Aktualny wicemistrz Polski Bartłomiej Macieja zakochał się w Meksyku. Stamtąd pochodzi jego żona i w tym kraju gra bardzo chętnie w turniejach.
Są one przeważnie średniej klasy i nasz olimpijczyk z reguły je wygrywa.
W dniach 21-25 listopada 2012 wziął on udział w turnieju 2º Abierto Internacional UNAM, w którym zajął bezapelacyjnie pierwsze miejsce.
Stan czołówki:
1 | GM | Macieja Bartlomiej | POL | -2609 | – | 8.5 | |
2 | GM | Dobrov Vladimir | RUS | -2496 | – | 7.5 | |
3 | FM | Hambleton Aman | CAN | -2404 | – | 7.0 | |
4 | GM | Gonzalez Garcia Jose | MEX | -2497 | – | 7.0 | |
5 | GM | Alvarez Pedraza Aramis | CUB | -2525 | – | 7.0 | |
6 | IM | Hansen Eric | CAN | -2539 | – | 7.0 | |
7 | GM | Hernandez Carmenate Holden | CUB | -2562 | – | 6.5 | |
8 | GM | Martinez Duany Lelys Stanley | CUB | -2463 | – | 6.5 | |
9 | GM | Gonzalez Zamora Juan Carlos | MEX | -2542 | – | 6.5 | |
10 | GM | De La Paz Perdomo Frank | CUB | -2436 | – | 6.5 |
Z kim Polak zdobywał punkty:
Nunez Hirales Juan Alejandro | 2085 | -MEX | – | 5.0 | -cz 1 | |
IM | Estrada Nieto Julian | 2295 | -MEX | – | 5.5 | -b 1 |
FM | Hambleton Aman | 2404 | -CAN | – | 7.0 | -cz ½ |
IM | Fernandez Daniel | 2395 | -USA | – | 5.0 | -b 1 |
FM | Vera Siguenas Deivy | 2396 | -PER | – | 5.5 | -cz 1 |
GM | Alvarez Pedraza Aramis | 2525 | -CUB | – | 7.0 | -b 1 |
GM | Ortiz Suarez Isan Reynaldo | 2595 | -CUB | – | 6.0 | -cz 1 |
GM | Hernandez Carmenate Holden | 2562 | -CUB | – | 6.5 | -b 1 |
GM | Gonzalez Zamora Juan Carlos | 2542 | -MEX | – | 6.5 | -b 1 |
ChessBase News (wersja niemiecka
ChessBase News (wersja angielska)
Przecietny turniej, ale wynik 8,5 z 9 jest naprawde bardzo dobry.
Owszem dobry, ale przeciwnicy nie byli zbyt silni.
Wynik rankingowy 2866(!) i +21.2 punktów – może powinien grać tylko w Meksyku…
A moze collin powinien w koncu zrozumiec ze ranking nie gra…
Jak można zarobić +21.2 punktów , gdy gra się ze słabszymi przeciwnikami? Dla mnie jest to niezrozumiałe.
No i wlasnie dlatego ranking nie jest zadnym wskaznikiem sily gry. Wysoki ranking mozna zrobic grajac w przecietnych openach albo calkiem mocnych kolowkach. Liczby takie same ale osiagniecia zupelnie inne. Zrezzta takie naliczanie rankingu powoduje dalsza jego inflacje. Teraz silny zawodnik jak przegrywa z przecietniakiem niewiele traci (przy roznicy wynoszacej 400 oczek nie traci prawie nic) za to jak wygrywa to zyskuje.
Ostatnie 4 przeciwników Macieji byli całkiem porządne arcymistrzowie – średni ranking 2556 (czyli 53 punktów mniej niż Macieja). To całkiem normalnie, że zarobisz punktów jak wygrasz wszystkie 4 partii. To jest jak gdyby np. Magnus Carlsen wygra 4 razy z przeciwnikami, które mają 2795, albo człowiek z 2000 wygra 4 razy z ludźmi z 1947. Można dodać, że Macieja miał trochę szęścia tym razem, że miał biały 3/4 razy, ale to przypadek. Np. Mamedyarov miał podobny wynik rankingowy na Olympiadzie (2880) i zarabiał 18 punktów, ale główny trener tak zrobił, żeby on miał biały w 7/9 partii z dobrymi szachistami.
