SPIS TREŚCI
Od redakcji | 1 |
O tym się mówi | 2 |
Mecz Polska – Ukraina, Lublin 2012 | 3 |
Partie komentowane, Lublin 2012 | 9 |
Mistrzostwa Warszawy 2012 | 11 |
Błędy nie zawsze uczą | 14 |
Turniej prawników, Kraków 20121 | 16 |
Film „Caissa“, Toruń 2012 | 17 |
DM Polski Szkół, Łazy 2012 | 18 |
Szachowe epizody A.F. (31) | 20 |
Nauka gry (103) | 26 |
Poradnik sędziego (99) | 30 |
Prenumerata | 31 |
Rozwiązania kombinacji | 31 |
Kombinacje | 32 |
Od redakcji
Dobrym pomysłem było zorganizowanie międzypaństwowego meczu Polska – Ukraina w Lublinie. Organizacja spotkania stała na wysokim poziomie. Przybyli też prezesi obu federacji Tomasz Sielicki i Wiktor Kapustin, co mam nadzieję zaowocuje dalszymi kontaktami polsko-ukraińskimi. Może wrócimy do dawnych spotkań juniorów, które przynosiły obu federacjom określone korzyści,
Naturalnie trudno było oczekiwać, aby nasi sąsiedzi wystawili najlepszy skład z Wasilijem Iwanczukiem i Rusłanem Ponomariowem na czele, którzy przed 10-laty, w styczniu 2002 roku stoczyli w Moskwie pojedynek o tytuł mistrza świata FIDE, zakończony niespodziewanym zwycięstwem Ponomariowa. Niemniej jednak do Lublina przybyli silni szachiści, a ich średni ranking był wyższy od naszej reprezentacji. W gruncie rzeczy byli faworytami i to potwierdziły wyniki spotkań w grze klasycznej, szybkiej i błyskawicznej. Wszystkie trzy zakończyły się wyraźnymi porażkami naszej reprezentacji, w której nie wystąpił tylko Radosław Wojtaszek.
Najlepiej z naszych zawodników zaprezentował się najmłodszy Dariusz Świercz, który we wszystkich trzech meczach uzyskał „plusy“ i był zdecydowanie naszym najlepszym zawodnikiem. Sadzę, że tym samym zapewnił sobie start w reprezentacji na olimpiadzie w 2012 roku, który nawiasem mówiąc należał mu się już w zeszłym roku w ekipie na DME, po zdobyciu mistrzostwa świata do 20 lat. Nie wiadomo dlaczego u nas nie docenia się tego wielkiego sukcesu, który w zasadzie we wszystkich krajach daje automatyczną przepustkę do reprezentacji. Szkoda, że pozostali zawodnicy zawiedli w mniejszym lub większym stopniu. Moim zdaniem widać u nich brak ogrania w turniejach. Gra pojedynczych partii w ligach, nawet silnie obsadzonych, to nie to samo, co 9 czy 11 rund w indywidualnym turnieju.
Dobrze zorganizowane mistrzostwa Warszawy, z niezłymi nagrodami nie były w stanie zgromadzić silnej obsady, co niestety staje się charakterystyczne dla większości krajowych openów. Koszty pobytu w stolicy i większych miastach zniechęcają zawodników do udziału i dlatego lepszą frekwencją i obsadą cieszą turnieje nad morzem i w uzdrowiskach. W stolicy triumfowali Zbigniew Strzemiecki i Arkadiusz Leniart, a atrakcją był start kilku zawodniczek. Dziwne, ze w Polsce w ostatnich latach całkowicie zniknęły kobiece turnieje. Pozostał tylko finał MP kobiet oraz zapoczątkowany w 2011 r. memoriał Krystyny Hołuj Radzikowskiej w Warszawie. Partie kobiet są bardzo ciekawe i stanowią doskonały materiał szkoleniowy dla młodych szachistów obu płci. Warto spojrzeć choćby na partie z ME kobiet, rozegranych w Turcji w 2012 roku. Ileż tam było zwrotów akcji i ciekawych pozycji. Naturalnie doskonałe kontynuacje szły w parze z błędami i podstawkami, ale to podnosi atrakcyjność królewskiej gry.
Redaktor Naczelny