W lipcu 2000 roku ojciec juniora Maćka Brzeskiego z Koszalina Waldemar zwrócił się do mnie z prośbą pomocy synowi. Maciek nie miał jeszcze komputera. Nasze kontakty na początku odbywały się za pomocą faksu.
Maciek miał wtedy dopiero 10 lat. Byłem ciekawy, jak rozwinie się ta nasza współpraca. Ale nie było żadnych problemów. Wiele spraw omawiałem z jego ojcem, który pomagał synowi w prowadzeniu korespondencji i następnie kontrolował wykonanie przez niego zadań.
W pierwszym rzędzie trzeba było opracować Maćkowi repertuar debiutowy. Maciek grał 1.c4. Po analizie jego partii zorientowałem się, że nie rozumie granych przez siebie pozycji. Ma problemy z taktycznymi sytuacjami. Dlatego zaproponowalem ruch 1.e4 i tym samym poprawę cech kombinacyjnych.
Maciek otrzymał ode mnie książkę „Gram 1.e4”, która miała pomóc mu w poznaniu pewnego zakresu ostrych wariantów. Na mistrzostwach Europy juniorów w Grecji 2000 miał jeszcze grać 1.c4, bo to znał najlepiej i w przygotowaniach pomagał mu trener Lucjan Kowalczyk.
Nie było łatwo jednak ustalić ten program szkoleniowy. Na sesji MASZ przygotowującej zawodników do tych mistrzostw, trener zagraniczny Michalczyszyn zalecał Maćkowi granie zupełnie innych wariantów, o czym już pisałem. Natomiast w trakcie mistrzostw będący tam trener Marian Twardoń zaproponował Maćkowi granie 1.d4. Taki brak jednomyślności spowodował duże perturbacje w prawidłowej pracy szkoleniowej.
Na początku 2001 roku Maciek otrzymał komputer wraz z dojściem do Internetu, co usprawniło jeszcze bardziej nasze kontakty. Maćkowi pomagałem przez kilka lat. Oprócz materiałów do ćwiczeń, wskazówek, opracowywania jakiś wariantów, komentowałem jeszcze jego partie. Przez cały ten czas tych kontaktów trenerzy MASZ Ryszard Bernard i Marek Matlak nie interesowali się moją współpracą z Maćkiem. A to były pouczające doświadczenia w pracy z młodym zawodnikiem.
Obecnie Maciek mało zajmuje się szachami. Jest studentem matematyki na Iniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i poświęcił się swojej największej pasjii życiowej.
W moim archiwum jest wiele śladów naszej współpracy. Załączam kilka przykładów.
Waldemar Brzeski przedstawił na forum PZSZach moją współpracę z Maćkiem.
Co się stało z Brzeskim? To był całkiem utalentowany junior, ale dawno nie słyszałem żeby osiągnął jakiś lepszy wynik. Przestał grać w szachy?
Już od dawna nie mam z nim kontaktu. Z tego co wiem, to studiuje w Krakowie matematykę.
Z powyższego wpisu jak i z innych, poświęconych pracy z Wojtaszkiem jasno widać, że zastosował Pan takie metody treningu, które mogły zagrozić dotychczasowej pozycji trenerów w PZSzach-u. Dlatego z ich strony nie było żadnego zainteresowania. Skoro związek i tak finansował ich działalność, to wszelkie zmiany były niepożądane, bo narażały tamtych trenerów na dodatkowy wysiłek i przede wszystkim zmusiły by ich do przeorganizowania ich sposobu myślenia.
Ma Pan zupełnie rację i wiele osób wtedy tak widziało ten problem. Jeden z ówczesnych oponentów takiego szkolenia Ryszard Bernard nawrócił się teraz po 13 latach i został w wieku 68 lat nawet trenerem wirtualnym! Zmienił swoje poglądy! Okazuje się, że tam gdzie wchodzi w grę trochę kasy, to słowo honor traci swą wartość!
Ja w wieku 65 lat przeszedłem na trenerską emeryturę i zajmuję się tylko publicystyką.