Marcin – jeśli można mieć wysoki ranking grając z słabszymi to czemu tego nie robisz? Próbuj na internecie, na jakimkolwiek poziomie jesteś. Będziesz widzieć jak to działa – problem w tym, że musisz zawsze wygrać, żeby nie tracić punktów.
Od lat nie gram w szachy bo nie mam na to czasu. Ale – w przeciwienstwie do ciebie – kiedys w szachy gralem i wiem jak to dziala. Znacznie latwiej nabijac ranking na slabych graczach niz na silniejszych. I jest to oczywiste dla kazdego kto logicznie mysli i dla kazdego kto grywa w turniejach. Zagraj w kilku to zrozumiesz.
2556 to solidny arcymistrz? To chyba jakies jaja… Najlepszy z przeciwnikow Maciei zajmuje 240 miejsce na swiecie. W kazdym innym sporcie taki zawodnik jest NIKIM. Co wiecejm, w czasach gdy tytuly miedzynarodowe rozdawano po raz pierwszy ten facet nie zostalby nawet mistrzem miedzynarodowym! Solidny zawodnik to przy dzisiejszej inflacji 2650+, ponizej sa przecietniacy a powyzej zawodnicy zaplecza czolowki i czolowki bezposredniej.
Marcin – „znacznie latwiej nabijac ranking na slabych graczach niz na silniejszych” jest po prostu nieprawdą. Najwyższej niektóre ludzie mają taktyczny styl gry co trochę pomoże ograć słabszych od nich (np. Morożewicz) i niektóre mają klasyczny styl gry co trochę przeszkodzi bo remisują zbyt często (np. Gelfand), ale w gruncie rzeczy jest jednakowo trudno „nabijać ranking” z kimkolwiek grasz. To jest podstawa całego systemu.
Co do słowa „solidny” – jest o wielu więcej solidnych arcymistrzów na świecie niż było 20/30 lat temu. Nie mówiłem np. „najlepszy”.
Collin ma rację. Nasi arcymistrzowie wybierają sobie specjalnie słabe turnieje, aby nabić ranking. Sam Bartek powinien grać tylko w turniejach meksykańskich, żeby zarobić parę oczek. Tym sposobem może nawet przegonić Wojtaszka na liście rankingowej i zapewnić sobie stałe miejsce w kadrze.
Tak, rankingi nie grają. Wojtaszek, który ma najwyższy ranking międzynarodowy, w Polsce wcale nie jest pierwszy. W ostatnich MP Seniorów Macieja podzielił pierwsze miejsce z Bartlem, choć jego ranking nie jest w Polsce najwyższy. Z niecierpliwością czekam na kolejne mistrzostwa Polski.
Szkoda czasu na rozmowe z Toba Collin bo nie piszesz jak jest tylko jak bys chcial zeby bylo. No ale tak to jest, w koncu ty nigdy w turniejach nie grales, to skad wiesz czy latwiej czy trudniej nabic ranking na cieniasach. Z logika jestes jednak na bakier. Bo to co piszesz to jakby powiedziec ze latwiej zdobywac cos grajac z zawodnikami bardzo dobrymi niz cieniasami ROTFL.
Marcin – oprócz na internecie też grałem w turniejach i lidze w Szkocji, ale to absolutnie nie potrzebnie, żeby rozumieć jak działa system. Tak, jest łatwiej wygrać z słabszym zawodnikiem, ale dostajesz za to mało punktów – i żeby nie tracić punktów musisz wygrać. Zawodnicy zwykle nie lubią grać z ludźmi, które mają zbyt niski ranking w porównaniu do nich.
Latwiej jest wygrac z zawodnikiem slabym niz nawet zremisowac z silnym – przyjmij to w koncu do wiadomosci. I stad te beznadziejne wyniki wielu naszych arcymistrzow w silnych turniejach : niby ich rywale maja tam podobne rankingi tylko ze zrobione na silnych graczach podczas gdy nasi leja cieniasow. Mozesz wciskac kity o tym jak trudno sie nabija ranking na slabeuszach ludziom ktorzy w szachy grac nie potrafia ale nie tutaj. Za wygrana ze slabszym zawodnikiem dostajesz mniej punktow, ale dzieki porabanemu k factor zawodnik o rankingu ponad 2400 za przegrana traci BARDZO malo.
