Krzysztof Długosz na swojej Szacharni w tekście: Czechy: Najazd polskich juniorów na Pragę (mistrzostwa Europy) pisze:
Ktoś Jaśka Dudę „wystawił” do wiatru, czyli do lat 14!? Pnący się w górę (ostatnio norma GM) i mający już kilka medali z podobnych imprez, będzie grał z zawodnikami o kategorię słabszymi. Może zdobędzie ten medal a może nawet nie, ale jedno jest pewne – zmarnuje czas, co w jego wieku jest nienaprawialne. Ale chwała PZSzach jest ważniejsza, niż jego przyszłość.
//////////////////////////////
Krzysztof Długosz ma rację w 100%!! Już od dawna zwracam uwagę na to, że mamy w Polsce bardzo zdolną młodzież, której talent jest jednak marnowany przez działaczy Polskiego Związku Szachowego. Jan Krzysztof Duda powinien mieć opracowany już odpowiedni program szkoleniowo-sportowy w celu umożliwienia mu szybkiego rozwoju. Oczywiście starty w słabych turniejach będą tylko hamować jego talent. To jest logiczne i zrozumiałe, ale widocznie nie dla osób w Polskim Związku Szachowym odpowiedzialnych za rozwój naszej młodzieży. Kto właściwie układa plan startów? Włodzimierz Schmidt jako wiceprezes d.s sportowych, a może sam prezes Tomasz Sielicki?
Minister Sportu Joanna Mucha po blamażu polskiej ekipy na olimpiadzie w Londynie oświadczyła, że trzeba więcej uwagi poświęcić na sport młodzieżowy, bo to nasza przyszłość. Czy to jest możliwie w naszej dyscyplinie, kiedy to czołowi zawodnicy sami ustalają kryteria powoływania do kadry i drużyny olimpijskiej? Potem żyją sobie spokojnie, bo nikt ich nie rozlicza ze startów w silnych turniejach, bo takich nasze asy przeważnie omijają.
Czas najwyższy, aby wreszcie kadrę opuścili zawodnicy od dawna nie czyniących żadnych postępow sportowych i zwolnili miejsca naszym talentom, bo takim mamy sporo w Polsce!
Dla przypomnienia:
Długosz ma rację, bo Duda powinien pojechać do Aten lub w Czechach grać do 18 lat.
Ale u nas chodzi o równanie do niskiego poziomu.
Sprawa jest prozaiczna: chodzi o dofinansowanie. W grupie U14 Duda ma ogromne szanse na medal a za medale można dostać z ministerstwa kasę na starty. I pewnie o to chodzi.
Widocznie Rosja też „marnuje” swoich talentów, bo Vladislav Artemiev, który ma najlepszy ranking w wieku 14 (http://ratings.fide.com/card.phtml?event=24101605), też będzie tam grać. Mi się wydaje, że jak Duda tam nie grał też byłaby polemika (czemu nasz zawodnik nie gra, czemu marnujemy talenta itd.).
Rosjanie podpisali kontrak sponsorski z Gazpromem i medalisci maja dostac wysokie stypendia, wiec pewnie Artemiew tez gra dla kasy.
Może trochę tak, ale wątpię, że trenerzy w Rosji chcą marnować talentów. Mi się wydaje oczywiście, że to nie jest „słabym turniejem” – raczej odwrotnie, jest tam dużo obiecujących młodych szachistów, którzy grają lepiej niż mają ranking. Zrozumiałbym, jeśli krytyka była, że to nie jest dobry sposób powyższyć ranking (bo nie jest).
MEJ są słabe – tam nie jedzie europejska czołówka. Tam ew się jedzie po medal, żeby jakieś dofinansowanie dostać. Niektóre kraje swoich zawodników nie wysyłają nawet na MŚJ w ich grupach wiekowych, bo koszta sa wysokie a korzyści niewielkie. Często się zdarza, że zdolnych juniorów daje się do grupy wyżej, żeby się czegoś nauczyli. Nigel Short jak był dzieckiem grał w 2 grupach wiekowych w mistrzostwach Anglii na raz.
Europejska czołówka jest. MEJ U14 w tym roku chyba ma numery 1, 3, 4, 5 i 7 w rankingu europejskim do 14ego lat, co całkiem nie jest źle. Wiadomo, że np. MŚJ U20 nie ma najlepszych, bo już grają w superturniejach, ale jak masz 14 lat nie jest jaśne, że zdobędziesz więcej grając w jakimś słabym openie (chodzi mi o rozwój szachowy, a nie o zdobycie punktów).
Tak czytam te komentarze i nie wytrzymałem. Zrozumcie jedno – rokujący junior musi non stop grać z lepszymi od siebie, by się rozwijać. Granie o medale (Jasiek zresztą ma już ich kilka i są mu już do niczego niepotrzebne) ze słabszymi cofa go w rozwoju. To jest dogmat i żadne inne wymysły tego nie zmienią. Medale potrzebne są związkowi, by twierdził, że wiele robi. Taka polityka to zabójstwo najzdolniejszych.
Aż roi się od dogmatów tu… ale życie jest bardziej skomplikowane i nie ma łatwych recept na sukces. Ja przynajmniej nie mam pewność, że znam lepiej od Dudy i ludzi wokół niego co on potrzebuje teraz. Mogę tylko powiedzieć na pewno, że inni utalentowane dzieci w innych krajach grają w podobnych turniejach i jakoś im nie szkodzi (np. Dubow niedawno grał w Olympiadzie do lat 16), i że każdy turniej może służyć do rozwoju szachisty.
No i zostańmy przy swoim, bo mojego oponenta nic nie jest w stanie przekonać, więc szkoda na to czasu.
Ja doskonale wiem, że żeby się rozwijać, to trzeba grać z lepszymi. Mówi o tym teoria sportu. Ale rozumiem też polską rzeczywistość finansową i wiem na jakiej zasadzie jest finansowany sport. Medal daje środki finansowe z ministerstwa i samorządów. Takie są realia. Jeśli Duda ma prężnego sponsora to rzeczywiście powinien grać w wyższej grupie. Jeśli go nie ma, to nie dziwmy się, że wybiera drogę po kasę. Ja nie znam jego sytuacji materialnej, ale wiem, że trener kosztuje, turnieje kosztują.
A Wojteszek Comarch Team? Chyba że ten zespół powołano po to, by blednące „gwiazdy” polskich szachów dorabiały sobie na juniorach?
A skąd Pan wie jakie tam są pieniądze? Tego nikt nie wie, bo zarząd nei publikuje sprawozdań finansowych (co powinien robić!).
Moim zdaniem sprawa jest prosta.
Duda jedzie po to aby, gdy osiągnie dobry (spodziewany) wynik można było napisać:
Dzięki polityce PZSzach opieki nad zdolnymi juniorami i Comarch Team – kolejny wspaniały sukces. Sponsor zadowolony, Prezes szczęśliwy.
Jeśli jednak będzie klapa, to w PZSzach nikt na ten temat nawet się nie zająknie.