Dyskusja była miejscami bardzo brutalna. Pewna grupa osób próbowała mnie zdyskredytować jako trenera, zawodnika i publicystę. Moje wyjaśnienia o korzyściach treningu wirtualnego w szkoleniu szachistów nie docierały do ich umysłów. Oni mieli inne cele: przekręcać fakty i obrażać!
Zdawałem sobie sprawę, że w tej polemice brakuje głosu samego Radosława Wojtaszka. Jego ocena byłaby najbardziej przekonywująca i mogłaby ostudzić temperamenty niektórych krewkich dyskutantów. W emailu z dnia 14 sierpnia 2003 roku Wojtaszek poinformował mnie, że pewne osoby zaleciły mu zerwanie kontaktu ze mną. Był to ostatni email od niego. Na moje listy już potem nie reagował. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Radek ma dwóch nowych „opiekunów”. Obaj mnie na forum bardzo energicznie atakowali, w tym jeden w sposób wyjątkowo chamski! Potem zrozumiałem, że Radek został zastraszony przez tych „pedagogów szachowych” i dlatego nie odpowiadał na moje emaile i nie wziął udziału w polemice.
Zwróciłem się z prośbą do ojca Radka, aby opisał moją współpracę z synem. Byliśmy w stałym kontakcie, ponieważ wcześniej omawialiśmy pewne sprawy dotyczące treningu z Radkiem. Jarosław Wojtaszek natychmiast zareagował:
Czy ta opinia została jakoś wzięta pod uwagę przez dyskutantów, czy udawano że jej nie ma?
Większość dyskutantów skupiła się na atakach personalnych. Problem treningu wirtualnego ich nie interesował. Opinia Jarosława Wojtaszka została zignorowana! Ale o tym jeszcze napiszę!