„Latwiej jest wygrac z zawodnikiem slabym niz nawet zremisowac z silnym”
I w takich situacjach własnie dostajesz więcej punktów za remis z silnym niż za wygranę z słabym.
To nie zmienia faktu, ze remis z silnym jest trudniejszy niz wygrana z cieniasem. I dlatego nasi unikaja silnych turniejow.
Colin, właśnie Marcin Tobie tlumaczy dlaczego nasi unikają silnych turniejów a Ty dalej nie kumasz, chyba to za trudne dla Ciebie.
To jest po prostu bzdura. Wojtaszek ma jego ranking bo wygrał z takimi ludźmi jak Radjabowem i Nakamurą i dobrze grał w Pojkowskim. Świercz nie uniknął dobrych arcymistrzów w Lublinie, Petersburgu i na Olympiadzie. Bartel nie uniknął dobrych przeciwników w Moskwie kiedy np. wygrał z Caruaną żeby dostać ten wysoki ranking. Macieja nie uniknął konkurencji jak wygrał mistrzowstwa Europy. Czemu chcesz atakować Polaków? No, w ostatnim tygodniu czytałem i Norman Davies i Adam Michnik mówiąc, że to cecha narodowa, ale naprawdę jest żałosna…
Żeby zmieniać temat i prostu z ciekawości… jeśli np. Magnus Carlsen (2848) grał zamiast Macieji z tymi samymi przeciwnikami w Meksyku 8.5/9 dałby mu +1 punkt Elo (tzn. wynik jest trochę lepszy niż spodziewany). Nawet 8/9 i on traci już 4 punktów.
To był do Marcina – Krystian, Marcin w ógole pokazuje, że nie rozumie jak funkcjonuje system rankingowy.
To ty nie rozumiesz systemu rankingowego, niewiele tez wiesz o szachach, ale to akurat mozna ci wybczyc bo nei umiesz w nie grac. 10 razy ci wylozylem jak dziala system rankingowy – jako sedzia, zawodnik i instruktor mam o tym 1000 razy wieksze pojecie niz ty jako niedzielny grajek z internetu. Masz tez problem z czytaniem ze zrozumieniem ale tu nie mam pretensji bo polski nie jest dla ciebie jezykiem ojczystym. Co do Michnika – to jest akurat antypolak szkalujacy polskosc gdzie sie fa, wiec mi go tu nie przywoluj. Podobnie Daviesa, ktory o polsce wie niewiele a wiekszosc ksiazek napisali za niego jego studenci. Podpierasz sie pseudoautorytetami.
„Macieja nie uniknął konkurencji jak wygrał mistrzowstwa Europy.” – to bylo 10 lat temu, od tego czasu gra ciagle gorzej. Nie mam o to pretensji bo okazal sie leniem i nie pracowal, zamiast tego siedzac do poznej nocy na forach internetowych – ale o tym pewnie nie wiesz, no bo niby skad? Nie wiem tez skad sie wzielo to zdanie o „atakowaniu Polakow” – jak ktos gra w slabych turniejach to gra w slabych turniejach i jest to fakt niezalezny od narodowosci, rasy, wyznania czy koloru oczu. Macieja gra w turniejach w krajach 3 swiata z przecietnymi rywalami i to jest jego wybor. Nie bede sie jednak tym zachwycal, jesli ma jeszcze jakiekolwiek ambicje sportowe to powinien takie przecietne turneije wygrywac bez problemu. Jak przeczytasz ksiazke z zakresu teorii sportu ktora ci polecilem w innym temacie to zrozumiesz dlaczego.
„Żeby zmieniać temat i prostu z ciekawości… jeśli np. Magnus Carlsen (2848) grał zamiast Macieji z tymi samymi przeciwnikami w Meksyku 8.5/9 dałby mu +1 punkt Elo (tzn. wynik jest trochę lepszy niż spodziewany). Nawet 8/9 i on traci już 4 punktów.
