Wczoraj odbył się w Krakowie w Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie przy ul. Meiselsa 17 wykład pt. Czy Akiba Rubinstein mógł być mistrzem świata?
w ramach obchodów Roku Akiby Rubinsteina.
Poniższy tekst załączył Marek Skrzypczak do zdjęć swego syna Tomasza. Jest on także zamieszczony na stronie PZSzach.
Wieczór szachowy w Centrum Kultury Żydowskiej, w Krakowie przy ul. Meiselsa 17
Małopolski Związek Szachowy i jego prezes Jan Kusina kontynuują spotkania poświęcone wielkiemu polskiemu szachiście Akibie Rubinsteinowi. Tym razem tematem wieczoru, który zgromadził licznych szachistów i przedstawicieli klubu Olimpijczyka w Krakowie 7 listopada 2012 roku.
Rok 2012 został uznany przez Europejska Unię Szachową rokiem Akiby Rubinsteina z uwagi na stulecie jego wspaniałych sukcesów, kiedy w 1912 roku wygrał pięć wielkich turniejów szachowych, co do tej pory jest niepowtarzalnym osiągnięciem w skali światowej.
Jan Kusina przedstawił biografię Akiby Rubinsteina, rozwój jego kariery i największe osiągnięcia predystynujące go do walki o tron szachowy, bowiem w latach 1912-1914 Rubinstein słusznie uchodził za najsilniejszego szachistę świata. Wykład był bogato ilustrowany licznymi zdjęciami z turniejów w których uczestniczył Rubinstein w okresie swojej wspaniałej kariery. Jan Kusina zademonstrował również tzw. „nieśmiertelna” polską partię, którą Rubinstein rozegrał w Łodzi z Rotlewim.
Następnie Tomasz Lissowski zapoznał zebranych z historią miasteczka Stawiski, w którym urodził się w końcu XIX wieku Akiba Rubinstein. Zademonstrował współczesne zdjęcia Stawisk i zebrany materiał historyczny sprzed lat (stare fotki i plany) i warunki, w jakich mógł urodzić się i spędzić dzieciństwo późniejszy wybitny szachista.
Andrzej Filipowicz nawiązał do tematyki spotkania – „Dlaczego Akiba Rubinstein nie został mistrzem świata w szachach”. Nadmienił, że zaledwie 15 szachistów od chwili pierwszego oficjalnego meczu o tytuł szachowego mistrza świata meczu zasiadło na tronie szachowym. Problem Rubinsteina, niezależnie od obiektywnych przyczyn, jakim był wybuch I Wojny światowej i związane z tym perturbacje, sprowadzał się do tego, że był on wybitnym graczem tylko na szachownicy. Był człowiekiem niezwykle grzecznym, kulturalnym, ale grał, jak sam podkreślał, tylko z figurami szachowymi, koncentrując się wyłącznie na szachach. Natomiast mistrzowie świata, którzy po latach doszli do tytułu, reprezentowali zupełnie inne podejście do życia. Potrafili walczyć o swoje prawa poza szachami, toczyli batalie z rywalami na różnych polach, poza szachowych, w rywalizacji uwzględniali też psychologię i charakterystykę rywali. Ten sposób postępowania był obcy naszemu wielkiemu rodakowi, który koncentrował wyłącznie na rozwiązywaniu problemów szachowych i tu osiągnął poziom przewyższający wielu mistrzów. Jego głębia szachowego spojrzenia była i po dziś dzień jest wzorem dla wielu pokoleń szachistów.
Po tych prelekcjach zawiązała się bogata dyskusja, wychodząca poza ramy tematu.
Wieczór prowadził dyrektor Centrum Kultury Żydowskiej, Joachim Russek, który z wielkim zainteresowaniem śledził wstąpienia prelegentów i dyskusję (też brał czynny udział), wyraził zadowolenie, że szachiści cenią swoich wybitnych poprzedników i poświęcają wiele czasu na propagowanie ich życia i osiągnięć.
Patrząc na galerię fotografii widać, że niestety na takich spotkaniach brakuje młodego pokolenia.
Mlodzi coraz mniej interesuja sie historia. Niewielu mlodych szachistow niewielu potrafi wymienic po kolei mistrzow swiata a nazwiska takie jak Charousek, Khan, Spielmann to dla nich czarna magia.