowania się szachami.
Indywidualny styl zawodniczki i zawodnika wykrystalizuje się dopiero po pewnym czasie. Dlatego na początku trener musi to narzucić swemu podopiecznemu. Zaczynamy od posunięcia 1.e4! Musimy najpierw wyjaśnić sens i zalety tego ruchu. Po odpowiedzi 1…e5 proponuję 2.f4 czyli gambit królewski. Trener przygotowuje zbiór kombinacyjnych partii na ten temat i na ich podstawie wyjaśnia główne plany, motywy kombinacyjne oraz sposoby ataku białym kolorem. Oczywiście trzeba wskazać możliwości obronne drugiej strony. Wszystko wyjaśniamy na bazie całych partii. Uczeń musi mieć możliwość prześledzenia także faz przejściowych do gry środkowej i nawet końcówki. Gambit królewski daje duże możliwości zapoznania się z taktyką i nawet strategicznymi elementami szachów. Można też przygotować debiut centralny po ruchach 1.e4 e5 2.d4 exd4 3.Hxd4 Sc6 4.He3 z jasnym planem Gc1-d2, 0-0-0 i atakiem na nieprzyjacielskiego króla. W tym otwarciu jest również wiele kombinacyjnych elementów. Dopiero później można wprowadzić do gry ruch skoczka na f3 (1.e4 e5 2.Sf3) z następnym rozwojem gońca na c4. Ostatnim etapem szkolenia po 1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 jest ruch 3.Gb5. Mistrz świata Capablanca nazywał partię hiszpańską kamieniem węgielnym zrozumienia gry pozycyjnej i manewrowania i z tą tezą można się zgodzić!