” – Carlsen z oczywistych powodow nie gra z przecietniakami, podobnie jak Serena i Venus Williams nie graja we wsiowych turniejach w krajach trzeciego swiata. Gdyby graly to wstydem bylby kazdy stracony tam punkt a co dopiero mecz. To samo z Carlsenem, to inna polka niz kazdy z naszych obecnych szachistow. Macieja byl faworytem i wygral – ok. Ale gral z przecietniakami. To troche jak zwyciestwo Davida Haye z cieniasem Harrisonem. Ladnie wyglada na papierze ale kazdy ktos ie troche zna na sporcie wie, ze Harrison to cienias i przewraca sie od podmuchu wiatru. Ze slabeuszami trzeba wygrywac jesli sie chce cos znaczyc w sporcie – mowi o tym teoria sportu. Dladobrych zaowdnikow wstydem jest udzial w slabych turniejach a co dopiero przegrane z amatorami. Dlatego w takich turniejach nie graja. W szachach system rankingowy jest tak patologiczny ze przy odpowiednim dobraniu turnieju mozna zarobic na ranku nawet bedac znacznym faworytem do wygrania i ogrywajac frajerow. Nie rozumiesz tego ale jak juz pisalem moge ci to wybaczyc, bo sie na szachach nie znasz, nie umiesz w nie grac i ich nie rozumiesz.
Colin opiera swoją wiedzę o polskich szachach na tekstach, które tłumaczy na język angielski, a są to teksty tych, którzy prowadzą propagandę sukcesu polskich szachów. Colin twierdzi, że kłamię na swojej stronie, a akurat mam dla niego tekst sprzed roku (http://www.nagrocki.net/opinie-kontrowersje/79-bartlomiej-macieja/133-amerykanskie-turnee-pupilka-fundacji-na-rzecz-popierania-szachow), w którym podpieram się wypowiedziami Maciei. Sytuacja powtarza się, obecny wynik jest podobny do ubiegłorocznego. Tym razem chyba Macieja nie powtórzy pogromu, jakiego doznał w Kalifornii, bo, jak doszły mnie słuchy, ma problemy z otrzymaniem wizy do USA.
Wynik Maciei jest w sumie dla niego wielkim osiągnięciem, gdyż jako współtwórca rankingowego współczynnika K ustawionego dla emerytów pragnących utrzymać swój ranking, udowadnia, że ten współczynnik działa na jego korzyść. Mała propagandowa sztuczka dla wuja Toma: pisać o sukcesach Maciei w obu Amerykach, pominąć nazwy krajów, bo znów przypląta się ta nieszczęsna Kalifornia, gdzie dzieciak, wiążący co chwilę sznurówki, ograł samego Macieję.
@Colin: może jesteś w ciele i umyśle rzeczonego Bartka?;)
Co do ostatniej wypowiedzi pana Andrzeja, jakiś czas temu podejrzewałem że nasz Colin jest postacią fikcyjną, „nickiem” pod którym pisuje sam am Macieja. Wskazywała na to treść zamieszczanych przez niego komentarzy. Wygląda jednak na to że moja hipoteza była błędna, ale jeżeli Colin jest rzeczywistą postacią, to i tak istnieje duże prawdopodobieństwo tego że jego tutejsze komentarze są przygotowywane przez am Macieję.
Colin to w ogole ciekawa postac – nie jest sedzia i dzialaczem ale wypowiada sie w kwestiach rankingu, nie jest instruktorem ale wypowiada sie w kwestiach polityki startowej i szkolenia, nie jest zawodnikiem ale wypowiada sie w kwestii z kim latwiej ranking zrobic czy stracic. I to wypowiada sie prawie autorytatywnie. To troche jak pogadanki eunucha o pozyciu malzenskim 🙂
Zgadzam sie z Krzysztofem Kledzikiem ze wpisy Colina sa pisane przez samego Bartka, albo sa przez niego przygotowywane. Jako Anglik doskonale zna nasze podworko szachowe a o angielskim solvingu niewiele wiedzial. Nieraz pisze dziwnie poprawnie po polsku.
