Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
////////////////////////
W piśmie Szachy/Chess 75/76-2002 w tekście „Gorzka prawda” napisałem:
W 1979 byłem wraz z Tomaszewskim na mistrzostwach świata w Grazu. Tam nawiązaliśmy dobre kontakty z ekipą Dworeckiego. W jej sklad wchodzili zawodnicy Jusupow i Dołmatow oraz trener Tukmakow. Chodziliśmy często wspólnie na spacery. Rozmawialiśmy na różne tematy. Często w tych dyskusjach były poruszane problemy przygotowania debiutowego do ważnych imprez. Obaj trenerzy z całą stanowczością twierdzili, że faza debiutowa jest najważniejsza i od tego zależy w dużym stopniu sukces w partii. Potem w Niemczech, w czasie tradycyjnych turniejów międzynarodowych w Dortmundzie, miałem wielokrotnie możliwość rozmawiania z czołowymi zawodnikami świata. Wszyscy potwierdzali to samo. Przytoczę to, co napisał Karpow we wstępie do mojej najnowszej książki „Schnellkurs der Schacheröffnungen” (niemiecka wersja książki „Szybki kurs debiutów”): Każda faza partii jest bardzo ważna. Jeśli na początku walki jedna ze stron straci materiał lub przeciwnik uzyska przewagę pozycyjną, to będzie trudno te straty odrobić w grze środkowej. Do końcówki może więc w ogóle nie dojść. Tak więc, znając słabo otwarcia, szachista nie może liczyć na większe sukcesy…
Jeśli ktoś ma dobrze opracowane otwarcia, to sukcesy przyjdą szybciej. Trzeba pamiętać też o tym, że organizatorzy turniejów dążą do czasowego skracania partii. W mistrzostwach świata bardzo często o awansie do następnej rundy decydują partie błyskawiczne. Tak więc doskonała znajomość teorii debiutów jest bardzo istotna.
cdn