W trakcie dyskusji dotyczącej tekstu „Analiza Andrzeja Filipowicza (1)” Marcin Zimerman wyraził swoją krytykę w odniesieniu do miesięcznika „Magazyn Szachista”. Na temat znaczenia literatury szachowej pisałem wielokrotnie w różnych źródłach. Uważam, że każda książka i pismo szachowe wnosi swój wkład w rozwój szachów.
„Magazyn Szachista” jest jedynym miesięcznikiem polskim, który ukazuje się regularnie w ilości 12 numerów w roku. Jego celem jest informacja o życiu szachowym w naszym kraju i udziału polskich szachistek i szachistów w imprezach międzynarodowych. W każdym numerze jest zgromadzony ciekawy materiał, przeznaczony dla szerokiej masy sympatyków królewskiej gry w Polsce. Jeśli tak długo egzystuje, to świadczy o swych wiernych odbiorcach, którzy poprzez prenumeratę wspierają finansowo pismo z prostego powodu: „Magazyn Szachista” się im podoba!
Oczywiście są różne gusta i zapotrzebowanie na treść oczekiwanego materiału. Są osoby, które szukają coś innego. Nie widzę w tym żadnego problemu. W kraju jest duży wybór pism szachowych. Można więc zostać czytelnikiem „Panoramy Szachowej” czy „Mata”. Nikt nikogo nie zmusza więc do kupowania i studiowania „Magazynu Szachista”. Natomiast jest trudno nasze rodzime miesięczniki porównywać z „Schach”, które jest pismem przeznaczonym dla niemieckiego odbiorcy i ma zupełnie inne cele.
Pisma i książki szachowe są „nieśmiertelne”. Będą tak długo służyć sympatykom szachów, jak długo będzie istniała nasza dyscyplina. Sam korzystam często z literatury szachowej starszej ode mnie i podobnie przyszłe pokolenia będą to czynić. Internet nie zastąpi nigdy wiedzy w formie papierowej. Na pewno jest on dużym zagrożeniem, ale nigdy nie wyprze całkowicie literatury w klasycznej formie. Zresztą to co jest zawarte w książkach czy pismach szachowych nie znajdzie się w materiałach opublikowanych w Internecie. Tam są często podane suche wyniki bez odpowiednich komentarzy lub ocen fachowców, które są bardzo cenne, niezależnie od kategorii autora.
Nie bądźmy więc pesymistami. Cieszmy się z tego, że są jeszcze w Polsce zdeterminowani autorzy, którzy za marne pieniądze poświęcają swój czas na publikowanie różnych materiałów informacyjno-szkoleniowych i wydawnictwa, które zamieszczają te prace, mimo przeważnie małych zysków.
Bez literatury fachowej nie będzie dalszego rozwoju królewskiej gry!
W uzupełnieniu polecam lekturę interesującego tekstu Krzystofa Kledzika: Polemika.
Słuszna argumentacja. Też uważam, że nie można zrezygnować z formy drukowanej. Zapewne czasopisma i gazety ograniczą nakłady, ale nie sądzę aby w bliskiej przyszłości całkowicie zrezygnowały z druku na papierze. Jest to rzecz namacalna, w przeciwieństwie do e-booków i wiadomości na stronach internetowych, które dzisiaj są, a jutro może ich nie być. No i do czytania ich wystarczą oczy (ewentualnie w okularach), a nie czytniki elektroniczne czy komputery. Problemem może być niemożność ich odczytania za kilkanaście lat. Do dzisiaj mamy (i czytamy) w muzeach papirusy egipskie, a e-booków prawdopodobnie nie odczytamy za 10 lat, bo w międzyczasie zmieni się format (np doc czy pdf) na inny, a poducent nie zadba o możliwość obsługi starszych formatów plików. Telewizja miała zabić kino, nie zabiła. Telewizja miała zabić radio, nie zabiła. Internet miał zabić radio, telewizję, kino i różne inne rzeczy, ale może jedynie ograniczy je, natomiast raczej nie wyeliminuje. Myślę więc, że i materiały drukowane (książki, gazety, czasopisma) przetrwają próbę czasu.
Mnie sie polskie pisma nie podobaja, bo ich poziom jest zwyczajenie nizszy niz byl kiedys. Wystarczy wziac do reki „szachiste” z 1996 roku i z 2011 i golym okiem widac roznice. Co do „Panoramy”, to kiedys bylo tam sporo ciekawych paterialow autorstwa – chyba – J. Kostry. Teraz nie wiem, bo nie mam do tego pisma dostepu. „Mat” jest wg mnie slaby.
„Telewizja miała zabić radio, nie zabiła.” – Oj, bardzo sie Pan myli. Radio zdechlo, radio nie przynosi dzisiaj prawie zadnych dochodow. W porownaniu z TV ma znacznie mniejszy zasieg, mniej osob z niego korzysta a to przeklada sie na komercyjny sukces. Dzisiaj radia to sa smiesznie male firmy. Typowa TV zostanie natomiast zastapiona VOD bardzo szybko bo juz dzisiaj wiele osob odstawilo TV na rzecz komputera z internetem. Ogladalnosc kanalow sportowych np zaczela drastycznie spadac po wynalezieniu streamow sportowych dostepnych w internecie. W 2011 roku byl to spadek o 20% i w konsekwencji strasznie slabe wyniki finansowe.
