Gdy grupa „dyskutantów” na czele z Bartłomiejem Macieją atakowała i obrażała mnie za pomysł włączenia treningu wirtualnego do szkolenia polskiej młodzieży w ramach Młodzieżowej Akademii Szkoleniowej, inni tym sposobem już zarabiali pieniądze.
Przyznał się do tego w poście z dnia 5 września 2003 roku sam Radosław Jedynak. Jednocześnie zwrócił uwagę na to, że brat prezesa Polskiego Związku Szachowego Jacek jest również w to zaangażowany.
Natychmiast udałem się na podany link i znalazłem natępującą informację:
Wtedy przypomniałem sobie, że z Jackiem w listopadzie 1999 roku prowadziłem na ten temat korespondencję i podzieliłem się z nim moimi doświadczeniami na tym polu. Teraz okazało się, że Jacek Gdański wraz z Aleksandrem Czerwońskim mój pomysł wprowadzili w życie jako „nowatorską formę szkolenia za pomocą poczty elektronicznej”.
Kiedy ja trenowałem za darmo i traktowałem to jako eksperyment na rzecz Polskiego Związku Szachowego, Czerwoński i Gdański za te same usługi kasowali 300 złotych.
Kilka miesięcy temu pisałem o tym na mojej stronie.
Stara maksyma mówi „Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. Wygląda na to że ta cała krucjata rozpętana na forum przeciwko panu Panie Jerzy miała tylko na celu odsunięcie innych poprzez stawianie tzw. „zapory dymnej” od dochodowego źródła jakim jest nauczanie przez internet.
P.S.
Dobrze że Pan przypomina tą całą sprawę.
Taki mam właśnie cel! Może młode pokolenie wyciągnie z tego właściwe wnioski!
No cóż, obłuda. Domyślam się, że am Gdański nie wypowiadał się w tamtej „dyskusji”. Bo co mógłby powiedzieć, zapewne tylko same pochwały dla tej formy treningu. Dziwne, że ówczesny prezes nie próbował wprowadzać treningu internetowego do oficjalnych form szkolenia w PZSzachu, wszak musiał wiedzieć o podobnej działalności swojego brata. Zapewne nie raz wspólnie rozmawiali o tej formie treningów.