Kiedyś przeanalizowałem wszystkie komentarze Colina. Część z nich była napisana całkiem poprawnie z użyciem zwrotów które mogły świadczyć o tym, że ich autorem jest rodowity Polak. Potem publicznie zauważono iż Colin posługuje się poprawnie językiem polskim, po czym nasz delikwent naraz zaczął pisać łamaną i kaleczoną polszczyzną. Zastanawiające.
Przynajmniej zabawne 🙂
Emocje opadły. Dlatego postanowiłem zakończyć dyskusję w tym temacie opinią eksperta:
Plusy Bartłomieja Maciei wynikają z różnicy rankingowej. Wojtaszek ma wysoki ranking, więc nic by w Meksyku nie zarobił (może punkt!). Macieja ma niski ranking starczający na miejsce w drugiej setce zawodników, więc na wygrywaniu ze słabszymi przeciwnikami, z trzeciej lub czwartej setki, nadrabia punkty, ale jak wskoczy na 2640-2650, czyli pod koniec pierwszej setki, to będzie tracił punkty lub zyskiwał po jednym lub dwa punkty za sukcesy na takim dystansie. Nawet przy 100% rezultatach zyski punktowe nie będą duże
Jeśli miał 2645 za ten wynik zyskałby +18 punktów (nawet Carlsen zyskałby +6.5 punktów – trochę chyba zrobiłem błąd jak napisałem +1 do góry). Jeśli Macieja miał 100% i 2645 zyskałby 23 punktów (Carlsen 12). Można sprawdzić np. tu: http://www.kosteniuk.com/EloCalc/elo.php
Po prostu miał bardzo, bardzo dobry wynik. Oczywiście nie ma wyższego rankingu bo takie wyniki są rzadkością dla niego i następnym razem bardzo możliwe, że zagra np. na 2500 (natomiast Carlsen grał już na 2800+ coś jak 12 razy z rzędu – stąd jego ranking). Ale to nie powód szukać błędu w systemie jak ktoś ma udany turniej.
p.s. był dokładnie tak samo z Wojtaszkiem – wygrał z Nakamurą, Laznicką i Radjabowem na Olympiadzie z wynikiem rankingowym 2844 – dlatego nie dziwnie, że zyskał 16.8 punktów (i też tak – jeśli miał ranking 2609 jak Macieja zyskałby więcej).
Colin nie rozumiesz o co chodzi, widac masz jednak problemy z jezykiem polskim. Zyskiwanie rankingu na slabych graczach i piecie sie dzieki temu na liscie swiatowej jest KURIOZALNE. Tak wadliwego systemu nie ma w zadnym normalnym sporcie. I o to chodzi. Bo zasady liczenia rankingu sa tu znane wszystkim. Chodzi o to, ze sa one idiotyczne.
Marcinie, tylko dodaje fakty bo ekspert widocznie dał błędną informację („ale jak wskoczy na 2640-2650, czyli pod koniec pierwszej setki, to będzie tracił punkty lub zyskiwał po jednym lub dwa punkty za sukcesy na takim dystansi”) – natomiast jak miał 2645 zyskałby 18 punktów za ten sam wynik.
No, tacy ludzie jak Grischuk („I think that ratings, despite all the criticism they get, are a very objective indicator”) i Aronian („ratings do show the state of affairs at the current moment”) i dużo innych myślą, że ranking jest objektywny i zgadzam się z nimi (też zgadzam się, że jest problem jak ktoś nie gra i ciągle ma ten sam ranking, ale to jest inną sprawą). „Zyskiwanie rankingu na słabych” nie działa, bo jak grasz na swoim rankingu (jeśli Macieja miał 6.5/9 zamiast 8.5) nic nie zyskasz. Ale ok – nie chcę absurdalnej kłótni – jestem gotów być niepoprawny razem prawie z wszystkimi ludźmi, którzy liczą na świecie szachowym.