Ksiazki i pisma pozostana, ale tylko najsilniejsze. Prasa specjalistyczna pada, bo nie ma na nia chetnych. I wlasnie dlatego nie ma w Polsce ogolno dostepnego pisma szachowego, pomimo ich jeszcze 10-15 lat temu (kiedy internet nie byl tak powszechny) byl Szachista, bla Panorama, Przeglad Szachowy i nawet te nieszczesne Szachy Chess. Dzisiaj z tych 4 czasopism 2 nie istnieja a 2 sa niedostepne poza prenumerata. To samo sie tyczy innych dyscyplin np kiedys w kiosku moglem kupic magazyn dla golebiarzy, dzisiaj jest z tym problem. Nie w kazdym kiosku moge tez kupic”Swiat brydza” (to jest pismo na DUZO wyzszym poziomie niz nasze pisma szachowe, prosze sprawdzic!) chociaz kiedys byl wszedzie. Nawet Wyborcza, Rzepa i Przeglad Sportowy zmniejszaja co jakis czas naklady bo sie nie sprzedaja. Robia to juz nawet tabloidy. W internecie wszystko jest szybciej i za darmo. Funkcjonuja tam tez wirtualne platformy spolecznosciowe i kazdy moze dodac artykul (ja bym np chcial napisac artykul szachowy ale poza internetem bede mial ciezko z opublikowaniem go. A w necie pare klikniec i voila!). Tak to dziala.
Jeszcze raz prosze o jedno: wezcie Panowie do reki polskie pisma szachowe sprzed 10-15 lat i porownajcie do dzisiejszych. To byl zupelnie inny poziom. Zupelnie!
Na razie radio nie padło. Może z czasem stanie się produktem niszowym, ale wątpię aby upadło zupełnie. Co do poziomu czasopism szachowych, to jest to sprawa dyskusyjna. Proponuję zrobić internetową ankietę na ten temat, można ją wstawić na blog, albo jako ankietę zewnętrzną, z linkiem do niej. Warto popatrzeć co na temat tych czasopism sądzą inni szachiści. Ja nie kłócę się przy swoim stanowisku, być może ma Pan rację. Nie dysponuję egzemplarzami Szachisty z lat 90, a z chęcią bym się im przyglądnął. Czy można prosić o zeskanowanie przykładowego egzemplarza i przesłanie skanów na mój adres emailowy?
Moge zeskanowac kilka stron na dniach i Panu podesle do wgladu. Te stare pisma i dzisiejsze to sa 2 rozne swiaty. Chodzi przede wszystkim o jakosc i roznorodnosc tekstow, ale i o roznorodnosc autorow i zagadnien.
Uważam, że nie jest tak źle z naszymi pismami. Wszystkie czytam z dużym zainteresowaniem, ponieważ są one zróżnicowane w treści. Nawet sprawozdanie z tej samej imprezy ma różnych autorów i tym samym inne oceny.
W sieci nie znajdziemy takich opisów,lecz suche informacje prasowe. Dla mnie wiadomości z Internetu to dodatkowe informacje.
Jeśli ma Pan jakieś konkretne uwagi dotyczące artykułów, to proszę podać tematykę. Trzeba tym zainteresować wydawnictwa. Zgadzam się, że artykuły Jerzego Kostry były ciekawe. Wiem, że redakcja szuka następcy na jego miejscu. Może Pan przejmie tę rolę? Zachęcam do nawiązania kontaktu z Janem Pińskim.
Przez pewien czas prenumerowałem jednocześnie Magazyn Szachistę i Przegląd Szachowy. Uważam że te dwa czasopisma wzajemnie się uzupełniały. Nie mogę powiedzieć że Przegląd Szachowy był gorszy, był inny. Ale za to Szachy Chess nie podobały mi się, cóż kwestia gustu. Panoramę Szachową też kiedyś prenumerowałem i też uważam że uzupełniała się z M.Sz. Każdy pisze analizy partii w inny sposób, inaczej opisuje imprezy szachowe, zamieszcza inne fotografie, inne wywiady, inaczej komentuje i polemizuje. Z internetu poznikały świetne analizy partii szachowych wg Rona Henleya. Były, a któregoś dnia „się zmyły”.
Niestety, nie posiadam odpowiednich kwalifikacji, aby pisac tak wspaniale artykuly, jak pisal J.Kostro. To byly naprawde swietne artykuly. Co do sugestii – za malo wg mnie jest analiz. Kiedys bylo tego wiecej. Brakuje tez materialow szkoleniowych. Newsy sa w necie, czesto wraz z analizami konkretnych partii. Natomiast w internecie nie ma takich wspanialych artykulow ja te J.Kostry. Podobne artykuly byly kiedys w wiekszosci polskich czasopism.
„Ale za to Szachy Chess nie podobały mi się, cóż kwestia gustu” – szach chess to byla gazeta przepelniona jadem. malo tam bylo wartosciowych analiz, przewaznie „oczywiste oczywistosci”. Do tego kopiuj-wklej z bazy danych i sporo jadu wylewanego na pzszach i dzialaczy. To bylo najgorsze pismo szachowe w Polsce. Nie dziwie sie, ze upadlo.
Napisałem email do wydawcy „Panoramy Szachowej” Jerzego Morasia w sprawie Pana propozycji przywrócenia artykułów Jerzego Kostry.