Był jednym z najbardziej znanych dziennikarzy sportowych w Polsce. Jako młody człowiek chętnie oglądałem jego ciekawe wystąpienia telewizyjne.
Jacek Żemantowski był fanatykiem szachów, co często podkreślał w różnych wywiadach. W latach 1988-2000 pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Szachowego. Inne informacje na Wikipedii.
Osobiście poznaliśmy się na Memoriale Akiby Rubinsteina w Polanicy Zdroju w 1991 roku. Potem spotkaliśmy się kilka razy w biurze Polskiego Związku Szachowego na Czerniakowskiej w trakcie mojego urlopu w Polsce.
Z jego inicjatywy zostałem zaproszony na sesję Młodzieżowej Akademii Szachowej w Zakopanem w 1999 roku. Tam właśnie przedstawiłem prezesowi moją ideę włączenia wirtualnego szkolenia polskiej młodzieży w ramach MASZ. Jackowi Żemantowskiego pomysł się sposobał, ale oznajmił mi, że nie wystartuje w następnych wyborach i moją ideę powinienem przedstawić nowemu prezesowi. Jeszcze w trakcie pobytu Jacka w Zakopanem poinformowałem go o rozpoczęciu praktycznej realizacji mojej idei z juniorem z Kwidzyna Radosławem Wojtaszkiem.
Jego pasją był gambit królewski. To właśnie z jego inicjatywy organizowano Królewski Gambit Radomia. Turniej jest dalej kontynuowany i obecnie nosi jego imię. Kiedyś w biurze PZSzach prezes pokazał mi swoją efektowną partię w ulubionym gambicie. Zwierzyłem się mu, że kiedyś też go grałem i nawet zamierzam napisać o nim książkę. „Mam nadzieję, że otrzymam ją i to z autografem”. Niestety praca nad książką trwała bardzo długo. Ma się ukazać pod koniec tego roku w wydawnictwie Joachima Beyera.
Jacek Żemantowski zmarł nagle w wieku 63 lat. Było to szok dla wszystkich!
Przedstawiam Państwu ciekawą książkę Królewski Goniec poświęconą życiu Jacka Żemantowskiego.
Prezes Polskiego Związku Szachowego Jacek Żemantowski w otoczeniu trenerów w czasie sesji MASZ w Zakopanem w 1999 roku
W biurze Polskiego Związku Szachowego: od lewej strony stoją Zbigiew Czajka, Jerzy Moraś, Jacek Żemantowski i Jerzy Konikowski
Pamiętam programy TV, w których pan Jacek Żemantowski popularyzował szachy. Czekało się aż do północy, ale warto było. Np. w 1990 roku gościem był GM Aleksander Wojtkiewicz, który na magnetycznej tablicy komentował mecz Kasparow-Karpow, czy swoje partie z GM Skrembrisem i GM Peturssonem z Mistrzostw Wiednia.
Szkoda , że teraz nie ma takich filmów , chociaż 15 minutowych .
Obecna telewizja produkuje takie programy, które przyciągają widzów i przynoszą zysk. Ambitne produkcje są marginalizowane. Ile osób obejrzy program o szachach? W skali krajowej będzie to może kilka promili. Więc telewizja będzie stratna finansowo na takim programie – ergo – nie wyprodukuje go.