Nie zrozumiales o co chodzi w zdaniu „ale jak wskoczy na 2640-2650, czyli pod koniec pierwszej setki, to będzie tracił punkty lub zyskiwał po jednym lub dwa punkty za sukcesy na takim dystansi” i po prostu zle je zinterpretowales. Ranking jest obiektywny na poziomie Aroniana i Griszczuka, bo oni graja w zamknietych turniejach z zawodnikami elity. Ranking nie jest obiektywny przy grze w roznorakich openach na poziomie amatorskim lub polzwodowym. 2200 w Polsce i 2200 w Czechach to sa zupelnie inne rankingi. Swiadczy o tym chociazby fakt, ze wielu naszych zawodnikow jezdzi do Czech na turnieje, zeby sobie nabic elo. Bo tam praktycznie nie ma progresujacych juniorow, za to jest masa „dziadkow”, ktorzy postepow nie robia ale na rankingu tz nie traca bo graja miedzy soba (juniorzy wchodza przewaznie z niskim elo i progresuja ale elo za bardzo nie idzie do przodu, bo taka jest jego specyfika. I tak no dzieciak moze wejsc z 1800 elo i po 2 latach grac na poziomie 2200 a miec ledwo 2050. Starsi gracze wchodzili z wyzszym elo, bo kiedys dolny prog to bylo 2200 a pozniej 2000. Traca niewiele nawet jak sporo przegrywaja, sprawdz sobie na stronie fide). Jeden z moich ex-podopiecznych co gra w Polsce w mocniejszym turnieju to traci, co pojedzie do czech to przywozi zyski. Ostatnio w Polsce stracil 30 oczek przy srednim rankingu 1900, w Czechach zyskal 25 oczek przy srednij 2080. Po prostu ranking w jednym kraju nie rowna sie rankingowui w drugim, pomimo tego iz jest liczony wg tej samej formuly. Rankingiem jest tez bardzo latwo manipulowac, powszechne jest kupowanie norm, punktow czy nawet wygranych w calych turniejach. Poczytaj jak ranking zrobil Crisan czy Azmajparaszwili. I nie sa to odosobnione przypadki, Michal Krasenkow np zarobil kiedys sporo na jakims turnieju w Azji a pozniej zawodnicy z tamtych krajow potracili tytuly i rankingi bo sie okazalo, ze je sztucznie nabili. To bylo chyba w czasie, gdy Krasenkow zrobil to swoje 2700. Takich przypadkow jest masa. Ty nie rozumiesz ze latwiej wygrywac ze slabeuszami i ze rankign rozni sie nie tylko w stosunku do graczy, ale nawet w stosunku do calych krajow. W Polsce nigdy nie wygralem naprawde mocnego matorskiego openu, pojechalem na wakacje do Szwajcarii i zrobilem wynik 250 punktow wyzszy od oczekiwanego, podobnie bylo w kilku malych turniejach w Czechach. Gdzie Ty tu widzisz obiektywizm rankingui? Przeciez ja na tyle nie gram.
Wydaje mi się, że nie ma co bić piany i umniejszać czyjeś sukcesy. Macieja zagrał dobry turniej, co prawda jego przeciwnicy to słabsi gracze od niego (wg rankingu), ale zrobić na takim dystansie prawie 100% wynik to jednak wyczyn i świadczy dobrze o graczu, ale widocznie większość dyskutantów czuje awersję do gracza o nazwisku Macieja. Niech się przez chwilę zastanowią czy pisali by to samo gdyby w tym turnieju wygrał zawodnik o nazwisku np. Gajewski lub Mitoń. Z poważaniem gracz I kategorii z Krakowa
Przeciez wyzej juz bylo pisane wielokrotnie, ze wynik 8,5 z 9 to wynik swietny. Dyskusja dotyczy idiotycznego systemu liczenia rankigu, wg ktorego zawodnik plasujacy sie o 100 pozycji wyzej na liscie swiatowej od kolejnych graczy zyskuje na rankingu. Czegos takiego nie ma w zadnej innej dyscyplinie sportu.
W odpowiedzi na komentarz krakusa1, na tym blogu były poruszane sprawy dotyczące różnych szachistów. Myślę że nikt z nas nie czuje awersji do am Maciei, tym bardziej że przynajmniej część z nas nie zna go osobiście. Wierzę że przy bliższym poznaniu jest to osoba miła i sympatyczna, ale nie o to tu chodzi. Am Macieja pod względem szachowym i sportowym jest, jakby to powiedzieć, trochę kontrowersyjną postacią, i dyskusje skupiały się wyłącznie wokół tego tematu.